Cześć moi drodzy! Wreszcie mam spokój z tymi mdłościami. Sporadycznie mnie nachodzą, ale już się im nie daję. Teraz mogę Wam coś więcej napisać, bo już dość dobrze chodzę.
Jak wiecie wypisano mnie ze szpitala na 3 dzień po operacji. Mam rozcięcie od piersi aż pod pępek. Do domu wracaliśmy 7 godzin. Były to najdłuższe i najgorsze godziny w moim życiu.
Każdy wstrząs samochodu powodował ogromny ból, no i ta pozycja na tylnym siedzeniu samochodu. Po powrocie musiałam jeszcze się wdrapać na to moje 4 piętro bez windy, a tego już dla mnie było za dużo. W połowie drogi było mi już tak słabo, że myślałam, że zemdleję Ja rozumie, że tam w szpitalu ważne jest każde miejsce, ale uważam, że trochę za wcześnie wysłali mnie do domu w takim stanie, bo dwa dni jeszcze postawiłyby mnie na nogi.
No, ale dzięki, że mam to już za sobą. Mam tylko podobno wielką dziurę po usunięciu dalszej części mięśnia prostego, i z tego powodu bolą mnie bardzo żebra, które są trochę więcej odpowiedzialne za moje wstawanie. Ale jak za tydzień wyciągną mi szwy i będę miała dobry wynik to zapomnę bardzo szybko o bólu, który przeszłam. Pozdrawiam, jestem już bardzo szczęśliwa, że mam to już za sobą.