cleo33 nie denerwuj sie na zapas Moja mama też miała naświetlania radykalne, czyli było ich chyba 30 w sumie i miała z przerwa na sobote i niedziele. U nas zawsze tak jest ze w soboty i niedziele nie naświetlają, więc myslę ze to nie wynika z wyników PET tylko lekarka może sie pomyliła za pierwszym razem jak mówiła ze w soboty i niedziele tez. Uspokój się kochana i nie nakrecaj sie niepotrzebnie. Pozdrawiam
[komentarz dodany przez: cleo33: 2010-03-06, 21:27 ] JaInko staram sie pilnowac wszystkiego ,ale czasami mam wrażenie że lekarze sami mijaja sie z prawda (bez urazy)no cóż moje nerwy niestety nie sa ze stali (szkoda) w obecnej sytuacji było by wskazane
Dziekuje
(...)
banialuka-
(...)
a Widzisz znow robia inaczej byc tu madrym
Buziaki
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Witaj cleo, widocznie lekarz nie przekazał do radioterapii, że ma być i w soboty i w niedziele. No cóż, warto to zgłosić w tygodniu, żeby już w następny weekend było wszystko jasne.
Ściskam i życzę dużo siły.
Spokojnie....łatwo mi doradzać a tak samo się spalam jeżeli chodzi o chorobę szwagra.Mnie też ci lekarze doprowadzają do szału!Przecież tu chodzi o ludzkie życie a nie o odcisk na małym palcu!
Cleo...nie wiem jak u Was, ale w Bydgoszczy gdzie moj Tata jest na lampach....jesli ktos ma pierwsze naswietlanie w piatek, to w sobote tez podają lampy, a w następnym tygodniu juz tylko od poniedziałku do piątku....troche to pokręcone ale tak juz tam jest... Cięzko jest ogarnąć to wszystko....
cleo33 nie mam pojęcia czy w takiej sytuacji wstrzymują lampy ale tak na mój rozum wydaje mi sie ze chyba tak, ale nie chciałabym cie wprowadzic w błąd. Moja mama po lampach też miała podwyższoną temperaturę nawet do ponad 38 i było jej momentami tak zimno że nie mogła zębów utrzymać za przeproszeniem, ale nic poza tym sie nie działo i jak poszła do ogólnego to ta sie wystraszyła i przepisała jej antybiotyk "na wszelki wypadek" i po nim przeszło. Musiałabyś sobie dokładnie poczytać w moim watku bo chyba o tym pisałam, a było to mniej wiecej w lipcu-sierpniu 2009.
Mam nadzieję ze u taty to nic poważnego i nie będzie musiał przerywać. Trzymam kciuki. Pozdrawiam i
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
dzieki za wsparcie Marzenko dzieki ze moge liczyczyc na na twoja opinie temperatura troche sie wynormowała ale i tak mnie martwi oby nie przyplatało sie jakies zapalenie
A tata nie jest prowadzony przez kardiologa a propos tego nadciśnienia?
Szczerze mówiąc to chyba norma, że lekarz onkolog nie wcina się w jakiekolwiek inne leczenie... U nas, jak babcia była w szpitalu i był jakiś problem z jej lekami kardiologicznymi, to kazali jej samodzielnie dzwonić do swojego kardiologa i z nim ustalać farmakoterapię, bo oni się tym zajmują.
Dobrze mieć też jakąś "zaprzyjaźnioną" aptekę, wtedy czasem udaje się wziąć lek wydawany tylko na receptę bez tej recepty, kiedy jest potrzebny "na już", a receptę donieść później, kiedy lekarz już wypisze.
Dobrze mieć też jakąś "zaprzyjaźnioną" aptekę, wtedy czasem udaje się wziąć lek wydawany tylko na receptę bez tej recepty, kiedy jest potrzebny "na już", a receptę donieść później, kiedy lekarz już wypisze
Apteke mam ale denerwuje mnie fakt .ze tato lezac w szpitalu powinien miec zabezpieczone srodki a tu sie okazuje ze sa problemy i w szpitalu nie chca mu przepisac leków ;przewlekłych;
cleo33 załatw jak najszybciej te tabletki, bo z tego co wiem (moja mama leczy się na nadciśnienie) nie wolno przerywać brania tych lekarstw.
Cieszę się,że Tata dobrze znosi naświetlania i przytył!Pozdrawiam świątecznie.
Cleo moja Mama jak była w szpitalu, to zażywała swoje leki. Po prostu spakowałam jej wszystko razem z rozpiską jak je zażywać i wiem, ze tak się praktykuje.
Jak pracowałam na ginekologii przychodziły pacjentki ze swoimi lekami na nadciśnienie.
Oddział szpitalny nie zawsze ma dane leki na stanie.
Pozdrawiam serdecznie.
dlaczego jest lekarz rodzinny nie moze pomoc?
Cleo
A może, poprostu zadzwoń do lekarza rodzinnego. Przecież wie, że Tata bierze leki na nadciśnienie i jakie. Powiedz o całej sytuacji.Spytaj czy mógłby pomoc.
Jeżeli jest człowiekiem to napewno pomoże.
Trzymam kciuki.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Właśnie nie zawsze szpital ma własne leki. Wiem z własnego doświadczenia że leżac w szpitalu na chorobęX i jesteś chory na Y to leki przynosisz swoje. Uważam że powinnaś iść do lekarza rodzinnego i tam uzyskać receptę.
Pozdrawiam serdecznie
[komentarz dodany przez: cleo33: 2010-04-08, 22:11]
Dziekuje za troske EwaKol ja rowniez spakowałam tacie wszystkie leki (tato jest w szpitalu od 4 marca) z tym ze mu sie skonczyły i i zmierzłam do tego ze szpital nie mogł przepisac a lekarz rodzinny rowniez skoro tato jest w szpitalu nie moze przyjsc w jednym czasie do lekarza rodzinnego(leżąc w szpitalu) juz teraz wiem na czym polega sedno ale leki juz załatwiłam z moja pania dr.
(...)
Wszystkim dziekuje za pamiec .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum