Do dziś trwaliśmy w zawieszeniu. Tata był właśnie na konsultacji. Lekarz miał zdecydować czy podejmie się przeprowadzenia operacji. Jutro tata jedzie na biopsje, przed operacją lekarz chce jak najlepiej poznać charakter tego guza bo częściowo wrósł on w żyłę wrotną (chyba dobrze zrozumiałam). To jak mniemam bardzo utrudnia i komplilujekuje całą sprawę. Możliwe,że przed operacją tata jeszcze dostanie chemię. Boję się strasznie bo przecież na wynik biopsji czeka się 2-3 tygodnie. To znów tak strasznie długo! Ale tata ufa temu lekarzowi. Do wyniku z biopsja znów będziemy w zawieszeniu. Najgorsza ta niemoc!
Była mowa w badaniu o poszerzeniu żyły wrotnej ze śledzionową to najprawdopodobniej według lekarza jest tym naciekiem.
Jak są nacieki to wtedy operacja nie byłaby radykalna, usunięcie samego guza, bez "wyskrobania" miejsc naciekowych nie daje szans na wyleczenie.
Po biopsji będzie wiadomo z czym macie do czynienia i jeśli zmiana będzie złośliwa, chemia może zmniejszyć guza, zlikwidować nacieki i będzie operacyjna w całości, dlatego takie podejście lekarza, w sumie słuszne.
Wiem, że czekanie jest straszne ale pochopnie podjęte decyzje mogą wpłynąć niekorzystnie na całe leczenie lepiej 2-3 tygodnie poczekać i mieć pewność niż robić coś nagle.
Tak,zdecydowanie ma to działanie sens. Ale czy to oznacza, ze stan taty nie jest beznadziejny skoro lekarz uznał,że mamy czas na biopsję? Biopsja ma się odbyć jutro, laparoskopowo. Przy okazji tata ma mieć też zrobione usg dopplerowskie tej żyły. Chyba,że coś pokręciłam.
Tak, czekanie jest najgorsze. A niestety tata coraz gorzej psychicznie znosi całą tą sytuację.
Teraz po biopsji pozostanie nam jedynie czekać na wynik żeby móc dalej działać i modlić się żeby stan taty się nie pogorszył. Póki co nie ma jeszcze żółtaczki i oby tak zostało!
czy to oznacza, ze stan taty nie jest beznadziejny skoro lekarz uznał,że mamy czas na biopsję?
Tu lekarz nie rozważa czy stan jest taki czy inny tylko pragnie ustalić z czym tato się zmaga i czy chemia czy operacja, co w tej chwili po ustaleniu diagnozy byłoby lepsze i możliwe.
maglek napisał/a:
Przy okazji tata ma mieć też zrobione usg dopplerowskie tej żyły. Chyba,że coś pokręciłam.
Może tak być.
Takie wyczekiwanie na pewno nie sprzyja dobremu samopoczuciu ale pewnych spraw nie da się przeskoczyć.
Tata jest już po biopsji. Jedyne co wiem co powiedział lekarz to to,że guz jest zwapniony. Pobrana została próbka do badania. USG tej żyły ok. Teraz pozostaje nam tylko czekać na wynik hist-pat.
Na tej podstawie trudno wyciągnąć jakiś wniosek bo zwapnienia mogą budzić podejrzenie procesu nowotworowego, czasami zwapnienia są tylko następstwem przebytych w przeszłości stanów zapalnych.
maglek napisał/a:
Teraz pozostaje nam tylko czekać na wynik hist-pat.
Uzbroić się w cierpliwość i 2-3 tygodnie odczekać na wynik.
Oligobioptat trzustki całkowicie zwłókniały z resztkowymi wyspami Langerhansa. Utkania nowotworu złośliwego nie stwierdzono.
Ostrożnie i nieśmiało ale jednak się cieszymy. Operacji tata i tak nie uniknie no i zobaczymy co jeszcze powie docent na konsultacji w środę. Ale jednak daje ten wynik nadzieję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum