Pomarańczo, przykro mi ale chyba mamusia będzie się szykowała do odejścia, moja miała podobne objawy. Bulgoczący oddech i bezwiedne patrzenie w sufit otwartymi oczami, wcześniej sine palce u nóg i rąk, miała założony cewnik ale nie zbierał się już mocz i ten słodkawy zapach niby takiej zgnilizny ale słodkawy to wszystko na niecałą dobę przed odejściem. Dopilnuj leków przeciwbólowych i komfortu więcej nic zrobić nie możesz, ja odsyłałam mamusię i zamykałam jej te szeroko otwarte oczy głaskając po czole, kiedy przyjdzie czas będziesz wiedzieć... Znajdziesz siłę tak jak ja znalazłam i trwaj przy niej...
Właśnie wyszedł ksiądz..wezwałam go za namową pielęgniarki z hospicjum domowego.
Przynajmniej mam świadomość, że dopilnowałam pewnych rzeczy...w tym życiu wiele już Mamie nie pomogę
jak to wytrzymac?? no jak...dlaczego to takie nie sprawiedliwe...
Pomarańcza, zrobiłaś absolutnie wszystko. Teraz po prostu bądź. Niestety, objawy podobne jak u nas, kiedy umierał tata, choć ja do końca wierzyłam, że to chwilowy kryzys. Trzymaj się Kochana. Jesteśmy z Tobą
Co mogłaś to zrobiłaś, teraz pilnuj żeby jak najmniej bolało, trwaj, zapewnij spokój, nie płacz przy mamie, pozwól odejść jeśli tego chce, zapewnij, że dasz sobie radę, nie histeryzuj przy mamie, Ona potrzebuje bardzo ciszy i spokoju.
Dasz radę jak my tutaj wszyscy, wytrzymasz a sprawiedliwości nie szukaj bo odpowiedzi dlaczego tak jest nie dostaniesz, my też Jej nie dostaliśmy.
jesteśmy z Tobą.
Pomarańcza, mów do Mamy. Ona Cię słyszy, mów.
Same dobre rzeczy.
Same czułe rzeczy.
Ona musi mieć pewność, że sobie dasz radę.
I Ty musisz mieć pewność, że sobie dasz radę.
Bo dasz...
Teraz jest czas na spokój i metafizyczne porozumienie między Wami. Wymęczone ciało, choroba, ból przestały mieć znaczenie.
A co do niesprawiedliwości...
Kochanie, na tym polega życie, niestety. Na rodzeniu się i podążaniu przez całe życie do odejścia... niezależnie od tego, ile tego życia na człowieka przypadnie.
Niezależnie od tego, jak bardzo ten świat wygląda na niesprawiedliwy, lubię mieć nadzieję, że to wszystko ma jakiś sens.
I Tobie też tej nadziei życzę. Przytulam Cię Kochana - dasz radę, Ty dobra, kochająca i kochana Córko Swojej Mamy.
_________________ Monika -------
Gdzie jest mój Tatuś?
Myślicie, ze powinnam mamę przenieść do osobnego pokoju? bo teraz jest w salonie tu gdzie my najczęściej przebywamy...
No ale Misia się tu bawi, czasem ogląda bajke...sama nie wiem...w tamtym pokoju byłaby sama..tzn wiadomo,że ja bym tak siedziała, nbo ale jednak tu jest cały czas z nami, jakby uczestniczyła w życiu rodziny
Pomóżcie- jakie macie doświadczenia? lepiej z nami, czy osobno w swoim pokoju? (pokój musiałabym zorganizować z obecnej dużej garderoby)
Ciężko patrzeć na taką biedną bezbronn a mamę, no ale cóz..
Myślę, że Mama potrzebuje teraz spokoju. Przed odejściem skóra staje się nadwrażliwa na dotyk, nie wiadomo w jakim stopniu wyostrzają się inne zmysły, więc nie wiadomo też, czy takie przenosiny nie sprawią Mamie dodatkowego cierpienia fizycznego.
Ja bym Jej nie przenosiła.
_________________ Monika -------
Gdzie jest mój Tatuś?
Boję się, że przy Misi o spokój dość trudno...to żywe sreberko.
Ja nie chcę jej tam przenosić, ale wpadła dziś moja "wszystkowiedząca" sąsiadka, i koniecznie kazała, żeby była cisza, dzieci na górę i w ogóle...i pomyślałam,że może ma rację.
Ale czuję, że mama wolałaby być z nami
Źle bym się czuła przenosząc ją tam...jakby nam przeszkadzała- a tak nie jest!
Spokojnej nocy wszystkim i sobie też
[ Dodano: 2015-10-08, 16:16 ]
Mamusia odeszła spokojnie przy mnie dziś o 12.00
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum