Anelio
Lekarze z Szamarzewskiego dadzą napewno skierowanie do pani dr z WCO.
Gdyby uznali, że nie może być radioterapii i - nie daj BOże - nie będą chciueli wdrozyć ani radioterapii ani chemioterapii (też zrozumiałam Awilema tak jak Ty Anelio), to konsultowałałabym przypadek Taty osobiście jednak u pani dr z WCO - to jest pani onkolog - radioterapeuta, która zajmuje sie typowo naświetlanie klatki piersiowej.
Jest uznanym autorytetem, ma ogromne doświadczenie (w radioterapii oczywiście zdecydowanie wieksze niż dr z Szamarzewskiego) no i ma znakomite podejście do pacjenta - Pacjent jest dla Niej podmiotem a nie przedmiotem! I napewno nie zrobi tak jalk dr z Onkologii, która obiecała przyjśc a nie przyszła:(
Witaj Anelio, tak bardzo Ci współczuję...
Kochana, jeżeli na prawdę jest Tobie tak bardzo cięzko to powinnaś się udać do psychologa. Ja jestem pod opieka psychiatryczną już od ponad 2 lat i teraz jest mi to szczególnie potrzebne. Mam też spotkania z psychologiem. To na prawdę pomaga.
Ja też jestem praktycznie z tym sama, mój mąż nie należy do osób, które potrafią wspierać. Mam tylko mamę ale i ona potrzebuje mojego wsparcia. No i mnie takze zostaje tylko to forum. Trzymaj się, jestem z tobą
Napisz koniecznie, jak wyniki tatusia i co postanowiono...
Witam Was! Dziś byłam w szpitalu i odebrałąm tatę do domu. Od razu podam wyniki jakie mam przed sobą: KT klatki piersiowej z podaniem śr cieniującego Rozległa masa guzowato-węzłowa o wym 77*72mm na skaie 131 zajmuje okolice przytchawiczą prawą od górnego otworu klatki do ciariny, okno a-pl i kąt tchawczo -oskrzelowy prawy, nacieka spływ żyły ramienno-głowowych i VCS, skrajnie zwęża i zaciska światło jej w odcinku górnym,a w dolnym w jej świetle widoczna jest skrzeplinba zamykająca światło. Cechy zespołu Z.G.G z krążeniem obocznym. Pakiety węzłów chłonnych w śródpiersiu [rzednim górnym. Guz nacieka miąższ części przyśródpiersiowej płata górnego-PS1 i 3 ,natomiast w szczycie i przy tylnej ścianie klatki w PS2 i 6 wśród zmian naciekowych o wym 72*38 mm na skanie 88 grubościenna jama-granice zmint naciekają opłucną szczytu i tylnej ściany klatki wraz z tkanką tłuszczową zaopłucnową. W jamie połucnej ślad płynu oraz pogrubiała opłucna ściany tylnej. Zwłoknienia w PS10. Płuco lewe bez zmian ogniskowych. USG jamy brzusznej: WAtroba niepowiększona, o prawidłowej echogenności miąższu,bez zmian ogniskowych. Pęcherzyk żółciowy niepowiększony,bez ech złogów,ściany niepogrubiałę. Drogi żółciowe wewnątrz-wątrobowe i przewód żółciowy wspólny nieposzerzone. Trzustka niepowiększona,bez zmian ogniskowych i bez zwapnień. Śledziona o prawidłowych wymiarach i strukturze miąższu. Nerka prawa o prawidłowych wymiarach i budowie miąższu. Nie stwierdza się złogów ponad 3 mm.,bez zastoju w układzie kielichowym.Nerka lewa o prawidłowych wymiarach i budowie miżższu. Nie stwierdza się złogów w ponad 3 mm., bez zastoju w układzie kielichowym. Prawe nadnerercze o wym.51*42 mm. Prrzestrzeń zaotrzewnowa okołoaortalna bez zmian węzłowych. Pęcherz moczowy całkowicie opróżniony. EPIKRYZA Pacjent przyjęty na oddział celem kwalifikacji do leczenia cytostatycznego. Wykonano kontrolne badania-wyniki w załączeniu. Po badaniach chory zakwalifikowany do chemioterapii wg schematu Alimta CBDCA. Podano premedykację przed planowanym leczeniem-vit.B12, Folik. Leki jakie ma tata zapisane to: Folik, Fragmin, Furosemid, Kaldyum. PROSZĘ o wyjaśnienie mi powyższego opisu.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Trzymaj sie kochana moja;-*** Moj Tatulo ma tez zespol zyly glownej...i dalej to samo cholerstwo co Twoj..Nie poddawaj sie,musisz walczyc!!! Ja walcze juz od wrzesnia 2010.Nikt nie powiedzial ze bedzie latwo,ale musimy walczyc-Pamietaj!!!!Dla Tatusiow!!
