1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Mięsakorak jajnika zaawansowany
Autor Wiadomość
blex 


Dołączył: 08 Sie 2014
Posty: 33
Pomógł: 3 razy

 #46  Wysłany: 2017-03-07, 09:12  


W raku jajnika chemioterapię powinno się wdrażać najszybciej jak to możliwe.

Absolutnie nie trzeba czekać na całkowite wygojenie ran, a nawet nie jest to wskazane.

Czekanie 6 tygodni od operacji na podanie chemii? To tylko zmniejszanie sobie szans na skuteczną walkę.

Jeżeli nie ma zdrowotnych przeciwwskazań - chemię podaje się najczęściej tydzień dwa po operacji.

Znam przypadki gdzie chemioterapia byłą włączana do leczenia po tych 2 tygodniach mimo, że w ranie zrobiło się zakażenie bakteriami i potrzebne było leczenie antybiotykami.

Jeżeli ogólny stan jest dobry po operacji to powinno się podać chemię jak najszybciej.
(są kraje gdzie zaleca się już w 1 tygodniu po operacji podawać chemię w raku jajnika)

Co do Avastinu to jak najbardziej nalegaj aby go włączyli do leczenia. W przypadku leczenia neoadjuwantowego (przedoperacyjnego) Avastin nie będzie podawany.
W tej chwili Twoja mama dostanie tzw złoty standard leczenia czyli związki platyny + paklitaksel w standardowych 3 podaniach chemii (w waszym wypadku może być nawet 6 i dopiero operacja jeżeli nowotwór będzie dobrze reagował na chemię).
Jeżeli chemia cofnie znacząco rozwój nowotworu, Twoja mama będzie poddana operacji cytoredukcyjnej, a po niej kolejne dawki chemii. Wtedy jak najbardziej staraj się o Avastin.
Jest on najbardziej efektywny w przypadku choroby resztkowej.
_________________
I want to belive
 
Midi90 


Dołączyła: 02 Lut 2017
Posty: 32
Skąd: Rzeszów

 #47  Wysłany: 2017-03-07, 09:48  


Tak jak napisał blex, w wypadku kontynuacji leczenia po operacji pytaj o Avastin. Czasem trzeba tego dopilnować. Moja mama mogła go wcale nie dostać przez problemy z krzepliwością krwi... o ile na jednym oddziale robili tylko badania i czekali aż "być może" wyniki same się unormują, to na innym lekarze rozpoczęli walkę z organizmem mamy o Avastin, dostała kroplówki i zastrzyki i w końcu się zakwalifikowała. Różnie to bywa, więc najlepiej samemu być zorientowanym co się dzieje i pytać jak można pomóc, co zrobić.

Pozdrawiam i zdrowia życzę również dla Ciebie, bo coś pisałaś, że atakuje Cię przeziębienie...
_________________
"bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy"
 
Asia0309 


Dołączyła: 03 Lut 2017
Posty: 46
Pomogła: 1 raz

 #48  Wysłany: 2017-03-07, 21:58  


Udało nam sie wyciągnąć opis operacji, załączam go poniżej. Wynik histo bedzie w czwartek popołudniu bo potrzebne były jeszcze dodatkowe badania. I wtedy na piątek na umówienie chemii.

Po 3 chemiach mamy przyjść z mama i wynikiem markerów do Emericha. On wtedy powie co i jak. Juz nie wiem co myślec. Mama ma ochotę wyjsc do ludzi, dopiero co zaczęła emeryturę. Dodatkowo prosze o podpowiedz czy mama mimo ze przeszła ospę to moze sie ponownie teraz zarazić? Pytam bo prawdopodobnie córka dostała wlasnie. Jutro idziemy do lekarza to bede wiedziała czy na pewno ale juz mi ręce opadają. Jak wszystko to wszystko...



image.jpeg
Pobierz Plik ściągnięto 1974 raz(y) 846,08 KB

 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #49  Wysłany: 2017-03-08, 05:55  


Asia0309,
Rozsiew jest masywny, dobrze, że część guza i nacieku usunięto.

Asia0309 napisał/a:
Dodatkowo prosze o podpowiedz czy mama mimo ze przeszła ospę to moze sie ponownie teraz zarazić?

Nie może. Skorzystaj z naszej wyszukiwarki, o ospie i półpaścu, sposobach zarażenia i reaktywacji zakażenia wirusem Herpes pisaliśmy już wielokrotnie.

Asia0309 napisał/a:
Pytam bo prawdopodobnie córka dostała wlasnie.

