Katarzynka36, Kochana ja czuje chlod po rekach nogach i twarzy...powiem nawet ze chlod to malo powiedziane...az mam gesia skorke...czemu przychodzi o godz 2 w nocy???Tlumacze sobie ze widocznie Pan Bog pozwala ...Ciesze sie ze przychodzi ale czasami sie boje...wtedy mowie Tatulku nie strasz..bo sie boje...(jak cos puknie) i juz jestem spokojna...
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Dzięki Goniu,
U mnie wszytscy w rodzinie bliższej i dalszej - nawet wujek z ciocią - słyszeli ... Tatę - tzn. mieli po Jego śmierci dziwne znaki, słyszeli kroki, stukania, alarmy się nagle w nocy włączały bez przyczyny itp.
Nie mogli spać w nocy - moja Mama nadal ma problemy ze spaniem. Śpi po 15 minut budzi się, nie śpi godzinę, po czym znowu zasypia na 15 minut i znowu się budzi... a generalnie tak o wpół do trzciej codziennie się budzi i co najmniej do czwartej nie śpi... Czuwa, jakby na coś, na kogoś czekała... robi to bezwiednie... Tabletki nasennne nie pomagają na razie...
Ja z kolei po raz pierwszy od prawie roku śpię normalnie jak zabita, nie budzę się, nie mam problemów z zasypianiem...(a przez ostatni rok budziło mnie każde kaszlnięcie, każdy stukot, każda rozmowa w sypialni rodziców, mimo, że mieszkamy blisko, ale jakby w osobnym budynku... jakbym cały czas czuwała ...
teraz czuje się dziwnie... do mnie Tatko nie przychodzi:( tylko ten chłód... myślę, ze może to On...łudzę się... Mama mówi, że Tatko wie jaka jestem wrażliwa i jak bardzo mnie Jego choroba wykańczała psychicznie, dlatego teraz wiem, ze nei cierpi i mogę spać spokojnie...
Tatusiu tęsknię tak bardzo...
I nadal nie wierzę...
przykro mi bardzo. rozumiem o czym piszesz. mojej Mamy nie ma tydzień i ja też nie wierzę, że to się stało... nie wiem kiedy i jak to do mnie dotrze...
Katarzynka36, pięknie piszesz o swojej miłości do Tatki ,ehh serce się kraja jak badzo tęsknimy za Naszymi ukochanymi Tatusiami .U mnie za kilka dni minie 10 miesięcy jak Tatus odszedł
Zaraz będą święta ,od śmierci Tatki przestalam je kochać bo jak tu sie cieszyć skoro nie będzie przy stole najważniejszej ,najkochanszej osoby nawet nie myśle jak to znowu będzie .Nie umiem sobie poradzić tak samo jak Ty Kasiu
Przytulam Cię mocno do serducha
_________________ Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
Czkawuniu - jesteś Kochana... dziękuję za pamięć...i wsparcie...
Ewelinko,
Z tego co czytam nie mieliście dużo czasu.....:( my mieliśmy to szczęście, ze była operacja i stan zaawansowania nie był najwyższy... w sumie wyrwaliśmy 2,5 roku życia...walczylismy non stop, cały czas... do końca... wylałam morze łez wcześniej i może dlatego na pogrzebie tych łez już zaczęło brakować...teraz znowu się pojawiły...
Zbliża się 1 listopada...
Na sama myśl robi mi się slabo...od kilku dni płaczę i płaczę
Chyba zaczyna do mnie docierać co się stało...Teraz bym już nie przeżyła pogrzebu tak jak wcześniej. Teraz 5 opakowac chusteczek by nie wystarczyło, teraz dociera, dociera i boli okrutnie, a łzy płyną....
Z drugiej strony opetało mnie zupełnie i szukam w sieci, biegam po kwiaciarniach, ogladam, dobieram, analizuja jak ubrać Taty grobek na 1 listopada...
Wiem, że to może i powierzchowne, ale nie robię tego dla ludzi, na pokaz, tylko dla Taty, bo pamietam jak zawsze dbal o groby Dziadków i pradziadków, i robię to tez dla siebie... i cieszę się, że jest jeszcze coś co mnie trzyma przy życiu, coś co mogę jeszcze zrobić dla Tatulka...
Moja Mama się zamartwia, że chcę wydawać dużo kasy, że Tata by tego nie chciał, wolałby, żeby nie traciła pieniedzy tylko "ciułała", ale ja muszę to dla mojego Tatulka zrobić!!! jego Grobek musi być ładny...
czy to już szaleństwo, czy szaleńcza tęsknota za Tatą?
Myślę, że to nie szaleństwo wydaje mi się, że nie wiedząc jak sobie poradzić funkcjonujemy właśnie w ten sposób.
Kasiu ja miałam podobnie. Mogę nawet powiedzieć, że nadal tak mam ...
Długo, bardzo długo odwiedzałam grób taty każdego dnia. W sumie teraz też dużo się nie zmieniło. Nie jestem u taty tylko wtedy kiedy muszę wyjechać na kilka dni ... a i kiedy dochodzi do wyjazdu to przed podróżą i od razu po powrocie pierwsze kroki kieruję na cmentarz.
Kiedy wyjeżdżam mam poczucie żalu w sobie i dziwne wyrzuty sumienia ...
Myślę o tym czy na grobie jest wszystko tak jak zostawiłam, czy nic się nie zniszczyło, czy wiatr nie przewrócił kwiatków, czy w ogóle ktoś odwiedza tatę podczas mojej nieobecności
To, że o tym już nie piszę nie znaczy, że moje zachowanie zupełnie się zmieniło, że zapomniałam i żyję normalne. Nie piszę o tym, bo pewnego czasu zaczęłam Swoim żalem zwyczajnie drażnić kilka osób. Przynajmniej tak to odczułam Pomalutku, powolutku ucichłam ...
Teraz piszę mniej ale zastanawiam się co z tego, że piszę mniej i wybieram te "lepsze tematy, dni" , przez to nikt tak naprawdę nie wie co się dzieje w moim sercu ... o to chodziło ?!
Każdy widzi moją otoczkę. Ale ja nie składam się tylko z tej otoczki, ja mam też Swoje rozdarte wnętrze, uczucia ... które teraz przykrywam pod sztucznym uśmiechem.
Dlatego też cieszę się, że TY się otwierasz, wiem, że ciut ciut ale to zawsze w jakiś malutki sposób pomaga ...
Jestem wdzięczna temu forum, że mogłam tutaj zostawić część siebie. Jestem wdzięczna każdemu kogo spotkałam na tej forumowej drodze. Jestem wdzięczna chyba nawet za te bolesne "kopniaki" ...
Zamknięcie się w sobie niczemu dobremu nie służy ...
Płacz, pisz do Nas ... choć mało piszę to zawsze do Ciebie zaglądam.
Katarzynka36 napisał/a:
czy szaleńcza tęsknota za Tatą?
Chyba tak ... Na pewno tak!
Pozdrawiam Ciebie Kasiu bardzo serdecznie ...
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Katarzynka36, To normalne..tak tez mam;-))) chociaz uczucie pustki tez ...bo jakos czuje Tatke obok..a nie jakby byl tam w grobie...dziwne...pozdrawiam Cie
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Kasiu pamiętam jak sama po śmierci Mamy miałam potrzebę częstego odwiedzania Jej grobu. Teraz już tylko czasem odwiedzam Ją na cmentarzu, a to z tego powodu, że każdą taką wizytę bardzo odchorowuję. Cierpię potem przez kilka dni, dość mam stresów i problemów, nie chce sobie sama kolejnych dokładać.
Kasiu jeśli Tobie przynosi to ulgę, czujesz się z tego powodu lepiej to nie zastanawiaj się czy to słuszne czy nie. To tęsknota za Tatkiem sprawia, że chcesz dopilnować aby Jego miejsce spoczynku było idealne.
Katarzynka36 napisał/a:
Zbliża się 1 listopada...
Na sama myśl robi mi się slabo...od kilku dni płaczę i płaczę
Kasiu ja jeden taki dzień mam za sobą...schowałam twarz w szaliku i płakałam całą mszę. Obawiam się, że tego roku nie będzie inaczej...może jeszcze trudniej.
Lekko nie będzie i musisz się Kasiu przygotować na trudny i bardzo smutny dzień, ale dasz radę...skoro ja dałam...
Anelia napisał/a:
To, że o tym już nie piszę nie znaczy, że moje zachowanie zupełnie się zmieniło, że zapomniałam i żyję normalne. Nie piszę o tym, bo pewnego czasu zaczęłam Swoim żalem zwyczajnie drażnić kilka osób. Przynajmniej tak to odczułam Pomalutku, powolutku ucichłam .
Ostatnio czuję podobnie. Zauważyłam też, że kiedy zaczynam mówić o Mamie robi się niezręczna cisza...jakbym poruszała temat tabu. A ja czasem chcę przypomnieć jaką wspaniałą kobietą była, jak za Nią tęsknię. Nie zawsze chcę przy tym płakać, tylko zwyczajnie powiedzieć, że strasznie mi Jej brakuje
Jak chce popłakać to mam swoją poduszkę i nikogo staram się już nie drażnić.
Anelia napisał/a:
przez to nikt tak naprawdę nie wie co się dzieje w moim sercu ... o to chodziło ?!
Każdy widzi moją otoczkę. Ale ja nie składam się tylko z tej otoczki, ja mam też Swoje rozdarte wnętrze, uczucia ... które teraz przykrywam pod sztucznym uśmiechem.
Otóż to i jak słyszę, ze się dobrze trzymam, ze sobie świetnie radzę to co mam zrobić? Uśmiecham się i przytakuję, a serce wyje z rozpaczy....
Kochane ja Wam i sobie też życzę abyśmy miały coraz więcej dni tych lepszych, takich spokojniejszych. Żebyśmy kiedyś przestały się wewnętrznie szarpać ze sobą, losem i z kim tam jeszcze się szarpiemy....
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Aguniu, Czkaweczko,
Bardzo Wam dziękuję, że wpadacie do mojego/mojego tatusiowego wątku...
Czkawko,
Ja osttanio zaobserwowałam, że sporo osób mi się przygląda. Mma takie wrażenie, że obserwują mnie - czy wyglądam na osobe wżałobie, czy mocno rozpaczam, czy mam podpuchniete od płaczu oczy... idiotyczne to jest, ale po takiej obserwacji często - O! Już widzę, że doszłaś do siebie, nieźle się trzymasz, kwitnąco wyglądasz, najgorsze masz już za sobę, już się ogarnęłaś, już widzę, że doszłaś do równowagi, nigdy bym nie powiedziałam, ze niedawno Ojca pochowałaś... - i tym podobne gadki...
czuję się po nich idiotycznie, bo tak jakbym była oskarżana, że nie czcze pamięci Ojca, nie tonę w żałobie, w ciąglej rozpaczy, nie mam non stop popuchnietych oczu, chodzę zaniedbana, zabiedzona, bez makijazu itp....
Fakt - teraz mam więcej czasu, głupio zabrzmi, ale chociaz na zrobienie makijazu, więc nie strasze ludzi moja blada cera i podkrążonymi oczyma, mam więcej czasu, na pofarbownai wlosów, ma modny ubiór... Przez osttanie 2,5 roku a szczegolnie przez ostatnie 10 meisięcy, gdy dowiedziałam się o przerzutach do mózgu, nie miałam czasu, głowy, ochoty zajmować się sobą i swoim wyglądem...
W związku z tym, teraz, gdy nie spedzam po 10 godzin przy Tacie, czasu mam więcej, więc mogę troszkę o siebie zadbać... efekt jest taki, że zdaniem niektorych tak nie powinna wyglądać osoba pogrązona w żałobie.,... nie wpisuję się być może w stereotyp...
ale to, że jestem wymalowana, że mam czerwone paznokcie i modna fryzurę to nie znaczy, że nie tęsknię za Tatulkiem, ze nie przeżywam żałoby.... noszą ja cały czas w sercu....ogromny ból i rozdarte serce... niby nie obchodzi mnie co ludzie powiedza i pomyślą, ale bola swtierdzenia - o widzę, że juz nei przeżywasz, że juz po żałobie... czuję się wtedy jakby zdradziła Tatę, jego pamięc, a przeciez tak nei jest...
Staram sie żyć jakoś, nie dac się zwariowac, funkcjonować... ale to, że pomaluję pazury to nie znaczy, że o Tacie nie myślę...
Myślę, tęsknię, płaczę wieczorami, nocą, gdy nikt nie widzi...
Kasiu jak ja doskonale rozumiem o czym piszesz...
Ech ludzie są czasem okropni.
Katarzynka36 napisał/a:
Ja osttanio zaobserwowałam, że sporo osób mi się przygląda. Mma takie wrażenie, że obserwują mnie - czy wyglądam na osobe wżałobie, czy mocno rozpaczam, czy mam podpuchniete od płaczu oczy...
Miałam to samo, wiele osób albo przestało się do mnie odzywać (chyba ze strachu?), albo byłam traktowana jak przedmiot muzealny, czyli obserwowana albo jak zgniłe jajo...
Katarzynka36 napisał/a:
uż widzę, że doszłaś do siebie, nieźle się trzymasz, kwitnąco wyglądasz, najgorsze masz już za sobę, już się ogarnęłaś, już widzę, że doszłaś do równowagi, nigdy bym nie powiedziałam, ze niedawno Ojca pochowałaś... - i tym podobne gadki...
Wystarczyło, że się uśmiechnęłam a czułam się winna...tak naprawdę mam to do tej pory.
Cytat:
czuję się po nich idiotycznie, bo tak jakbym była oskarżana, że nie czcze pamięci Ojca, nie tonę w żałobie, w ciąglej rozpaczy, nie mam non stop popuchnietych oczu, chodzę zaniedbana, zabiedzona, bez makijazu itp...
Według co niektórych osoba w żałobie powinna mieć wory pod oczami, brudne paznokcie, powyciągane ciuchy i chodzić jak cień. Osoba zadbana, uczesana, umalowana i ze zrobionymi paznokciami nie pasuje do ogólnie przyjętego wizerunku żałobnika.
Katarzynka36 napisał/a:
ale to, że jestem wymalowana, że mam czerwone paznokcie i modna fryzurę to nie znaczy, że nie tęsknię za Tatulkiem, ze nie przeżywam żałoby..
Tego nie pojmie nikt, kto nigdy nie stracił kogoś kogo kochał nad życie....
Wiem, Kasiu że niby nie obchodzi Cię co ludzie sobie pomyślą, ale jak piszesz to naprawdę boli jak ktoś tak ocenia i to w czasie tak dla Ciebie trudnym. Odszedł Twój tatuś, ale Ty żyjesz i próbujesz wykorzystać dany Ci czas jak najlepiej, jak najgodniej i jeśli to kogoś razi, komuś nie pasuje to niech się taka osoba zajmie swoim życiem i sobie je układa.
Kasiu nie przejmuj się opinią innych żyj swoim życiem tak jak Ty tego chcesz, bo ono jest Twoje i nikt za Ciebie go przeżyć nie może.
Ściskam mocno i gorąco pozdrawiam
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum