Tak więc ogłaszam, że byłam u hematologa, spędziłam 6,5 (słownie: sześc i pół) godziny w poczekalni, i wnioski są takie:
-miałam dziś krew przed wizytą pobraną i Pani doktor po obejrzeniu swoich wyników stwierdziła, że no jednak to się nic nie poprawia.
- stwierdziła również, że jednak tamta trepanobiopsja była nie kompletna i wcale taka dobra nie była, że szpik takie "pustawy"
- wyżaliłam się, że nie najlepiej się czuje i że ciągle coś łapie
i ustaliła co następuje:
że powtarzamy trepanobiopsję ( już mnie zad boli na samą myśl, ale jak trzeba to trzeba, trudno), żeby mieć możliwie pełniejszy obraz szpiku i wtedy spróbuje podać Neupogen, może teraz zadziała.
W poniedziałek mam do niej dzwonić po termin trepano i zobaczymy.
WITAJ Zuza, to widzę że wszedzie się trzeba naczekać. ja z tata zawsze jak jedziemy na wizytę to tez siedzimy jak w latach 80tych czekało sie na zakup czegokolwiek. To jest straszne, najgorsze były pierwsze wizyty kiedy czekalismy , mój tata jest strasznie niecierpliwy i pierwsze wizyty znosil fatalnie, teraz juz sie "uodpornił"i wie że swoje odstać trzeba.
co do Twojego samopoczucia i zdrowia mam nadzieje ze bedzie lepiej, że ta trepanobiopsja da jakiś lepszy obraz i wszystko zacznie sie poprawiać.
trzymam kciuki i ściskam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum