hate_cancer,
dokładnie tak samo mam jak Ty.Te same uczucia, ten sam powód...
mimo, że taty już nie ma, że rak odszedł razem z nim to czuję potrzebę zaglądania na to forum.Czasem się odezwę a czasem tylko czytam.Mąż już nie raz mi blokował forum bo się nakręcam jak ktoś umiera czy też jak ktoś cierpi.O niczym mu nie opowiadam tylko o raku i jak ludzie cierpią :( ale dla Mnie to jakiś rodzaj terapii po śmierci taty.Pomaga mi.
MAGANANA- ja czasami komputer po kryjomu włączam ... Teraz mój "pan i władca" ( ) tym bardziej wkurza się moimi łazami, moim rozmyślaniem, wspominaniem, opowiadaniem i mysleniem o raku.Teraz rodzina panicznie boi się o moją ciążę... A ja zapominam ze ona w ogóle jest...
Jestem na forum codziennie. Bez niego bym sobie nie poradziła. To najlepsze co mogło mnie spotkać w czasie choroby. Z natury jestem samotnikiem a i charakterek mam nielekki a tu znajduję bratnie dusze własnie wtedy kiedy potrzebuję. Czasem wydaje mi się że egoistycznie wykorzystuję to forum by sie pożalić i żeby mnie wtedy ktos pogłaskał. I zawsze to znajduję. (przepraszam że wiecej biorę niż daję)
Dlatego jestem na forum.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Tak jak moi przedmówcy znalazłam się na tym forum by uzyskać jak najwięcej informacji o raku, którego miał mój mąż.
Teraz pozostało mi czytanie postów innych userów, których bliscy zmagają się z tą chorobą.
Każdy z nas chce wiedzieć jak najwięcej o tej chorobie przytaczając wyniki badań,ale bardzo mało piszę się o tym jak sam chory się czuje,czasami trudno jest udzielić wirtualnej informacji na nurtujący nas temat osoby chorej na podstawie wyników, dlatego może warto pisząc posta dodać kilka słów jak właśnie chory czuje się dziś, mnie to umknęło dopiero teraz przyszło mi do głowy, że warto pisać, bo to mogą być cenne wskazówki dla tych którzy są w fazie początkowej lub końcowej tej strasznej choroby.
Sam rak obejmujący jakiś organ naszego ciała, to nie wszystko....choroby towarzyszące jemu też jest bardzo ważne, ponieważ do leczenia radykalnego lub paliatywnego wliczane są również.
Pozdrawiam
_________________ Jeżeli najbardziej niewinne i bezbronne dziecko nie może czuć się bezpiecznie w jakimś społeczeństwie,
wówczas już nikt bezpiecznie czuć się w nim nie może!
Sam rak obejmujący jakiś organ naszego ciała, to nie wszystko....choroby towarzyszące jemu też jest bardzo ważne, ponieważ do leczenia radykalnego lub paliatywnego wliczane są również.
@Onszulo,
Bardzo Ci współczuję z powodu śmierci Męża.
Cieszę się, że podniosłaś problem jw. , bo jest on bardzo istotny.
Zdarza się, że choroba nowotworowa uniemożliwia leczenie chorób współistniejących, ale bywa też tak że choroby współistniejące uniemożliwiają prowadzenie leczenia onkologicznego. Jest równiez możliwa koniunkcja tych zdarzeń.
_________________ Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.
współistniejące uniemożliwiają prowadzenie leczenia onkologicznego.
Tak było z moim mężem kiedy okazało się, że nie może przyjąć całej dawki chemioterapii z powodu zatrucia organizmu i przez prawie dwa miesiące nic nie robiono z dnia na dzień jego świat zawalił się, a kiedy zrobiono TK głowy i okazało się iż znajdują się zmiany w mózgu (pewnie były już wcześniej) choroba postępowała bardzo szybko doprowadzając do zgonu.
Pozdrawiam.
_________________ Jeżeli najbardziej niewinne i bezbronne dziecko nie może czuć się bezpiecznie w jakimś społeczeństwie,
wówczas już nikt bezpiecznie czuć się w nim nie może!
jestem tu,żeby więcej wiedzieć,żeby słuchać porad,żeby umieć walczyć, bo jest mi łatwiej wiedząc ,że ktoś ma podobne problemy do przezwyciężenia i wierzę wówcza w bezinteresowną pomoc...którą może też będę mogła komuś dać...
zevit, to masz we mnie dużego sprzymierzeńca
Jeśli zaglądasz i studiujesz wpisy z powodu, który opisałeś - masz zadatki w przyszłości na dobrego lekarza To forum uczy postępowania onkologicznego w sprawach typowych, ale i przybliża sytuacje nietypowe (co jest b.ważne, bo dobry lekarz musi umieć w przyszłości u innych chorych takowe scenariusze przewidzieć). Uczy również sposobu myślenia pacjenta i jego najbliższych - co z kolei jest nieocenione, bo walka z chorobą nowotworową lekarza i pacjenta powinna być wspólna, i dobry lekarz powinien wiedzieć jak się porozumieć z chorym i chcieć to zrobić. Witam Cię zatem bardzo serdecznie i w pełni popieram powody, dla których się tu zarejestrowałeś
Jestem tutaj na forum bo pare miesiecy temu dowiedzialam sie o chorobie mojej mamy,,Strasznie bylam bezradna i zaczelam jakos szukac informacji na ten temat i tak trafilam tutaj na forum.Siedzialam caly czas cichutko i przezywalam to wszytsko co tutaj opisujecie balam sie cokolwiek napisac na temat choroby mojej mamy zeby czasem czegos zlego sie nie dowiedziec.Pare dni temu postanowilam sie zalogowac ale dalej mam stracha.Strasznie podziwiam tutaj osoby chore ktore znajduja walke na to wszystko i jeszcze pomagaja innym wspierajac.
Pozdrawiam serdecznie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum