U nas nie jest dobrze!!! Niestety od kilku dni rośnie guz na weźle chłonnym tam gdzie się po chemii zmniejszył ...szyja znów ogromna, jak zadzwoniłam wczoraj do p.dokt to kazała mi czekac do wizyty do 20.03... bo ona nic na to nie poradzi... tak mnie wkurzyła mój tata jak to tata nic sie nie żali na nic sie nie uskarża.... ostatnią chemie wzioł w styczniu wydaje mi sie ze to za długa przerwa pod szyją porobiły sie małe guzki widoczne .....
To co czuje ,ta bezsilnosć nie moge sobie z tym poradzić dobijają mnie ci lekarze i cały ten świat!!! CO ROBIĆ MAM?
[ Dodano: 2012-03-03, 21:09 ]
Mam pytanie...jeżeli guz zrobił się taki duży jak przed chemia to moze być powrót ...nie wiem jak to nazwac....
po chemi zmniejszył sie do takich rozmiarów ze nie mozna było Go wyczuć pod palcem a teraz znów węzeł chłonny na szyji jest wielkości mandarynki....? co mam dalej robic....?
_________________ Agaz Tato, żebym choć raz mogła się do Ciebie przytulić, jeszcze Cię dotknąć!
po chemi zmniejszył sie do takich rozmiarów ze nie mozna było Go wyczuć pod palcem a teraz znów węzeł chłonny na szyji jest wielkości mandarynki....? co mam dalej robic....?
Ja myślę, że jeżeli to możliwe zmień termin na wcześniejszy i udaj się z tatą do lekarza.
Ktoś musi tatę obejrzeć a takie stwierdzenie
Agaz napisał/a:
p.dokt to kazała mi czekac do wizyty do 20.03... bo ona nic na to nie poradzi...
jest nie na miejscu
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Mam pytanie...jeżeli guz zrobił się taki duży jak przed chemia to moze być powrót ...nie wiem jak to nazwac....
Wygląda to na wznowę choroby
Agaz napisał/a:
no własnie chciałam zmienic termin na wcześniejszy a p. dokt stwierdziła ze nie ma takiej możliwosci i mamy czekac do 20.03.....
Dzwoń do bólu, uproś, pojedż do tej onkolog, czas ma ogromne znaczenie.Wyrzucą Was jednymi drzwiami, wejdżcie drugimi...bardzo mi przykro, że u Was tak żle się dzieje. Ściskam mocno, aga.
Agaz, nie potrafię odnieść się "merytorycznie", ponieważ się nie znam ale chyba wiem dlaczego lekarze "nie reagują". Dopiero teraz, po śmierci mojej Mamy wreszcie to zrozumiałam.
Co może zaproponować Wam lekarz? Nawet jeśli przyjmie i stwierdzi - "tak, jest pogorszenie" to co zrobi z taką informacją? Co Wam pozostało? Jak można jeszcze pomóc? Chemia II rzutu? Szanse na odpowiedź są znacznie mniejsze niż przy I rzucie. I co dalej? Tak jak Ty ja również chciałam wyprzedzać objawy. Pamiętam, jak moją Mamę zabolała noga - od razu chciałam robić scyntografię kości. I wtedy pomyślałam - po co? Jeśli wyjdą przerzuty to co? Co to zmieni?
Lekarze już to wiedzą. Tak jak i my wiemy, że choroba naszych bliskich jest nieuleczlna. Ale przecież nie możemy się z tym pogodzić i odpuścić.
Do końca walczyłam z lekarzami o zainteresowanie Mamą. Nie ptrafiłam odpuścić i biernie czekać. I dziś robiłabym pewnie tak samo.
Poszukaj może konsultacji. Często rózni profesorowie z dużych ośrodków onkologicznych przyjmują prywatnie. Jedź z całą dokumentacją. Niech powiedzą co można zrobić. Jesli faktycznie jest jeszcze mozliwa walka to wtedy tak jak napisała agnes2121 - choćy oknem. Ale jeśli ... jeśli medycyna już nic nie może pomóc to ... Boże sama nie wiem co napisać ...
Cieszcie się wspólnym czasem i nie traćcie czasu na z góry przegraną walkę.
Agaz, tak bardzo nie chciałabym Ci sprawić przykrości tym co piszę, nie chciałabym odebrać nadziei. Ale wiem jak straszne bywa uczucie "odemnie zależy życie mojej Mamy/Mojego Taty, od tego co załatwię, czy w porę poszukam pomocy". Ale jesteśmy tylko ludźmi i nie na wszystko mamy wpływ.
Tata wrocilw sobotę ze szpitala trafił tam z powodu niewydolności oddechowej....
Jego stan jest bardzo cięzki...choroba powróciła do stanu takiego jak pierwszy raz trafił do szpitala...dusi sie kaszlem nie może oddychać i do tego ma krwotoki z nosa... we wtorek czyli jutro jedziamy do otwocka do szpitala po szesciu tygodniach....
Wydaje mi sie że to już mnie potrwa długo... czy mam racje? Czy da sie jeszcze cos zrobić?
[ Dodano: 2012-03-19, 14:31 ]
zapomniałam o najwaznieszym... przy kaszlu sa potworne bóle głowy takie że az kreci Mu sie w głowie i potragi upasc jak wcześniej nie usiądzie...
[ Dodano: 2012-03-19, 19:16 ]
Mam pytanie czy mogę przeniesć tatę z leczeniem do innego szpitala czy musi zostać tam gdzie do tej pory jest leczony... znalazłam szpital w warszawie na ursynowie....
_________________ Agaz Tato, żebym choć raz mogła się do Ciebie przytulić, jeszcze Cię dotknąć!
Mam pytanie czy mogę przeniesć tatę z leczeniem do innego szpitala czy musi zostać tam gdzie do tej pory jest leczony... znalazłam szpital w warszawie na ursynowie....
Oczywiście że możesz, wymaga to jednak uzgodnienia z jednym i drugim szpitalem (tzn. zgody szpitala na Ursynowie na przejęcie pacjenta), poinformowanie o tym obecnego szpitala i załatwienie transportu (obawiam się, że na własną rękę).
Transport jest najmniejszym kłopotem w tej chwili...Najważniejsze że lekarze nawet w rozmowie telefonicznej całkiem inaczej podszedł do sparwy.....
Obawiam sie po tym co widzę nie bedac lekarzem że jest bardzo żle tak jak mówiła p dokt że nastąpi szybki nawrót choroby i prawdopodobnie ze zdwojoną siła... dziś zobaczyłam kilka zmian pod szyją na mostku i na głowie przy uchu a jeszcze dwa dni temu tego nie było....czyli nawet jeżeli dostanie drugi rzut chemii to ta chemia cos zadziała czy już raczej nie? strasznie sie boje dawali tacie ok trzech miesiecy życia mineło już piec ale widze jak jest mu ciezko i co to raczysko z nim wyprawia ....
Sama tata dzis stwierdził ze czuje ze długo nie pożyje bo czuje po sobie czy tak moze być ???????
_________________ Agaz Tato, żebym choć raz mogła się do Ciebie przytulić, jeszcze Cię dotknąć!
Agaz,
Często sie zdarza że pacjenci onkologiczni wiedzą że ten moment nadchodzi .Starają się wtedy załatwić wszystkie swoje sprawy Tu na ziemi .
Ale nie zawsze tak jest . Trzymaj się i nie dawaj się zniechęceniu ! Wykorzystuj ten czas który wam pozostał
Pozdr A
Ja nie jestem w stanie niestety powiedzieć Ci ile tata jeszcze przeżyje.
Natomiast jeśli pojawiają się zmiany w węzłach chłonnych okolicy obojczyka, szyi, to faktycznie choroba galopuje i nie zostało dużo czasu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum