temat dla mnie arcyciężki, nie potrafiłabym tak rozmawiać... nie dałabym rady...
podpisuję się pod słowami Katarzynka36, jesteście niesamowicie dzielne i silne. Ja również nie potrafiłabym tak rozmawiać (na "te" tematy) , aż łzy się cisną do oczu czytając o waszej rozmowie ale widocznie jeżeli osoba chora zaczyna ten temat to po prostu tego potrzebuje ...
Bardzo, BARDZO mi przykro z powodu stanu w jakim znajduję się mamusia Twoja.
Po tym w jakim jest stanie i jak wiele ma siły walczyć o każdy dzień widać, że się nie poddaje!
Nadzieja, myślę, że wiem jak może Ci być ciężko i myśle, że wiem przez co przechodzisz.
Codziennie zaglądam w Twój wątek i choć nie od początku byłam z Wami wirtualnie z moją ubogą pomocą czy słowem to trzymam kciuki za mamusię aby tak nie cierpiała, i za Ciebię abyś była silna przez to wszystko przejść...
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Podziwiam Cię za Twoją postawę i bardzo Ci współczuję tego trudnego czasu.
Trudno mi o tym pisać i obawiam się, że każde słowa są nieodpowiednie.
Podpisuję się pod słowami Katarzynki i Anelii w ich postach.
Dobrze, że i te ostatnie sprawy z Twoją Mamą omówiłyście, dobrze, że macie ten czas na pożegnanie.
Bardzo mi żal, że cierpienie Mamy jest tak długie i dolegliwe.
Pozdrawiam najserdeczniej Ciebie i Mamę ...
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
... Zaczeła mówić mi co i jak w przyszłości, żeby opiekowac się ojcem, trzymac brata w rodzinie, zeby się ona nie rozpadła. Dzisiaj rozmawiałyśmy na temat pogrzebu Zrezygnowała z kremacji, żeby nas dodatkowymi kosztami nie obciazać. Powiedziała w co ją ubrać...
Nadziejo, niedawno też odbyłam podobną rozmowę z moją Mamą. Płakałysmy obie jak bobry. Ale potem, jak musiałam załatwiać pogrzeb i całą resztę było łatwiej. Było tak, jakby Mama była ze mną, zrobiłam wszystko zgodnie z Jej instrukcjami. A kolejne wytyczne zostawiła mi na lata.... więc długo jeszcze ze mną będzie.
Doskonale wiem jak jest Ci teraz ciężko i żadne słowa nie są w stanie Cię pocieszyć. Dlatego przytulam całym swoim sercem!
_________________ "Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono"
nadzieja, moja mama chociaż wiele lat nie była w kościele chciała żeby odwiedził ja ksiądz i żeby miała pogrzeb katolicki. Stało sie tak jak sobie zyczyła. Pamiętam , że po przyjęciu ostatnich sakrementów zasnęła, a wcześniej na widok księdza uśmiechnęła się jakby oczekiwała na niego.
Dziś ja byłam u onkologa, notabene tego który prowadził mamę, żeby nie tłumaczyć wszystkiego od poczatku. Dostałam skierowanie na usg piersi i mammografię, liczyłam na badania genetyczne, ale onkolożka powiedziała, że nie ma potrzeby. Wystarczy zrobić te i kontrolować co roku. No nic zastosuje się.
Aniu kochana
tak bardzo mi przykro , Aniu ile Ty masz siły nie wiem czy ja potrafiła bym tak rozmawiać z najukochańszą osobą , ściskam Cię bardzo mocno i Mamcię Twoją także
niesamowicie silna kobieta z Twojej mamy, widać że się nie poddaje, że organizm walczy.
Nadzieja napisał/a:
Ciężko patrzec na tę moją chudzinkę
wierzę, zapewne serce Ci pęka z żalu i krąży Ci po głowie wiele pytań. Jednak Twoja mamusia wciąż jest wśród Was i to jest teraz najważniejsze. Cieszcie się każdą wspólnie spędzoną chwilą.
Pozdrawiam i uściski dla Twojej silnej mamusi.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Wiem co to znaczy opiekować się terminalnie chorym - sama się dziwiłam jak daje radę.
Jest to okropne doświadczenie, ale musicie przez to przejść. Śledzę Waszą historię, mam nadzieję, ze dzięki sile Waszej rodziny uda Wam się jak najmniej boleśnie przejść przez tą trudną sytuację, która jest ogromnie przytłaczająca.
Widzę, ze cieszysz się z małych rzeczy, to jest bardzo dobra postawa!! Też tak robiłam, mimo, ze Tata umierał ja się cieszyłam, że zjadł truskaweczkę.
Bukiet kwiatów dla takiego wojownika , dużo serca i mocy
Ale o te serca i o tę miłość to Ty Nadziejo 'dbasz' doskonale.
Mój szacun dla Twojej Mamy i Ciebie.
Trzymaj się mocno.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum