I mnie się przypomniało jak ja raz zaszalałam z rozjaśniaczem.
Miałam może 16 albo 17 lat
i bardzo podobały mnie się jasne włosy. Oczywiście mama zabroniła mi cokolwiek robić z włosami.
Nie pamiętam teraz jak udało mnie się dostać rozjaśniacz
Po cichutku poszłam na strych i nałożyłam sobie miksturę z grzywę.
Jako iż nie miałam lusterka nie widziałam do jakiego stopnia włosy się rozjaśniły.
Liczyłam na to, że będą o ton jaśniejsze.
Reakcja mamy była jednoznaczna
Całe włosy naturalnie czarne a grzywa jasno-rudo-żółta
Wyglądałam gorzej niż źle i za karę mama nic z tym nie zrobiła i tak też musiałam chodzić do szkoły
Ile ja się nakombinowałam aby jakoś te włosy zamalować
Mama pochowała wszystkie farby ale dostałam się do Jej kosmetyków i próbowałam te moje "blond" włosy zamalować zwykłą czarną kredką do oczu
Przepraszam Berunio, że w Twoim wątku piszę ale historia Julki przypomniała mi nie co moją