Ospa bardzo obniża odporność, pilnuj, żeby dziecko od Ciebie nie złapało tego przeziębienia, z którym nie możesz sobie dać rady.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #50  Wysłany: 2017-03-08, 11:11  


Ospa/półpasiec Madzia pisała na forum, cytuję:
Cytat:
Półpasiec też jest zakaźny (choć znacznie mniej niż ospa wietrzna) - dla wszystkich ludzi, którzy nie chorowali na ospę wietrzną. Zakaźność zaczyna w chwili wysiewu pęcherzyków i kończy się w momencie przyschnięcia ostatniego pęcherzyka.

Cytat:
Ospa/półpasiec jest zakaźna jakieś 2-3 dni przed pojawieniem się pierwszej zmiany na skórze. W dodatku (choć prawdą są teoretyczne ramy czasowe wylęgania ospy podane przez Richelieu powyżej) ospa jest dość "punktualna" i przeważnie pojawia się po 14 dniach od zarażenia.
W uzupełnieniu dodam, że chory zaraża do czasu przyschnięcia ostatniej krostki - czyli dopóki jest "woda" w pęcherzyku na skórze - można się zarazić.


pozdrawiam
 
Asia0309 


Dołączyła: 03 Lut 2017
Posty: 46
Pomogła: 1 raz

 #51  Wysłany: 2017-03-08, 13:41  


Rozmawiałam z lekarzem i chyba raczej nie bedziemy ryzykować szczególnie ze zalezy nam aby szybko zacząć chemię. Wszystko jak na złość bo mama chciała ,,oblać" emeryturę u nas a tu normalnie szpital domowy! :(

Zaciskamy jednak zęby i wspieramy sie telefonicznie. Czy uważacie ze to usunięta została cześć guza czy tylko wycinek pobrany do badań?
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #52  Wysłany: 2017-03-08, 14:09  


Asia0309 napisał/a:
Czy uważacie ze to usunięta została cześć guza czy tylko wycinek pobrany do badań?
Ja to rozumiem ten opis tak że tę części guza które dało się wyciąć to wycięto (pisze zresekowano fragment), podobnie jak część sieci większej i otrzewnej ściennej. Pobrano też wycinki do badań.

Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
Asia0309 


Dołączyła: 03 Lut 2017
Posty: 46
Pomogła: 1 raz

 #53  Wysłany: 2017-03-08, 16:29  


To dziwne jest to ze lekarz operujący mamę powiedział ze nic nie wyciął tylko ,,otworzył i zamknął". Ogólnie dziwni sa Ci lekarze. Sama nie wiem czy im ufać wogole ale co nam pozostaje innego.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #54  Wysłany: 2017-03-08, 17:20  


Asia0309 napisał/a:
Czy uważacie ze to usunięta została cześć guza czy tylko wycinek pobrany do badań?


Cytat:

To dziwne jest to ze lekarz operujący mamę powiedział ze nic nie wyciął tylko ,,otworzył i zamknął"

Według dokumentacji operacyjnej trochę wycięto mamie tych zmian nowotworowych, odessano płyn, którego też było dużo i poszło to do badań hist.pat.

pozdrawiam
 
Midi90 


Dołączyła: 02 Lut 2017
Posty: 32
Skąd: Rzeszów

 #55  Wysłany: 2017-03-08, 18:11  


Asia może miał na myśli to, że nie było standardowej operacji radykalnej w której usuwa się macice z przydatkami, sieć większą, często wyrostek, u Twojej mamy powinna być rozszerzona pewnie o śledzionę, jeśli zajęte jelita to też usuwają i zespalają... i że nie było cytoredukcji czyli usunięcia wszystkich zmian możliwych do usunięcia, która to być może będzie możliwa dopiero po chemii.


Z lekarzami bywa różnie. Lekarz, który operował mamę już mając wyniki histopatu i tomografii po operacji wyłożył jej to tak optymistycznie, że jest prawie wyleczona i takie tam. Jak zobaczyłam te wyniki to aż sobie usiadłam. Spotkasz się na pewno z różnym podejściem. Jedni wykładają kawę na ławę i operują statystyką, inni bardziej pocieszająco. Tak czy inaczej dokumenty mówią o realnym i aktualnym stanie. Coś tam wycięto jednak niewiele w stosunku do tego co zostało.
_________________
"bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy"
 
Asia0309 


Dołączyła: 03 Lut 2017
Posty: 46
Pomogła: 1 raz

 #56  Wysłany: 2017-03-09, 14:22  


Moze i macie racje. Teraz zastanawia. Mnie fakt ze nie sa w stanie podać wyniku histo, lekarz zlecił dodatkowe badania. Podobno bardzo ciężki ale ciekawy przypadek. Juz mam milion mysli w głowie...
Mama sie denerwuje, ja sie nie cierpliwie. Co to moze byc ?!

Dodatkowo lekarz nie zabezpieczył mamy w leki odwadniające ani nie ustalił odbarczania. Jak to załatwić? Jechac do onkologa czy do szpitala? Gdzie o to prosić?
 
Midi90 


Dołączyła: 02 Lut 2017
Posty: 32
Skąd: Rzeszów

 #57  Wysłany: 2017-03-09, 15:14  


hmmmm.... tzn. dodatkowe badania tych pobranych wycinków czy mama jest poddawana teraz jakimś badaniom?
_________________
"bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy"
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #58  Wysłany: 2017-03-09, 16:52  


Asia0309 napisał/a:
zastanawia.Mnie fakt ze nie sa w stanie podać wyniku histo, lekarz zlecił dodatkowe badania........................Co to moze byc ?!

Czy chodzi Ci o to, że tak długo trzeba czekać na wynik hist.pat, że przedłuża się to u Was?

rozumiem, że o to, to nic nie musi oznaczać, po prostu trochę te badania trwają i nie zawsze jest to 2-4 tygodnie, ja np. na wynik czekałam ponad 6 tygodni.
Cytat:
Badanie histopatologiczne nie polega wyłącznie na obejrzeniu komórek pod mikroskopem. O ile dawniej wystarczyło wybarwić skrawek tkanki, zobaczyć go w odpowiednim powiększeniu i przeanalizować, poszukując analogii w fachowej literaturze, o tyle współcześnie patolog onkologiczny wykonuje wiele dodatkowych prób. Do najważniejszych należą próby immunohistochemiczne, podczas których fragment badanej tkanki poddawany jest działaniu przeciwciał łączących się z poszczególnymi receptorami komórkowymi. Takie próby trwają kilka dni – musi bowiem upłynąć czas, aby związek chemiczny przeniknął do badanej tkanki. Nie wszystkie komórki reagują identycznie – zdarza się, że część badanych komórek reaguje na zaaplikowany związek, a część nie. Nazywamy to poziomem ekspresji danego czynnika. Pozwala on zdiagnozować, z jakim nowotworem mamy do czynienia. Patolog przeprowadza także badania pozwalające wytypować potencjalne lekarstwo. Tak jest np. w przypadku terapii molekularnie celowanej. Dzięki badaniu ekspresji niektórych receptorów, wiadomo czy nowotwór zareaguje na konkretny lek skierowany przeciw tym receptorom. Mimo wykorzystywania zaawansowanego sprzętu i nowoczesnych odczynników, ostateczna interpretacja należy do patologa i zależy od jego umiejętności. W sytuacjach szczególnie trudnych i nietypowych zbierają się gremia konsyliarne, które po wspólnej debacie ustalają diagnozę.

http://www.zwrotnikraka.p...ologiczne-guza/
Jak przeczytasz to zrozumiesz, że może tak być tylko osoby oczekujące na wynik przechodzą katusze bo chcemy wiedzieć co to jest i co robić dalej.

Asia0309 napisał/a:
Dodatkowo lekarz nie zabezpieczył mamy w leki odwadniające ani nie ustalił odbarczania

Leki może przepisać lekarz rodzinny co do odbarczenia to chyba bardziej pomoże szpital.

pozdrawiam
 
Asia0309 


Dołączyła: 03 Lut 2017
Posty: 46
Pomogła: 1 raz

 #59  Wysłany: 2017-03-10, 13:59  


Problem jest taki ze w szpitalu powiedzieli mi ,,jesli mama bedzie miała problem z oddychaniem" to musze isc na Sor. Ewentualnie do hospicjum domowego. Jednak do hospicjum potrzebny jest wynik histo a jeżeli nie to sa kolejki. Jakas paranoja!!!

Dzisiaj dzwonię po 14 do labolatorium. Oby wyniki juz były.
Wem ze często to trwa długo ale staramy sie to przyspieszyć tylko nie wszystko da sie przeskoczyć.

Czy ktos z was miał albo odbarczał wodę?

[ Dodano: 2017-03-10, 15:10 ]
I jeszcze jedno pytanie. Słyszeliście o leku który bierze Kora? Podobno jest refundowany dla osób platynowrażliwych przy zaawansowanym raku jajnika. Nazywa się OLAPARIB.
Jak go wogóle uzyskac? czy na prawde ma takie dobre opinie? Co o nim wiecie?
 
Midi90 


Dołączyła: 02 Lut 2017
Posty: 32
Skąd: Rzeszów

 #60  Wysłany: 2017-03-10, 15:26  


Asia lek który bierze Kora jest przeznaczony dla kobiet z mutacją genu BRCA, który jest u nich odpowiedzialny za powstanie raka jajnika. Z tego co słyszałam to tylko dla nich... ale jeśli się mylę to pewnie mnie ktoś poprawi.


Czy Twoja mama miała pobieraną krew na badania genetyczne? Pewnie nie, bo najpierw histopat musi potwierdzić co to za nowotwór. U mojej mamy pobrano jak już wszystko było wiadome. Wyników jeszcze nie znamy, długo z tym schodzi.
_________________
"bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy"
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group