1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
guz płuca prawego-Adeno ca.
Autor Wiadomość
miracle



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 30
Skąd: Warszawa
Pomógł: 7 razy

 #706  Wysłany: 2010-01-22, 23:27  


Jusia...... Ty wiesz -prawda?

nie mam słów , w glowie pustka , w sercu żal...
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #707  Wysłany: 2010-01-23, 10:29  


Dziękuję. Ja także jestem z Wami.
Nadal czytam wszystkie posty, ale nie odpisuję, nie mogę, jakoś tak czasem zaczynam pisać i wymazuję...

We wtorek była kremacja.
Tatuś wyglądał jakby spał.
Do rąk dałam Mu różaniec, a obok położyłam książeczkę.
Głaskałam Go, tak bardzo chciałam Mu przekazać, że jestem,że kocham, że zawsze będę.
Wczoraj był pogrzeb.
Pożegnałam się z Tatą, z Jego prochami... ostatni raz.
Głaskałam urnę, mówiłam, że kocham.
Przyszło dużo ludzi. Dużo też było Jego kolegów których nawet nie znałam.
Więc zostałam sama, sierotka.
Muszę żyć dalej. Wiem, kiedyś ten ból się zmniejszy, przyzwyczaję się do życia z nim, będzie lżej...ale jeszcze nie teraz, jeszcze troszkę.

Ciągle czytam, szukam co mogłam jeszcze zrobić, co przeoczyłam, co tak bardzo zawaliłam, że Tatusia nie ma już.
Wiem, że przeciwnik od początku nie dawał nam szans na wygraną, ale czuję, że coś jeszcze można było zrobić, aby zyskać czas...

Ciężko nadal, ale chcę abyście wiedzieli, że jestem z Wami, choć nie piszę jak dawniej (może i dobrze, odpoczniecie troszkę od jusinych wpisów) to jestem z Wami, czytam, rozmyślam i trzymam kciuki.
My przegraliśmy, ale to nie zmienia faktu, że jest nadzieja, nadzieja na to, że ciągle są i będą wygrane.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
pixi 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 24 Sty 2009
Posty: 459
Skąd: Poznań
Pomogła: 73 razy

 #708  Wysłany: 2010-01-23, 11:24  


jusia napisał/a:
Więc zostałam sama,sierotka.
:/pociesza:/ :/pociesza:/ :/pociesza:/ :/pociesza:/ :tull: :tull: :tull: :tull:
jusia napisał/a:
Ciągle czytam,szukam,co mogłam jeszcze zrobić,co przeoczyłam,co tak bardzo zawaliłam

JUsia, zrobilaś wszystko, co można bylo . Tak krawiec kraje, jak materii staje.
przecież i tak wiadomo, że to gra o czas - wywalczylas tyle, ile sie dalo. Więcej nie szło. Ale Twoj Tatko wiedzial, że walczysz o niego i wiedzial, że wkładasz w to cale serce.
NIe szukaj błędów w swoim postępowaniu - zawsze musimy dokonywać jakichś wyborów i zawsze towarzyszą temu wątpliwości, czy to wlaściwa droga. A moze , gdybys zrobila inaczej, byłoby gorzej?
Kiedy mój Tato umarl, zlościly mnie powiedzenia w stylu - czas leczy rany. Wydawalo mi sie, że to byloby jeszcze straszniejsze, gdybym przestala odczuwać ból po jego stracie- tak , jakbym go zdradziła - on umarl, a ja nie cierpię. I że to uczucie, to ostatnie, co mnie z nim łączy.
Teraz wiem, że jest inaczej. Ból zniknął, a on mieszka we mnie. Widzę, jak siadal na fotelu, slyszę jego ulubione żarciki, jak się śmiał.Nie mogę z nim porozmawiać, ale i tak wiem, co by mi powiedzial, co doradzil.Nie ma go, a jednocześnie jest. Trudno to wytlumaczyć, ale doświadczysz tego samego. Ból zniknie, a zostanie dobra pamięć.

Przytulam Cie mocno, najmocniej, jak tylko potrafię
 
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #709  Wysłany: 2010-01-23, 12:19  


jusia napisał/a:
My przegraliśmy,ale to nie zmienia faktu ,że jest nadzieja


Nie wydaje mi się, że przegraliście. Z tego, co czytałam, jasno było widać, że najlepiej jak mogłaś, wykorzystałaś czas z ojcem i dla ojca. To wygrana. Że pokazałaś dzieciom sposób przeżywania - to wygrana. Że wyszłaś z tego procesu umierania głębsza, bardziej dojrzała - to wygrana.

A nieśmiertelności nie ma. Więc w tym rozumieniu każdy od początku jest już przegrany.

Przytulam bardzo, bardzo mocno.
 
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #710  Wysłany: 2010-01-23, 14:03  


Jusia, Twój Tata nie odszedł, On żyje w Twoim sercu.
Jestem z Tobą ...

Beata :cry:
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #711  Wysłany: 2010-01-23, 18:17  


jusia napisał/a:
[...] Ciągle czytam,szukam,co mogłam jeszcze zrobić,co przeoczyłam,co tak bardzo zawaliłam,że Tatusia nie ma już.
Wiem,że przeciwnik od początku nie dawał nam szans na wygraną,ale czuję,że coś jeszcze można było zrobić,aby zyskać czas... [...]


Nie można było. Wiem, że są takie myśli, też się nad tym zastanawiam czasem. Ale nie można, nie da się uniknąć tego, że są choroby i nieszczęścia na świecie w naszym życiu.

Bardzo mądrze napisała JaInka - to czy jesteśmy zwycięzcami czy przegranymi, zależy od tego w jaki sposób przyjmujemy i jak postępujemy z tym, co nas w życiu spotyka.
Ktoś na tym forum ma w podpisie jako motto słowa św. Augustyna, o tym właśnie mówiące.

Chylę czoła przed Zwycięzcami, którymi wszyscy tu jesteście. Pozdrawiam serdecznie.
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #712  Wysłany: 2010-01-23, 18:53  


A nieśmiertelności nie ma. Więc w tym rozumieniu każdy od początku jest już przegrany.

Tak jak inka napisala kazdy z nas wie co go czego mamy jedynie nadzieje ze moj bliski moze nie teraz.................

Jusiu czekamy na ciebie .
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #713  Wysłany: 2010-01-23, 20:02  


:tull: <uscisk> :tull: <uscisk> :tull: <uscisk> :tull: <uscisk> :tull: <uscisk>
_________________
kaja
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #714  Wysłany: 2010-01-24, 03:12  


Jusiu, siostrzyczko w walce, nie zadręczaj się bezsensownymi pytaniami. Nie ma sensu. Trzeba żyć, żyć dla innych.
Pamiętaj o tatusiu ale żyj i nie zadawaj pytań czy coś więcej było do zrobienia, odpowiedzi nie znajdziesz a sama się udręczysz.
Trzymaj się w tym ciężkim okresie
_________________
Andrzej W.
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #715  Wysłany: 2010-01-24, 20:37  


Ja ciągle myślałam , czy czegoś nie zaniedbałam , nie wywalczyłam dla Taty i myślę, że bałam się odpowiedzi , że jednak jeszcze coś można było zrobić . Bo Jak sobie to potem wybaczyć i jak żyć ze świadomością , że gdybym "coś " tam zrobiła , to może Tata żyłby dłużej.
Wciąż mam wątpliwości i pretensje do siebie.

Tłumaczę sobie, że człowiek jest tylko człowiekiem.

ALE TAK BARDZO TĘSKNIĘ ZA TATĄ.
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #716  Wysłany: 2010-01-24, 21:38  



"Czy można było coś jeszcze zrobić by nie przegrać?"
apel do Jusi

Jusia, masz drukarkę? Wydrukuj to sobie i przyklej w widocznym miejscu, które mijasz co najmniej kilkanaście razy dziennie.. Ode mnie, raz jeszcze, kilka uwag:
  • NIE jesteś lekarzem. Miałaś prawo w trakcie choroby ufać decyzjom lekarzy tatę prowadzących.
  • LEKARZE w trakcie choroby Twojego taty podejmowali odważne decyzje, które były świadectwem szczerej woli walki o życie pacjenta: sama wiesz już, że zlecenie radioterapii radykalnej niekoniecznie w takim wypadku stanowi standard - PRÓBOWALI więc, czego tylko mogli.
  • Owszem, tata nie otrzymał chemioterapii II linii - ale może to i LEPIEJ.
  • Rozkładanie na czynniki pierwsze poszczególnych objawów w ostatnich miesiącach życia taty NIE MA SENSU - choroba była uogólniona i żaden zabieg nie byłby w stanie dać efektu odczuwalnej poprawy - masz w tej kwestii opinie właściwych osób, a nawet autorytetów.
Nie wymyślaj i nie zadręczaj się bo NIE MASZ CZYM. Byłaś cierpliwa, dociekliwa, dokładna, kochająca.
Dziewczyno, dałaś z siebie wszystko, a Twój ojciec miał opiekę najlepszą z możliwych.
Doceń wreszcie sama siebie!..

[ Dodano: 2010-01-24, 22:02 ]
kruszynka, Ty też sobie to wydrukuj.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
kruszynka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Sty 2010
Posty: 254
Pomogła: 41 razy

 #717  Wysłany: 2010-01-25, 19:37  


Dzięki DSS

Trzymaj się Jusia .

Jest ciężko, ale tak musi być.
 
monika30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2009
Posty: 410
Pomogła: 77 razy

 #718  Wysłany: 2010-01-25, 21:56  


kruszynka,.....................
jusia.................

Jestesmy wszyscy przy Was.....Trzymajcie sie..... :tull:
 
manusia 


Dołączyła: 25 Sty 2010
Posty: 2
Pomogła: 1 raz

 #719  Wysłany: 2010-01-25, 22:26  


jusiu czytam i bardzo ci wspołczuje naprawde badz dzielna :cry:
 
agnieszka.40 



Dołączyła: 02 Lut 2009
Posty: 40
Pomogła: 6 razy

 #720  Wysłany: 2010-01-26, 19:08  


Jusiu nie piszę ale czytam....

Współczuję i jestem z Tobą...Wami....

Przytulam....A.40
_________________
...zdrowy człowiek ma tysiące marzeń...chory tylko jedno...
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group