Witaj.
My wszyscy chyba tak mamy. Mnie okropnie wkurza, kiedy moi znajomi ze zdziwieniem w głosie stwierdzają, że dobrze wyglądam.....lepiej, żebym się słaniała na nogach i wyglądała jak upiór??
Przeczytałam fajny wywiad z onkologiem i "kupiłam " jego określenie.....ja nie mam raka ale żyję sobie z rakiem
Od kiedy tak kwituję wszystkie teksty, mam spokój. Co prawda patrzą na mnie jak na dziwadło ale wolę to, niż litość.
Trzymaj się a na spojrzenia innych włącz sobie olewator i to na pełną moc....przywykną i dadzą Ci spokój.
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Klawik, tak jak pisze Zoja trzeba włączyć olewator. Piszesz, że masz grono znajomych, które Cię wspiera. To już jest fajne.
A jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził
Mnie też nieraz denerwuje, co ludzie mówią ...
Ale powtarzam sobie słowa W. Młynarskiego:
"(...) Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje, Póki jeszcze ciut się chce,
Skromniutko ot, na swoją miarkę
(…)
I zamiast minę mieć ponurą
(…)
Róbmy swoje,
(…)
Niejedną jeszcze paranoję
Przetrzymać przyjdzie robiąc swoje, kochani,
Róbmy swoje,
Żeby było na co wyjść! (...)"
[ Dodano: 2012-04-13, 08:20 ]
Zoja 62 napisał/a:
Przeczytałam fajny wywiad z onkologiem
Zoju, a możesz zapodać ten wywiad, jest taka możliwość?
Zoja 62 napisał/a:
ja nie mam raka ale żyję sobie z rakiem
Ja mówię ja mam raka, ale rak nie ma mnie
[ Dodano: 2012-04-13, 08:23 ]
Zoja 62 napisał/a:
Mnie okropnie wkurza, kiedy moi znajomi ze zdziwieniem w głosie stwierdzają, że dobrze wyglądam.....lepiej, żebym się słaniała na nogach i wyglądała jak upiór??
I nie powinnaś się uśmiechać, cieszyć itd. , bo jak śmiesz ...
Mnie też to bardzo denerwuje ... ja powtarzam słowa męża Soni, że nie choruję na paraliż twarzy
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
ludzie są niestety różni. Justynka dobrze mówi że trzeba włączyć olewator.
do mojej mamy czasem dzwonią koleżanki, znajome. i pada często bardzo podobny komentarz, o chyba jesteś zdrowa, bo po głosie słychać....a przecież nie ma chorego gardła.
ah tak to niestety bywa....
Mnie okropnie wkurza, kiedy moi znajomi ze zdziwieniem w głosie stwierdzają, że dobrze wyglądam.....lepiej, żebym się słaniała na nogach i wyglądała jak upiór??
też mnie takie teksty wkurzają
JustynaS1975 napisał/a:
ja powtarzam słowa męża Soni, że nie choruję na paraliż twarzy
Ja na okrzyki znajomych "ale ty dobrze wyglądasz" pytam-a jak według ciebie powinnam wyglądać.I zapada cisza.
A teraz wszyscy ogladają moje włosy isprawdzają kiedy wypadną .
Mam to w nosie.
_________________ Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.
— Paulo Coelho
jak sobie dać radę w kontaktach z ludźmi, jak im stawić czoła ( ludziom, dla których jestem dziwadłem).
Nie napisałem ogłoszenia na tablicy ogłoszeń o swojej chorobie, ale ze względu na fakt, że mieszkam w miasteczku, które jeszcze nie tak dawno było wiesią, wiadomość została w jakiś sposób rozpowszechniona, dlatego spotykam się ze spojrzeniami i pytaniami, które nie do końca mi pasują...
Reaguję zależnie od nastroju, ale potrafię nawet wmawiać że moja odmiana jest zaraźliwa, zwłaszcza gdy widzę szczególnie współczującego, który dziwi się że jeszcze plącze się po świecie i tak naprawdę ma ochotę spytać o termin pogrzebu...
Najczęściej ignoruję tych, którzy składają mi kondolencję z powodu dramatu, którego jestem bohaterem, ale potrafię też zdementować pogłoski i wyjaśnić że nie chodzi o mnie, tylko o faceta, który jest do mnie łudząco podobny.
Mam niekiedy niezły ubaw, a niekiedy jest mi po prostu zwyczajnie przykro... wtedy wracam na DSS i humor mi się poprawia, a cała reszta lata mi kalafiorem
Mam niekiedy niezły ubaw, a niekiedy jest mi po prostu zwyczajnie przykro... wtedy wracam na DSS i humor mi się poprawia, a cała reszta lata mi kalafiorem
Też tak mam .
Dodatkowo mam bliskie przyjaciółki nie-rakowe i koleżanki rakowe w realu, z którymi poprawiam sobie nastrój i humor (chociażby telefonicznie) plus (jak już wspominałam wcześniej) mam przygłupie poczucie humoru, które pozwala mnie szybko wrócić do równowagi.
[ Dodano: 2012-04-15, 20:02 ]
Kochani, swoją drogą to czasami tak bywa
No tak, niektóre tu opisane przypadki związane z reakcja znajomych są zabawne...
A to wszystko, moim zdaniem wynika ze stereotypów na temat choroby nowotworowej.
Ludzie zaglądając nam w oczy czują jakby zaglądali w oczy śmierci.
Osoba chora indukuje w nich lęki o własne życie.
Nie wiedzą, że dzisiaj ponad 80% to ozdrowieńcy. Rzeczywiście kiedyś te proporcje były odwrócone.
W mediach nagłaśniane są przypadki zejścia ludzi popularnych właśnie z powodu raka etc.
I dlatego nie mają pojęcia jak się zachować i o czym z nami rozmawiać.
Niekiedy to może być bolesne gdy nagle poznikają wszyscy znajomi...
A przecież rakiem nie można się zarazić.
teksty padały za plecami typu
-patrz ona jeszcze żyje
-patrz ona chodzi
a jeszcze dużo było takich przypadków, np w moim mieście poszła plota że zmarłam, a ja tam zjawiłam sie po miesiącu idę swoją ulicą mówię dalszej sąsiadce dzieńdoberek a ta na mnie patrzy -zblała i się chwieje a nogach , pomyślałam z e zasłabła podbiegłam a ona do mnie takim tekstem - to ty żyjesz?
moja mama przyjechała do mnie jak byłam w szpitalu i opiekowała się noworodkiem moim, po 3 miesiącach pojechała do domu i jej koleżanka pyta jak tam julitka już doszła do siebie z opieka? - mama pyta się jej o co chodzi a ona -0no przecież córka ma depresje poporodową i nie zajmowała się dzieckiem...
To co napisaliście dało mi dużo do myślenia. Widać trzeba przywyknąć.
Ostatnio tankowałam samochód, a że zaczęłam chodzić w chusteczkach, bo jest mi dużo wygodniej i czuje się pewniej, znajoma ze stacji benzynowej przywitała mnie słowami : To Ty naprawdę masz raka? I przyszłaś tu taka uśmiechnięta! Chce ci się żartować!
Tak sobie wziełam do serca to co pisaliści, że odpowiedziałam.
A czemu mam się nie cieszyć. Jedni mają pieski, drudzy mają kotki, ja mam raka
_________________ KlaWik
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić
wiesz że kolczyki takie dłuuuugie bardzo pasują do łysinki i chusteczki
można bezkarnie sobie dokupować nikt Cie nie opitoli że wydajesz na biżuterię hi hi hi
korzystaj puki możesz
Jestem raczej nowicjuszem w moim chorowaniu. W listopadzie dowiedziałam się, że mam raka jelita, w grudniu była operacja i lekarze powiedzieli mi, że chemia nie będzie potrzebna. Powinnam się pewnie cieszyć ale boję się (i cieszyć się i myśleć o tym co dalej). Znajomi też mówią mi, że dobrze wyglądam ale to mnie raczej cieszy, nie odbieram tego jako litość. Chyba faktycznie lepiej wyglądam. Po operacji schudłam 3-4 kg, lepiej się teraz ubieram. Kiedyś jak kupowałam sobie nowe ciuchy to czasami ich nie zakładałam bo "żal takie nowe, ładne zakładać, jeszcze się zniszczą". Teraz się "stroję" .
Justyna. Jak mam doła to powtarzam sobie, że jest tylko teraz i nie warto myśleć co będzie dalej, staram się "robić tę lemoniadę". Dzięki Ci za to.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum