A więc, po rozmowach rodzinnych uznaliśmy, że należy uszanować decyzję teściowej i do niczego jej nie zmuszać.
Ona czuje się dobrze, wiedząc , że ma swojego jednego lekarza prowadzącego.
Od wczoraj zostaje jej podawana chemia. Najpierw dwurodzinne, następnie 48-mio godzinna.
W nocy były małe przeboje, ponieważ rozbolał teściową brzuch. Szybka konsultacja, jelita drożne- podano nospę i było dużo lepiej.
Dziś niestety słaby apetyt, żeby nie powiedzieć praktycznie zerowy. Dodatkowo odruchy wymiotne.
Sama zainteresowana stwierdziła dziś że najlepiej by było gdyby obudziła się już po podaniu chemi , ponieważ samopoczucie marne.
Nie wiem też czy to możliwe, ale wydaje nam się, że włosy zaczynają wypadać. Było ich sporo na poduszce oraz bluzce. Ą
No i tyle na razie z frontu walki.
Mogę tylko dodać, że nie uwierzyła bym, jak by mi ktoś powiedział, że jednego dnia jadąc z ojcem do klasyfikacji na radio odwiedzę od razu teściową ( obydwoje leczeni na Hirszwelda).🥺
Witam,
melduje z frontu że u Tesciowej wszystko ma się ok.
Jakiś czas temu zakończyliśmy branie chemii 48h. Teraz co 2 tyg podawana jest chemia 2h. Niestety nie wiem jaka. Sama kondycja teściowej jest ok. Schudła, ale tak że teraz wygląda "normalnie". Włosy wypadły, ale już pojawił się meszek, więc ewidentnie odrastają. Do skutków ubocznych mogę zaliczyć 2 doby po podaniu chemii, kiedy to są odruchy wymiotne i gorszy apetyt.
Od diagnozy mineło 7 miesięcy i aby tak było jak najdłużej!
Dodam, że było tylko raz badanie USG ( zmiana na trzustce zmalała, co do dwunastnicy, napisano możliwe nacieki).
Innych badań nie wykonano.
Pozdrawiam
To dobrze że zmalała, bardzo wam kibicuję. Mój tato walczy z tym samym w tej chwili. U nas niestety chemia była nie skuteczna. Teraz będziemy próbować radioterapii stereotaktycznej z bramkowaniem oddechowym w Gliwicach, o ile tato przejdzie dzisiejsze kwalifikacje do leczenia...
Pozdrawiam.
Wojtek
Trzymam kciuki za kwalifikacje, mam nadzieję że macie dobre wiadomości!
U nas za 2 tyg ponowne USG i wtedy się okaże czy ta chemia pomaga. Jednakże wolała bym aby zrobiono badanie bardziej wiarygodne, ponieważ samo USG jest dość mało dokładne przy trzustce i dwunastnicy. Na poprzednim napisano że guz na trzustce zmalał, zaś o to co nas naprawdę interesuje, czyli dwunastnicy, napisane było tylko że możliwe nacieki!
Zastanawiam się, czy fakt że teściowa ma zrobione protezowanie dróg żółciowych dyskwalifikuje ja do zrobienia rezonansu czy tomografu?
Z drugiej strony, przy badaniach robionych na początku choroby, wyszedł tylko guz na trzustce, a dopiero przy operacji okazało się że cały dziad siedzi, tzn nacieka naczynia krwionośne dwunastnicy.
Tak więc, byłabym wdzięczna, o podpowiedź, jakie badania w chwili obecnej są możliwe do wykonania aby ocenić sytuację?
Tato też ma wykonane protezowanie. Z tego co się orientuję bez żadnego problemu można wykonać TK (tato miał już kilka), jeżeli chodzi o rezonans to pewnie zależy od typu protezy. W naszym przypadku jest to proteza samorozprężalna całkowicie powlekana (Boston Scientific WalFlex Biliary) i z tą protezą tata też już miał robiony rezonans magnetyczny.
Jeżeli chodzi o nas to się udało, zakwalifikowaliśmy się. Niestety zaczynamy dopiero 27.07 ze względu na sezon urlopowy. Mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy przez te 3 tyg. Z drugiej strony wiążemy duże nadzieje z tą metodą radiochirurgi.
WojtekS
Trzymam za Was kciuki i za tą metodę.
Mam nadzieję że spokojnie doczekacie i wszystko pójdzie tak jak ma być.
Nad nami puki co cały czas ktoś czuwa.
Wczoraj było USG, na podstawie którego stwierdzono że wszystko w jak najlepszym porządku.
Zmiana na trzustce zmalała, wątroba czysta.
Za jakiś czas zapowiedzieli MI. Rozważają zmianę chemii.
Chwilo trwaj...
Jak to sytuacja może szybko ulec zmianie...cały czas nie miałam zaufania do USG. Fakt robią to specjaliści ale po co, skoro po 3 tyg od niego był TK i pokazał zupełnie inny wynik.
Dziś został odebrany, jako że wiemy z czym wiąże się ta choroba po części byliśmy przyszykowani...
W skrócie TK: wątroba powiększona, w seg III zmiana 2,3x2,3cm, w seg IV ognisko mrta 2,3x3,3cm oraz kilkanaście ognisk w całej wątrobie do 1,5cm.
Pęcherzyk żółciowy powiększony, wodniakowaty powiększony do 4,6cm, ma pogrubienie ściany o niektórych zasadach, które zalewają się z tkankami miekkimi - możliwy stan zapalny, do oceny chirurgicznej.Drogi wewnątrzwątrobowe powiększone do 1 cm , zawierają gaz.
Głowa trzustki ma zawartą strukturę i nieostre zarysy zewnetrzne, zmiana TU słabo wyodrębnić się na jej tle. Trudno jednoznacznie określić jej wymiary.
Przewód Wirsunga dystalnie poszerzony do 0,5cm. Wzdłóż trzonu i ogona trzustki oraz przedniej części powięzi Geroty po stronie lewej warstwa płynu do 0,7 cm.
Niewielka ilość płynu widoczna jest także w miednicy.....otrzewniowej w miednicy są odcinków pogrubienie do 0,4 cm, podejrzenie otrzewniowych szczepów meta.
Kilka węzłów chłonnych wielkości
1,7x1,4 we wnęce wątroby.
Pozostałe narządy, układ kostny bez zmian meta.
Zastanawia mnie teraz, czy w momencie jak są już przezuty choroba będzie szybciej postępować?
Dziś teściową nie dostała chemi ponieważ kazali jej się udać do chirurga- może być konieczność przez stan zapalny na chirurgiczne usunięcie woreczka. W poniedziałek ma konsultacje i będzie wiadomo co dalej.
Czy to normalne, że przez ten stan zapalny nie podano chemii?
Przecież wcześniej też musiałbyłć i jakoś dostawala?
Zmiany w wątrobie których nie było wcześniej wskazują na progresję więc dotychczasowa chemia jako już nieskuteczna musi być zakończona. Pewnie będą się zastanawiać co dalej.
W tej chwili, zbyli jakby problem, ponieważ stwierdzili że przez stan zapalny woreczka, najpierw to musi załatwić. W pon wizyta u chirurga, zastanawiam się czy upierać się na operację i wycięcie czy lepiej jak coś spróbować antybiotyków?
Może ktoś coś podpowie?
Oni stwierdzili że trzeba coś zrobić ponieważ może uciekać, co dokładnie nie wiem, myślę że chodzi o drogi żółciowe.
Bo jak dadzą antybiotyk, a niedajboze za jakiś czas sytuacja się powtórzy, ale wtedy już będzie gorzej rozprzestrzeniony nowotwor to mogą odmówić?
Czy z tej racji lepiej naciskać na usunięcie?
Po drugie czas, wiadomo że zabieg będzie wionzal się z przesunięciem chemii która planowana jest na 27 sierpnia.
Proszę o poradę...
stwierdzili że przez stan zapalny woreczka, najpierw to musi załatwić
Tu zależy co dokładnie jest z tym woreczkiem. W większości przypadków ostre zapalenie pęcherzyka żółciowego ustępuje po leczeniu zachowawczym, ale jednak czasem konieczne jest usunięcie woreczka. To z reguły zabieg laparoskopowy
Cytat:
Po drugie czas, wiadomo że zabieg będzie wionzal się z przesunięciem chemii która planowana jest na 27 sierpnia.
Czy napewno podadzą tę chemię? Bo jak pisze gaba, wygląda że nie działa?
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Puki co po konsultacjach stwierdzono że trzeba zrobić CRP i jeżeli będzie wysoki to będzie brać antybiotyk, jeżeli lekko podwyższony to nic nie robić. Chirurg nie widzi przeciwwskazań do chemii.
27 ma się ona odbyć. Mam nadzieję że zmienia na inną skoro ta nie działa.
Z drugiej strony to jest ciężki nowotwor i może bez rej chemii było by jeszcze gorzej?
Zobaczymy co postanowią.
Folfirinox 3.2.20- 3.3.20- 3 kursy
1 kurs LF6- Campto 9.4.20r
7k Cambo mono 7.5.20- 30.7.20r-PP
W trakcie chth GCB od 3.9.20r.
Zapalenie żył powierzchniowych 9.20r.
Wyniki z 8 października
Alp 659 ( 27 września 409)
Alt 38
Ast 65
Bilibrubina 3.86
CRP 100.9
CA 19.9 -15.1
OSTATNIA PODANA CHEMIA 3.09 GCB
[ Dodano: 2020-10-22, 21:23 ]
Gastroskopia z dnia 09.10.20r wykonana że względu na podwyższony poziom Bilibrubiny, ewent3ualne protezowanie dróg żółciowych:
Przełyku bez zmian. Wpisy gładki, ruchomy , okolica podwypustowa prawidłowa.Jeziorko śluzowej miernik obfite, przejrzyste.ściany żołądka podatne na rozdymanie, o pogrubialych falach, błona śluzowa trzonu zaczerwieniona, W górnej części trzonu i dnie żołądka
Widoczne poszerzenie naczynia żyłkę w dolnej części na przyjaźnie większej widoczna drożne zespolenie i prawidlowo zespolona petla jelitowa. Cześć przedoddzwiernikowa zaczerwieniona. Perystaltyka żywa. Oddzwiernik okrągły, ruchomy. Opuszka dwunastnicy zaczerwieniona w okolicy kolanka widoczny guz obejmujacy ponad polowe światła dwunastnicy. Nie udalo sie wprowadzic endoskopu do czesci zstepujacej .
DGN: guz trzustki, zapalenie błony śluzowej żołądka i dwunastnicy. Żylaki żołądka. Stan po zespoleniu żoladkowo- jelitowym m. Roux-en Y.
Test brązowy dodatni.
Teściowa z wynikami była u lekarza internauty, stwierdził że to bakterie Helikobacter i dal antybiotyk na 2 tyg. Wczoraj z teściową byłem znów u lekarza bo puchnie jej nogi, tym razem bardzo spuchniety i obolala prawa. Ból nogi uniemożliwił chodzenie.
Rozpoznanie, zapalenie żył. Zwiększona dawka Neoparin z 0,4 na 0,8. Przy okazji dzięki mojej prośbie do lekarza ( teściową nie wiedziala) pytanie i skierowanie do hospicjum. Na szczęście przyjęte pozytywnie dzięki lekarzowi.
W sobotę będzie na wizycie pielęgniarka zaś w środę lekarz z hospicjum.
Dziś teściową już trochę lepiej, jednak leży, bo ból nogi nie do zniesienia przy staniu lub chodzeniu. Ma też przyklejony plaster na literę T, nie pamiętam nazwy, najniższa dawka, zdaje się 0,3. Teść mi dziś powiedział, że większość nocy nieprzespana, bo był duży ból brzucha.
Ewidentnie choroba postępuje. Zastanawiam się czy te zapalenie się zależy i teściowa stanie jeszcze na nogi czy stan będzie się pogarszał?
Dziś teściowa przywitała mnie słowami, że przyjechałam sprawdzić czy już umarła?
Po tym jak wczoraj usłyszała o hospicjum twierdzi że chcemy ja już chować.
Aczkolwiek musi ja boleć, skoro nie powiedziała nic aby odwołać.. Tylko że poczułam się strasznie. Człowiek chce dobrze, a zawsze za to jeszcze oberwie.
Ech....lepiej to już raczej nie będzie. Zastanawiam się czy już idziemy z górki?
Dodam jeszcze tylko że od czasu zdiagnozowana choroby Ca19.9 w normie- to tak ku przestrodze.
Aczkolwiek musi ja boleć, skoro nie powiedziała nic aby odwołać.. Tylko że poczułam się strasznie. Człowiek chce dobrze, a zawsze za to jeszcze oberwie.
Napewno chcesz dobrze. Staraj się nie przyjmować wszystkiego tak do siebie , tak to bywa. Chory chce czegoś innego a tylko coś inne jest możliwe. Najważniejsze teraz żeby teściowa nie miała bóli - tu hospicjum będzie napewno dużym wsparciem.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Jesteśmy po pierwszej wizycie lekarki z hospicjum.
Teściowa raczej zadowolona.
Dostała dodatkowy lek na tą opuchniętą nogę.
Oczywiście, nie chciała się do wszystkiego przyznać lekarce ( że tak ja boli ta noga i rwie, oraz czasami brzuch), wtedy wkroczył mój mąż i naswietlił sytuację.
Nie wiem o co dokładnie chodzi, że teściową nie mówi całej prawdy.
Oszukuje sama siebie? Że jak mniej boli to choroba też nie postępuje?
Wracając jeszcze do jej nastroju, to zauważyłam że nawet mój mąż zaczyna inaczej do tego podchodzić, bo i on i teściu mają tego dosyć.
Ja rozumiem że można mieć zły dzień, ale cały czas i na wszystko?
Teściowa zawsze miała charakter, ale teraz przechodzi sama siebie.
Wiemy, że choroba ja usprawiedliwia i w sumie dlatego wszyscy to znoszą...raz lepiej raz gorzej.
Nie wiem o co dokładnie chodzi, że teściową nie mówi całej prawdy.
Często chorzy przed lekarzem starają się pokazać że nie jest "tak źle". Mój tato też tak robił. Niestety lekarz wychodzi a ból wraca. Dobrze że mąż zareagował.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum