ja również trzymam kciuki i to tak mocno,mocno!
Wiem co znaczy taka sytuacja. W maju ubiegłego roku miałam podejrzenie wznowy. "Cudowna" p.prof. po endoskopii powiedziała wprost, że jest nawrót, jest źle, bardzo źle, tragicznie wręcz. Później biopsja, na wynik czekałam-uwaga!- miesiąc! Żyć mi się nie chciała przez ten czas, ta niepewność była tak dołująca, tym bardziej że od razu usłyszałam, że to wznowa. Okazało się jednak, że nawrotu nie ma. Ale ile nerwów,strachu mnie to kosztowało... do szanownej profesor oczywiście już nie zawitałam, zmieniłam lekarza.
Tak więc u Was-Kasiu i Ewo musi być też dobrze! MUSI! MUSI! MUSI!
)