1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
i co dalej? nie wiem co robic
Autor Wiadomość
magdacan


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 29
Pomógł: 3 razy

 #31  Wysłany: 2010-02-01, 00:12  


DSS serdeczne dzieki :-D
Badanie TK wyzebralam u lekarza (na RM nie chcial dac skierowania - uwazal ze TK wystarczy) a tato byl bardzo zadowolony bo sam widzi, ze cos sie z nim zlego dzieje i jest przerazony i zdezorientowany faktem, ze zaden lekarz sie nim nie interesuje.
A stan taty bardzo sie pogorszyl :uuu: Tato ma zaniki pamieci, wstaje w nocy, wyrzuca wszystko z regalow a rano nic nie pamieta. Poniewaz spi sam w pokoju wiec rano jak widzi ten balagan jest przerazony. Zrobil sie agresywny do mamy. Jak oprzytomnieje i pamieta to przeprasza ale coraz rzadziej pamieta. Chodzi ciagnac nogi za soba no i ciagle sie przewraca lecac do tylu uderzajac glowa w podloge, mowi tak, ze trudno Go zrozumiec i na dodatek ma taka chrype, ze czasami zanika mu glos :cry:
Walczac o TK dla ojca chcialam, zeby moze dostal jakies lekarstwa, ktore pozwola a godnoscia i bez strachu czekac na nieuniknione.... Nie chce zeby sie bal rano widzac na to co nawyrabial, chcialabym zeby mogl isc do toalety bez strachu ze sie przewroci.
Tato niczym sie nie interesuje, nie oglada telewizora (co kiedys uwielbial) nie czyta, nie interesuje sie co u nas jego dzieci slychac. Zlosci sie na mame na jakies wyimaginowane rzeczy, ktore nigdy nie mialy miejsca. I wiem ze jak troche przytomnieje to Go to przeraza dlatego chcialabym, zeby moze dostal cos co by Go troche uspokoilo, przytlumilo te objawy (mam nadzieje, ze jest jakies lekarstwo).
No i bardzo boli Go to, ze zaden z lekarzy nie ma zamiaru Mu pomoc albo chociaz udawac ze pomaga.
Czytam Wasze posty i widze, ze Wasi bliscy sa leczeni objawowo do konca. Moj ojciec nie dostaje nic co mogloby poprawic Jego kondycje chociaz troche. Chcialabym, zeby ostatnie dni zycia przezyl spokojnie i bez strachu. I o to teraz walcze.

DSS jak myslisz cy TO juz blisko?? Wybieram sie do Polski 25 lutego, zdaze jeszcze??
 
renbaz



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 99
Skąd: Warszawa
Pomógł: 10 razy

 #32  Wysłany: 2010-02-01, 00:56  


:Mówi się często, że choroba to utrata godności, zaś śmierć to jej odzyskanie - być może, lecz pod warunkiem, że ktoś przejdzie obok w momencie śmierci i ułoży ciało w pozycji godnej...

Maxime Chattam — Otchłań zła

magdacan, walczmy o to, by nasi bliscy ( i nie tylko) mogli odejść godnie, bez bólu i cierpień, w poczuciu spełnienia i miłości :!: :!: :!:
_________________
"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
----------------------------------------------------
pozdrawiam
renbaz
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #33  Wysłany: 2010-02-01, 01:18  


magda, możesz nie zdążyć..
Nie wiem czy masz możliwość zamiany biletu na wcześniejszy termin, ale jeśli nie - licz się z tym, że może być już po wszystkim...
Wszystko może się zdarzyć już, ale może i potrwać jeszcze miesiąc. Góra miesiąc niestety... przynajmniej na to wygląda :(
Wkleję w najbliższych dniach do działu o opiece paliatywnej znakomity artykuł o rozpoznawaniu symptomów umierania. To proces bardzo złożony i może zacząć dawać o sobie znać nawet miesiąc wcześniej. I sądzę, że u taty 'coś' zaczyna się dziać niestety..
Bardzo mi przykro :( ..

Swoją drogą - w dziale o opiece paliatywnej jest w kilku wątkach mowa o różnych lekach, które przynoszą w takiej sytuacji ulgę (choremu oraz rodzinie) - poczytaj. Być może dobrze by było po prostu zadzwonić do pani dr z hospicjum i po ludzku porozmawiać; o tym, że masz kontakt z rodzinami innych chorych w podobnej sytuacji i o tym, że wiesz, iż są oni aktywnie leczeni farmakologicznie - by po prostu nie cierpieć. I czy mogłabyś prosić o takowe ustawienie leków dla taty, które pomoże zapobiec atakom agresji, wybuchom, wykonywaniu przez niego gwałtownych ruchów -co może się skończyć rozbiciem głowy.. i w końcu zaznacz, że obawiasz się również o bezpieczeństwo mamy, wobec której tata bywa coraz częściej agresywny..
Przyszło mi teraz na myśl jedno - może pani dr po prostu o pewnych rzeczach nie wie? Może trzeba jej opowiedzieć? Nie sądzę bowiem, by mama Twoja podczas wizyty lekarskiej przy Twoim tacie relacjonowała pani dr jego wybuchy i agresję.. (może się mylę, ale tak podejrzewam).
Spróbuj połączyć się z panią dr telefonicznie i - jeśli nie będzie mogła spokojnie rozmawiać - umów się z nią na jakąś konkretną godzinę na rozmowę podczas której będziesz miała okazję bez pośpiechu wyłuszczyć sprawę i uzgodnić co robić.
ściskam mocno.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #34  Wysłany: 2010-02-01, 09:00  


magdacan, bardzo mi przykro,że zostało Twojemu Tatusiowi już tak malutko czasu.
Jeśli możesz,to faktycznie jak najszybciej leć do Taty.
Bądź przy Nim.
Trudny czas przed Tobą,przed Wami,ale dasz radę..
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #35  Wysłany: 2010-02-01, 09:38  


W takich chwilach ciężko się pozbierać.
Jeśli możesz to postaraj się zmienić termin przylotu, bo to naprawdę może nie potrwać.
Trzymaj się.
_________________
Andrzej W.
 
kasiekk 


Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 220
Skąd: opolskie
Pomogła: 21 razy

 #36  Wysłany: 2010-02-01, 21:57  


magdacan, bardzo mi przykro,jak możesz to zmień termin i przyleć jak najszybciej
Trzymaj się
 
magdacan


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 29
Pomógł: 3 razy

 #37  Wysłany: 2010-02-02, 08:47  


Jestem wlasnie po rozmowie z pania doktor z hospicjum i.....pani doktor nie widzi nic zlego. Wedlug niej tato ma jeszcze pare miesiecy zycia. Zlecila badanie krwi i dopoki nie bedzie wynikow nie moze zlecic zadnych lekow. Przewraca sie? No wiadomo tato jest schorowany z rakiem pecherza i pluc i na dodatek z nefrostomia wiec ma prawo sie przewracac a w ogole to jak sie boimy ze sie przewraca to niech lezy w lozku :shock: . Wynik TK nie jest najgorszy( :?: :?: :!: ) wedlug niej zmiany sa takie jak u kazdego starszego czlowieka.
Ogolnie pani doktor stwierdzila, ze stan nie jest najgorszy bo tato jest chodzacy :fucc: .
W ogole trudno sie z nia rozmawialo bo nie dala mi dojsc do slowa a na wszystko to co mowilam miala jeden argument, ze tato w grudniu odmowil jej leczenia.

Lece do Polski 15.02.
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #38  Wysłany: 2010-02-02, 10:35  


magdacan napisał/a:
Ogolnie pani doktor stwierdzila, ze stan nie jest najgorszy bo tato jest chodzacy

magdacan, onkolog mojego Taty też twierdziła,że stan jest nienajgorszy.Z jednej strony lekarze mówili,że Tata może odejść w każdej chwili ,a z drugiej ,że stan stabilny i ogólnie jest dobrze i bądź tu mądry..
Jak choroba zaczęła galopować,to DSS się dziwiła,że lekarka nie uważa ,że to progresja...dużo by pisać,wszystko opisane w moim wątku...
Więc moim zdaniem,nie chcę Cie straszyć i być złą wyrocznią,ale zaufaj DSS i postaraj się być szybciutko przy Tacie.
Dobrze,że zmieniłaś datę przylotu...
ps.Chyba nie trafiliście na zbyt przyjacielską lekarkę w hospicjum,a szkoda,bo to właśnie tam powinni być wyrozumiali lekarze.
Ja akurat na opiekę lekarzy i pielęgniarek z hospicjum nie mogę złego słowa powiedzieć.Bardzo nam pomogli i zawsze będę im za to wdzięczna..
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
magdacan


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 29
Pomógł: 3 razy

 #39  Wysłany: 2010-02-02, 16:28  


Nie wiem, ja juz chyba odzwyczailam sie od rozmawiania z lekarzami w Polsce :uuu: . Tutaj gdzie mieszkam opieka medyczna tez nie jest perfekt, na badania i pierwsza wizyte u specjalist trzeba troche poczekac ale NIGDY nie zdarzylo mi sie spotkac lekarza, ktory w rozmowie z rodzina pacjenta nie dopusci nikogo do glosu. Wrecz przeciwnie lekarz zawsze wysluchuje co ma do powiedzenia pacjent i tresciwie i wyczerpujaco odpowiada na pytania.

Jak szlam na operacje tydzien przed przyjeciem do szpitala mialam spotkanie z lekarzem i pielegniarka, ktorzy dokladnie mi wyjasnili co bedzie sie dzialo przed, w trakcie i po operacji. Poniewaz potem nastapily drobne komplikacje w ciagu jednego wieczora w szpitalu przyszlo do mnie 3 lekarzy zeby wyjasnic co sie dzieje, odpowiedzieli na wszystkie, nawet najglupsze moje pytania. A po zabiegu sam operujacy zadzwonil na komorke do mojego meza zeby powiedziec jak poszlo.

NIe twierdze wcale ze sa to lepsi lekarze niz w Polsce. Uwazam,ze w Polsce sa naprawde dobrzy fachowcy ale niestety strasznie lekcewaza pacjento i ich rodziny. No i teraz sie boje ze jak wybuchne....to tym bardziej nic nie zalatwie. :| :|
 
harieta 


Dołączyła: 26 Cze 2009
Posty: 95
Skąd: Canterbury UK
Pomogła: 13 razy

 #40  Wysłany: 2010-02-02, 17:24  


magdacan, mnie brakuje czasem slow jak tak patrze na sluzbe zdrowia w Polsce i u mnie... jednak jeszcze polski system usprawiedliwiam czasami, bo potafia byc bardziej lekarzami a nie tylko wyuczonymi "specami od komputerow" ze stetoskopem przewieszonym przez szyje. Podkreslam czasem, bo gdyby podzielic moje doswiadczenia z lekarzami, to mialam tyle samo dobrych jak i zlych przypadkow traktowania pacjenta, eh...

Podobnie jak ja mieszkasz z dala od Taty, czytam wiekszosc watkow na forum, w tym rowniez Wasz i jestem z Wami myslami codziennie; modle sie, zeby do czasu Twojego przyjazdu do domu Tata byl w na tyle dobrym stanie abyscie sie mogli soba nacieszyc choc troszke
moc usciskow
Ewa
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #41  Wysłany: 2010-02-06, 02:11  


magdacan,
jak zapowiadałam wyżej - wkleiłam właśnie w dziale dot. opieki paliatywnej artykuł nawiązujący do problematyki i symptomów umierania. Dokładnie znajdziesz go -> tutaj <-
Co prawda treść artykułu skupia się bardziej na okresie kilku ostatnich dni życia chorego, jednak sądzę, że znajdziesz tam trochę wskazówek dotyczących zmian, które zachodzą w zachowaniu taty.
Znajdziesz tam również standardy, jakie powinien zachować lekarz z hospicjum lub rodzinny opiekujący się chorym i jego rodziną w tym ciężkim okresie..
Artykuł ten jest bowiem de facto materiałem przeznaczonym dla w/w lekarzy... (w ramach kursu ze standardów postępowania w tej szczególnej sytuacji).
Ponieważ jednak w naszym kraju nie zawsze można liczyć na pomoc lekarską zgodną z w/w wytycznymi, wklejam to na naszym forum... by rodziny chorych mogły nabyć tę cenną wiedzę i być może dzięki temu pomóc jakoś swoim bliskim.. :|
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
magdacan


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 29
Pomógł: 3 razy

 #42  Wysłany: 2010-02-08, 06:55  


DSS serdeczne dzieki!! :-D :lol: :lol:
 
magdacan


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 29
Pomógł: 3 razy

 #43  Wysłany: 2010-03-19, 01:29  


Kochani!
Pojechalam do Polski 15 lutego. Wtedy to pierwszy raz w zyciu widzialam jak moj tato placze. Jak weszlam do domu rozplakal sie jak male dziecko. Mysle, ze chociaz nic nie mowil, czekal na mnie. Po paru dniach i paru wizytach domowych lekarzy, spytal mnie czy ta choroba do sie wyleczyc. Bylo mi ciezko ale powiedzialam Mu prawde na tyle na ile moglam. Powiedzialam, ze choroby wyleczyc sie nie da. Nie pytal o wiecej. Mimo, ze bardzo slaby, codziennie wstawal, kazal sie prowadzic do lazienki, gdzie myl sie a czasami golil i siedzial caly dzien w fotelu. Czasami rozmawial, czasami spal ale nie chcial zostac w lozku. Porobily Mu sie odlezyny wiec zalatwilam materac przeciwodlezynowy. Zalatwilam wszystkie sprawy pieniezno-bankowe o ktore prosil.

Moj tato zawsze byl bardzo zamkniety w sobie. Nigdy nie opowiadal o swoich rodzicach, ktorych nie znalam bo zmarli dlugo przed moim urodzeniem. Tym razem opowiedzial mi wszystko co pamietal o swoich rodzicach i swoim dziecinstwie. Jak odjezdzalam, chociaz juz bardzo slabiutki siedzial jeszcze w tym swoim fotelu. Ale nastepnego dnia juz nie mial sily wstac z lozka. Pare dni potem trafil do szpitala (z czym oczywiscie tez byly problemy bo dopiero trzeci szpital Go przyjal) a dzisiaj tzn. w czwartek prawie dwa tygodnie po moim wyjezdzie zmarl w szpitalu.

Boli mnie to, ze nie bylo mnie przy Nim, ze umarl sam bo mama wlasnie wybierala sie do szpitala jak zadzwonili ze zmarl.......
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #44  Wysłany: 2010-03-19, 07:10  


Serdecznie współczuję [*]

Pięknie napisałaś :tull:
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #45  Wysłany: 2010-03-19, 07:42  


[*][*][*]
_________________
kaja
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group