tak dziś odebrałam i moja noga tam więcej nie postanie. Dostarczyłam Pani doktor moje wyniki z czwartku, gdzie leukocytów miałam 2,16.
Ale jak to bywa, Pani Doktor życzy sobie swoich wyników i u niej po 4 dnia wyszło nagle, że mam 3,7!
Wszystko by było dobrze, gdyby nie to, że kiedyś już była podobna sytuacja, że moje wyniki znacząco się różniły od tych robionych u nich i następnym razem wyszło "na moje".
Było to koło stycznia, tez byłą taka dysproporcja i powiedziała mi Pani, że nie kwalifikuje się na żadne leczenie z takimi wynikami a na następnej wizycie zobaczyła zupełnie inne wyniki (tez u nich robione).
I dziś tez usłyszałam to samo, że mimo, że szpik mam mocno zjedzony przez chemię, nie kwalifikuję się do leczenia bo mam wzorowe wyniki przecież...
a oto opis szpiku:
" Biopsja reprezentatywna, obejmuje ok 35mm szpiku.
Komórkowość szpiku, poza obszarem pogłębionej aplazji podkorowej, ok 40-50%, nieco poniżej normy wiekowej.
Topografia głównych linii hemopoezy w niewielkim stopniu rozchwiana, tory dojrzewania bez większych zaburzeń dostrzeganych w biopsji. M:E ok 3:1 z niewielkimi lokalnymi wahaniami tej proporcji.
Miejscami nieco zwiększony odsetek form kwasochłonnych szeregu granulocyta. Megakariocyty proporcjonalne do komórkowości szpiku, z niewielką nieregularnością rozmieszczenia i z niewielka niecharakterystyczna dysmorfią.
Pojedyncze drobne odczytowe grudki chłonne.
Zrąb z cechami przekrwienia i niewielkiego obrzęk bez włóknienia.
Beleczki kostne bz patologicznych."
a jako taka anegdotę mam wpisane na karcie wiek: 200 lat
Idę jutro do swojego onkologa, będę z nim rozmawiać...