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
CBDCA - jest to skrót od karboplatyny.
"Karboplatyna jest związkiem koordynacyjnym platyny o właściwościach przeciwnowotworowych. Podobnie do cisplatyny działanie jej polega na powodowaniu powstawania międzyłańcuchowych wiązań poprzecznych DNA. Należy do cytostatyków działających niezależnie od cyklu komórkowego. Stężenia leku we krwi obniżają się w sposób dwufazowy z T0,5 a i b wynoszącymi odpowiednio 1,6 i 3 h. Platyna z karboplatyny pozostaje jednak związana z białkami osocza i jest powoli eliminowana, a jej minimalny T0,5 wynosi 5 dni. Karboplatyna jest wydalana głównie z moczem; w ciągu 12-16 h ulega eliminacji 70% leku. Brak danych dotyczących wydalania leku innymi drogami. Dawki leku należy zmniejszać w niewydolności nerek i szpiku."
źródło: abcleki.pl
Tyle znalazłam. Pisano tez, że jest to chemia stosowana min w raku drobnokomórkowym i płaskonabłonkowym płuca.
[ Dodano: 2011-02-11, 18:34 ]
O, i jeszcze to znalazłam.
"Co to jest Alimta?
Preparat Alimta ma postać proszku do sporządzania roztworu do wlewu dożylnego (kroplówki). Preparat zawiera substancję czynną pemetreksed.
W jakim celu stosuje się preparat Alimta?
Preparat Alimta stosuje się w leczeniu dwóch typów nowotworów:
* międzybłoniaka opłucnej (raka wyściółki płuc, który zazwyczaj jest spowodowany ekspozycją na azbest). Preparat Alimta stosuje się w połączeniu z cisplatyną (inny lek przeciwnowotworowy) w przypadkach gdy nowotwór nie kwalifikuje się do resekcji (nie może być usunięty chirurgicznie) i ma charakter złośliwy (uległ rozsiewowi lub może łatwo ulec rozsiewowi do innych części organizmu), u pacjentów, którzy nie otrzymywali wcześniej chemioterapii (leków przeciwnowotworowych).
* zaawansowanego lub przerzutowego niedrobnokomórkowego raka płuc u pacjentów, który nie zajmuje komórek płaskonabłonkowych. Preparat Alimta jest stosowany w skojarzeniu z cisplastyną u nieleczonych wcześniej pacjentów lub w monoterapii u pacjentów, którzy otrzymywali w przeszłości inne rodzaje chemioterapii."
źródło: leki-informacje.pl
[ Dodano: 2011-02-11, 18:36 ]
Mam nadzieję, że chociaż trochę Ci pomogłam. Co do wyników to za bardzo nie pomge. Mozna jedynie przypuszczać, ze to nowotwór już rozsiany. Tak mi się wydaje. Ale niech się specialisci wypowiedzą. Trzymaj się kochana, czeka was walka:)
Gonia, ma_ka, A czy taka chemia dużo pomaga ??? Jak będzie to wszystko wyglądało ??? Dziś jak P. Doktor powiedziała Nam o leczeniu chemią tata jakby się załamał, do tej pory rozmawiałam z Nim o tym ale jeszcze nie miał postanowionego leczenia. Wydaje mi się,że dopiero teraz to do Niego dotarło, dotarło do tatusia co mu jest i co będzie miał robione. Miałam wrażenie,że się rozpłacze :((( Widziałam jak wstrzymuje się od płaczu:((( Nie mógł słowa powiedzieć kiedy opuszczaliśmy szpital ,zresztą ja również:(((( Tacie często zmienia się też głos. Wiele mi tu podpowiadało ,że tata powinien mieć najpierw zastosowaną radioterapie,jednak lekarze zdecydowali się na chemię, czy to dobrze w przypadku taty ???????????? Proszę powiedzcie czy lekarze dobrze zdecydowali ??? (dziś również zadzwonił mój chłopak do taty,obecnie wyjechał do Swojego kraju, tata miał łzy w oczach,tak się wzruszył i napewno bardzo chciałby aby mój chłopak też był przy Nim ,ponieważ bardzo go wspierał i często rozśmieszał) ....... ciągle w głowie krązy mi to pytanie, czy lekarze podejmują dobrą decyzje, bo każdy pisał,że powinna być najpierw radioterapia i ciągle zadaje sobie pytanie jak mogę mu pomóc???!!!!!!
[ Dodano: 2011-02-11, 21:09 ]
Dodam,że w czwartek mamy kolejny termin :((((((((((
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Wiesz co, co do tego czy najpierw radio czy chemia nie umiem się wypowiedzieć. Wiem jedno, każde z tych leczeń ma Twojemu tatusiowi pomóc a nie zaszkodzić. Nie wolno bać się chemii, ona ma zabic wroga, nic więcej sie nie liczy. Trzeba wierzyć w to, ze pomoże i kropka. Co do jej rodzaju to nie mogę nic powiedzieć. Ale trzymam kciuki za powodzenie terapii. Na pewno nie jest to jedna z najsłabszych chemii, bo taką miał mój tato. Lekarze chcą na pewno zatrzymać chorobę i tego musisz się trzymać, i tak powtarzać tacie. Głowa do góry, będzie lepiej, musi być:) Pisz co u ciebie, pozdrawiam:)
Witaj Anelio
Przykro mi, że mieliście dzisiaj tyle trudnych chwil:( Pamiętam jak mój Tata cięzko tez przyjął - zamiast cieszyć się z operacji, to rozpłakał sie przy lekarzu... info o chemii Go przybila okrutnie...
Anelio
czyli jednak chemia?!!!
jestem zdziwiona mocno... bo tez czytałam wskazówki DSS, że jej zdaniem powinna być raczej radioterapia... Nie wiem co Ci Kochana doradzić, bo nie znam się:(
MOże napisz szybko na pw do DSS z prośbą o pilne wskazówki?
Kilka dziewczyn - forumowiczek pisało tez maile do Krajowego Konsultanta ds Onkologii i On w ciągu 1-2 dni odpisywał i wypowiadal się czy leczenie jest dobre jego zdaniem.
Skoro są watpliwości, może niech On się wypowie, czy chemia czy lampy. Z tego co czytałam chetnie odpowiada i szybko - a On sie chyba najlepiej jednak zna....
Anelio, serce mi się pęka, że jestes sama w takich cięzkich chwilach... nie ma przy Tobie ukochanego, a co męskie ramię to męskie ramię - można się wypłakać, przytulić, ukoić ból psychiczny i ten natłok mysli w glowie, ktore pewnie Ci teraz biegają...
Choroba jest raczej mocno zaawansowana, ale z drugiej strony nie widać niczego złego w jamie brzusznej, więc zaawansowanie może byc miejscowe - to dobra wiadomośc, bo przerzuty odległe to stawiało by tatę w gorszym świetle...
Anelio...
ściskam Cie i przytulam...
Mam nadzieję, że szybko odpisze Ci ktoś kompetentny i rozwieje Twoje watpliwości.
PS. I właśnie sprawdziło się to o czym pisalam kilka dni wcześniej - jak już Tatę biorą na Onkologię, gdzie podają tylko chemię (lampy są w innym szpitalu), to raczej podadzą chemię...Gdyby miała być radio, to skierowanie Tata by dostał już od razu w Poradni Onkologicznej. Tak jest tam praktykowane...
ma_ka, Katarzynka36, Dziękuję Wam dziewczyny, jesteście kochane. Katarzynko,ja również pisałam do kogoś kto się na tym zna. Adres e-mail uzyskałam tutaj na forum. Bardzo szybciutko odpisał i też po zapoznaniu się z wynikami napisał,że powinna być zastosowana radioterapia, dodał również ,że chemioterapia jest bardzo ryzykowna co do mojego tatusia. Dlatego też taraz tak bardzo się boję :((( I zadaję pytanie czy lekarze słusznie postępują?!! Dziś wysłałam kolejny e-mail i napisałam dziśiejsze wyniki taty a więc czekam teraz na odpowiedz.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Anelio
Fakt, wspominałaś mi o tym, że już konsultowałaś... Zapomniałam...
Czyli kolejna osoba potwierdziła, że powinna być radioterapia, a lekarze z WCPiT upierają się przy chemioterapii...
Dobrze, że wyslałaś kolejnego maila z wynikami i wypisem ze szpitala.
Może to coś wyjaśni?!
Mam wielka nadzieję, że tak...
Skoro - jeśli dobrze rozumiem - chemia ma być w czwartek? to może do tego czasu jeszcze spróbować skonsultować?
jeśli chemia jest ryzykowna w przypadku Twojego Taty, strach się na nią zgadzać:(
Katarzynka36, ojjj wierz mi,mam tak pomieszane myśli,że nie wiem co powiedzieć. A wez tu się spieraj z lekarzami .... wolałabym tego uniknąć,bo przecież nie przyznam im się ,że radzę się z innych zródeł , nie wiadomo jak zareagują. Mogą pomyśleć,że uważam ich za mało doświadczonych,gorszych od tych innych, którzy mi doradzają itp...... Co robić ?
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Droga Anelio ja na twoim miejscu jeszcze uderzylabym na konsultacje z innym onkologiem.A z lekarzami mozesz delikatnie porozmawiac zglosic swoje obawy i zaznaczyc ze w zaden sposob ich nie krytykujesz ale strasz sie wszystko robic dla dobra tatusia.
Witam wszystkich,którzy mi pomagają i wspierają mnie i tatusia. Dziś od rana byłam u taty. Czuje się dobrze, normalnie funkcjonuje, odżywia się dobrze (mogę powiedzieć,że je bardzo DUŻO) wychodzi na dwór itd. Nie był opuchnięty na twarzy, tylko na szyji widać opuchnięcie, oczy taty mnie niepokoją,bo są takie inne,czerwone. Dziś dostałam również odpowiedz emailem od Profesora do którego piszę i konsultuję chorobę (takie dodatkowe zródło informacji) Pytałam czy lekarze podejmują dobrą decyzję , bo jak do tej pory każdy mi pisał,że leczenie powinno zacząć się od radioterapii. Napisałam mu również wyniki badań,które wczoraj tu zamieściłąm. A więc odpisał,że do końca to nie może się wypowiadać ,ponieważ nie widzi taty i że powinnam zaakceptować to,że lekarze podjeli się leczeniem taty chemioterapią i że widocznie obecny stan taty pozwala na takie leczenie. Napisał także,że został dla taty wybrany schemat chemioterapii z "górnej półki" (tzn.bardzo nowoczesny-niewiele ośrodków w Polsce ma możliwość zastosowania jednego z leków zaproponowanego w schemacie) I że myśli,że trzeba rozpocząć leczenie (a radioterapię "trzymać w kieszeni na potem") To wszystko co mi napisał. Dziś tacie zrobiłam sok z buraków aby pił chociaż pół szklanki przed każdym posiłkiem, czy to dobry pomysł? Bo gdzieś wyczytałam,że pomaga to na krew.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum