Dziś był gorszy dzień niż wczoraj. Tata zwijał się z bólu strasznie stękał, wołał o Jezu! pobiegłam po pielęgniarkę i podała mu zastrzyk ale z tego wszystkiego nie zapytałam co to było. Ojciec nie otwiera oczu, nie reaguje na pytania. Podobno jak był dziś ksiądz w sali i modlił się na głos ojciec był bardzo niezadowolony. Ciekawe dlaczego.
Żal było patrzeć na jego cierpienie. Masowałam mu brzuch, głaskałam po ręku on tylko co jakiś czas ściskał mnie za ręke. W nocy wyrwał sobie cewnik i dziś jak go przewijałam z członka sączyła się krew prawdopodobnie z cewki moczowej. Zawołałam lekarza i stwierdził że to po wyrwaniu cewnika podrażnił cewkę.
Straszne chwile. Jeżdżę do niego co dzień i za każdym razem boję się że zastanę puste łóżko a przecież to nieuchronne. Nigdy nie można się przyzwyczaić że ktoś umrze. Do tego nie da sie przygotować.
Witaj Kasiu
Śmierć wydaje się taka irracjonalna...niemożliwa, zawsze przychodzi nie w porę i nikt na nią nie zasługuje.
Wielu chorych na raka trzustki umiera w śpiączce wątrobowej wtedy tak nie cierpią.
Ważne by nie cierpieli. Nie wiem jak Cię pocieszyć...przesyłam dobre myśli...
_________________ życzę szczęścia Tym, którzy wygrali,
siły i wytrwałości Tym, którzy walczą,
Kasiu Kochana, nie wiem czemu los CIę tak doświadcza, ale wierzę, że musi być w tym głębszy sens...
Straszne to wszystko, ale znam Cię na tyle, żeby wiedzieć, że dasz sobie radę.
Chciałabym, żeby Twój Tata zdążył zrozumieć...
Jestem przy Tobie cały czas myślami:*
[ Dodano: 2012-05-04, 19:18 ]
PS Może spróbuj podać Tacie picie w butelce ze smoczkiem, takim jak dla dziecka. U nas to był pod koniec jedyny sposób, żeby choc zwilżyć usta.
_________________ Tatulek ur. 23.07.1945 - zm. 29.01.2012 godz.22.56 [*] Przegraliśmy batalię...
Dostałam telefon z Żyrardowa. Tata odszedł dziś o 20.00
................................................................................................................
Myślałam że ulży ale kurcze jest kiepsko 4 godzinę ryczę i nie mogę się opanować. Nie wiedziałam że będzie tak ciężko....
Kasiu wiem co czujesz. Mój tatuś zmarł 12 lat temu na raka płuc, przed smiercia jego organizm był juz caly zajęty. Umieral w strasznych cierpieniach . Teraz moja mamusia walczy z rakiem trzustki . Bardzo cierpi a my razem z nią. Wszystko bym oddała aby mogła żyć.
Trzymaj sie Kasiu
Wyrazy współczucia!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum