Celinko, zgadzam się z Jolaną (jestem oczarowana Jej wiedzą i pomocą), może dajcie przykład z koncentratorem, że też się tato bronił a jednak pomógł. Trzeba czasami użyć podstępu aby tylko pomóc. Ja też się zawsze najbardziej bałam świąt, dłuższych weekendów, bo wtedy zostajemy sami z problemem. SOR, pogotowia są niechętni, lekarze rodzinni wystraszeni i właśnie tutaj niezastąpiona jest pomoc hospicjum.
Co do leków przeciwbólowych to mogło być tak, że tato wziął tabletkę i siła sugestii uśmierzyła ból, "wziąłem lek przeciwbólowy to musi nie boleć", bo przecież po jednej tabletce nie mógł się juz przyzwyczaić, bardziej bym stawiała, że leki są źle dobrane, czy są dawane systematycznie, czy tylko w chwili bólu?
Ból najprawdopoobniej przybiera na sile i będą potrzebne mocniejsze leki - niestety, te dolegliwości same nie ustąpią, a wielu chorych właśnie ból nie do zniesienia "zmusza" do przyjęcia pomocy HD. Przykre to, ale prawdziwe.
Witam,
Tata niestety czuje się z dnia na dzień coraz gorzej Przed świętami zadzwoniłam w końcu do onkologa i kazał naklejać 1,5 plastra Transtec 35 no i ketonal forte 2 razy dziennie. Tata nie czuje bólu już ale masakryczne są poranki, ledwo jest w stanie przejść do toalety, dziś już było całkiem źle bo nie miał siły zjeść śniadania ... Zauważalne jest to, że z dnia na dzień ten czas wyjątkowo złego samopoczucia się wydłuża. Jeszcze miesiąc temu po śniadaniu Tata był już w miarę na chodzie, przed świętami dopiero w południe dochodził do siebie, a teraz wstaje w zasadzie dopiero na obiad a potem znów musi się położyć... Praktycznie ciągle śpi. Czy to też z powodu tych plastrów?
W piątek ma być lekarz z poradni leczenia paliatywnego na wizycie domowej.
Jedyny pozytyw to to że Tata w miarę ma apetyt ale to zaleta pitej Megalii.
Ile jeszcze mamy czasu? czy da się to określić?
Celina,ciężko powiedzieć ile zostało Twojemu tacie czasu. Ale z tego co piszesz to tato jest jeszcze "na chodzie".Może jak w piątek przyjdzie lekarz to zmieni tacie leki,lub inaczej je ustawi i tato znów się lepiej poczuje.Życzę dużo siły
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
Witam,
Po piątkowej wizycie lekarza z poradni leczenia paliatywnego tata dostał cały zestaw leków.
Plastry Transtec 70 i 35 na raz, do tego 5 tabletek Dexametazonu 1mg dziennie, 2razy dziennie Lyrica i Sevredol 4 razy po 1/2 do 1 tabletki w razie bólu lub dusznosci.
Pierwsza noc z nowymi lekami była spoko, Tata spał spokojnie i ani razu nie włączał koncentratora tlenu, a rano był w całkiem niezłej formie. Niestety w ciągu dnia (to było wczoraj) praktycznie ciągle spał i na nic nie miał siły (wziął tylko 1 tabletke sevredolu).
Ostatniej nocy było już dużo gorzej- skarżył się na duże duszności mimo podania leków (w razie duszności ma wziąć też pól tabletki Lorafenu pod język, i to go już całkiem uśpiło), dziś w dzień był strasznie senny, narzekał na wszystko praktycznie, że go boli, (ale jakoś tak konkretnie nie umie powiedzieć gdzie),że duszno i zaczął nieskładnie mówić, mylił daty, przywoływał jakieś dawne wydarzenia z dzieciństwa i denerwował się że ja nic o nich nie wiem.. Teraz już jest bardziej "przytomny" i się lekko ożywił, ale i tak ciągle leży bo czuje się zmęczony. Mobilizujemy go z mamą do tego żeby trochę chodził i rozruszał mięśnie, ale ciężko z tym
Czy to dziwne zachowanie to wynik leków raczej czy może to wskazywać na przerzuty o mózgu.?
Miałam nadzieję, że nowe leki spowodują poprawę jakości życia, że Tata przynajmniej bez bólu i duszności sobie poogląda Tv czy coś poczyta, a on jest otumaniony, i mimo że ból zdaje się być opanowany to jest to kosztem jakiejkolwiek aktywności bo on głównie leży i podsypia...
Przykre jest przyglądane sie jak choroba postępuje. Może to i zasługa leków jak i mogą to też być przerzuty do oun. U nas były raz gorsze raz lepsze dni, było tak, ze mama z przymusu wstawała do toalety. Teraz jest lepiej, a było naprawdę czasami bardzo zle.Nawet lekarz mowił nam , ze mama odchodzi, a ona nadal jest.
Pozdrawiam.
celina,
Coś mi wygląda to na zbyt dużą dawkę leków...
Skoro pomagało 1,5 x 35 Transtecu, to dlaczego teraz aż 70+35? Może można by zejść trochę z buprenorfiny (Transtec) na rzecz morfiny (Sevredol lub preparat długodziałający), która ma przy okazji działanie przeciw duszności?
Radzę stanowczo skontaktować się z lekarzem prowadzącym w tej sprawie.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Przykre jest przyglądane sie jak choroba postępuje. Może to i zasługa leków jak i mogą to też być przerzuty do oun. U nas były raz gorsze raz lepsze dni, było tak, ze mama z przymusu wstawała do toalety. Teraz jest lepiej, a było naprawdę czasami bardzo zle.Nawet lekarz mowił nam , ze mama odchodzi, a ona nadal jest.
Pozdrawiam.
Dzięki za pociesznie
Właśnie ja też widzę, że raz jest lepiej raz gorzej i czasem to nie jest zależne od leków..
Ale za każdym razem, jak jest gorzej to drżę, że zaraz się wszystko posypie już do końca
[ Dodano: 2015-01-12, 19:38 ]
Madzia70 napisał/a:
celina,
Coś mi wygląda to na zbyt dużą dawkę leków...
Skoro pomagało 1,5 x 35 Transtecu, to dlaczego teraz aż 70+35? Może można by zejść trochę z buprenorfiny (Transtec) na rzecz morfiny (Sevredol lub preparat długodziałający), która ma przy okazji działanie przeciw duszności?
Radzę stanowczo skontaktować się z lekarzem prowadzącym w tej sprawie.
Też tak zaczynam myśleć...
Chodzi o to, że Tata od dawna ma jakiś dziwny problem z wyrażeniem tego czy lub jak bardzo go boli.. Jak pisałam tu na FORUM, że 1,5plastra transtecu 35 działało to tak własnie mówił tata - że jest spoko.. a po paru godzinach np wieczorem stwierdzał, że jest źle i że nie może się ruszyć bo widzi "gwiazdy " z bólu, po czym dostawał ketonal i było po godzinie spoko, a rano znów było tragicznie i żalił się że plastry nie działają...
WITAM,
Choroba niestety postępuje Tata na noc musi mieć już pampersa. Zazwyczaj jednak nie chce z niego korzystać i na siłę chce wstawać do ubikacji. Jak tylko zaczyna się podnosić to dostaje strasznych boleści i drgawek.. wygląda to koszmarnie. Dajemy wtedy mu sevredol i czasem jeszcze lorafen ale wtedy jest nieprzytomny prawie przez większosć nastepnego dnia.. Natomiast od godzin popołudniowych z Tatą jest znacznie lepiej, nawet nie potrzebuje morfiny i jest w stanie o własnych siłach poruszać się po domu. Mam wrażenie że leki nie są dobrze dobrane na noc. Lekarka będzie pojutrze to może coś zmieni.
Przeniosłam się narazie do rodziców. Nadal chodzę do pracy ale staram się przedpołudnia mieć wolne. Jest ciężko Nie zdawałam sobie sprawy, że będzie aż tak ciężko...
Zasypiam z lękiem, nadsłuchując ciągle czy u taty jest ok, z przerażeniem myślę o tym co się może wydarzyć...
celina, może ponowne ustawienie leków coś pomoże ... ale niestety z własnego doświadczenia wiem, że lżej już nie będzie, będzie niestety coraz gorzej i ciężej
[ Dodano: 2015-01-21, 11:14 ]
Wielu sił życzę i jak najwięcej cierpliwości.
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
Dziś w nocy było troszkę lepiej. Tata z pomocą mamy skorzystał normalnie z toalety i daliśmy mu rozpuszczalny eferalgan 1 g bo narzekał na średni ból. To było o 4 nad ranem, potem było i spał spokojnie,ale ok 10 rano jak chciałyśmy mu dać śniadanie to znów był dramat - tata jak siada to zaczyna się straszny ból. Ale jak mu mamy podać leki ranne bez posiłku, o insulinie nie wspominając?
celina, może róbcie tacie jakiś grysik, kaszę mannę, coś co się da zjeść bez wstawania? albo kanapki krójcie na tzw. żołnierzyki tak jak się kroi małym dzieciom i niech tak sobie je na leżąco?
_________________ Tatuś walczył 3 tygodnie - diagnoza DRP z przerzutami do kręgosłupa i wątroby 05.12.2014r. - 26.12.2014r. (*)
celina,
Sevredol możecie podać na czczo. Jak jutro przyjdzie lekarz, to na pewno zada pytanie, ile tego Sevredolu Tata zużywa na dobę - na tej podstawie można włączyć preparat morfiny długodziałającej - byłoby to dla Taty korzystne, bo nie byłoby wahań stężenia leku we krwi i zaopatrzenie przeciwbólowe byłoby na całą dobę równomierne.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie ogarniamy tego
Tata w nocy o godz. 2 dostał sevredol. Potem ok 5 nad ranem apap bo mial goraczke 38, 6. Rano ok 8 przy probie wstania dostal potwornych bolesci, wiec znow dostał sevredol.. zanim zaczal dzialać czyli ok 30 min Tata bardzo cierpiał. Ok 10tej mama chciala mu dać owsianke na śniadanie, i znów przy siadaniu - okropny ból ! Tata ledwo zjadł i połknął reszte leków czyli 3 pabi dexametazony 1mg, 1 apap i Lyrice 150mg. Teraz leży wymęczony. Ta morfina rano prawie wogóle nie działa. Tak jakby jego percepcja bólu była rano 100razy większa niż po południu - bo wtedy wystarczą apapy lub pyralgina. Czekamy na lekarza po poludniu jak na zbawienie...
Celina, mam nadzieję, że lekarz zaradzi bólom. Tata nie może cierpieć. Wam też serce pęka, jak widzicie jak cierpi. Czekamy na wieści popołudniu. Trzymaj się!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum