1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zmiana w podniebieniu
Autor Wiadomość
jakas 



Dołączyła: 02 Mar 2010
Posty: 49
Skąd: Stalowa Wola

 #1  Wysłany: 2010-03-03, 07:22  Zmiana w podniebieniu


Taki wlasnie byl wynik biopsji [Carcinoma planoepitheliale keratodes G1] i tak zaczela sie moja choroba ...
Zaczelo sie od strasznego bolu glowy i podniebienia , bol byl nie do wytrzymania , pochlanialam tabletki przeciwbolowe , zeby choc na chwile przeszlo , zeby przespac noc ...

Wybralam sie po tygodniu do lekarza rodzinnego , ktora to stwierdzila , ze nic nie widzi , ze byc moze to grzybica i przepisala Nystatyne do smarowania ...
Po dwoch tygodniach bol przeszedl , ale zaczela robic sie ropiejaca dziura po lewej stronie podniebienia ...
Trafilam do laryngologa , mialam powiekszone juz wtedy wezly chlonne i owa dziure ...

Diagnoza : zapalenie zatok i jakies smarowidlo na owrzodzenie jamy ustnej .
Do szpitala trafilam z zupelnie innego powodu , ale poprosilam , zeby lekarz ogladnal mojego wrzoda i wtedy trafilam na odzdzial laryngologiczny , pobrano mi wycinek i zaczelo sie wyczekiwanie na wynik biopsji .
To bylo najdluzsze 12 dni w moim zyciu ...

Lekarz zaprosil mnie na rozmowe i powiedzial " ma pani powazny problem ... " Uswiadomil mnie , ze mam dwie drogi do wyboru operacje , badz radioterapie , z czego on radzi operacje , ktora daje wieksze szanse , a radio... zawsze moze sie jeszcze przydac na pozniej ...

W poniedzialek wybieram sie do kiniki do Lublina ....
Jestem przerazona . Wiem , ze beda mi wycinac to dziadostwo , wiem juz , ze bedzie dziura na podniebieniu , wiem tez , ze bede musiala nosic pozniej proteze , zeby pokarmy oraz plyny nie wylewaly mi sie przez nos :|
Prosze pomozcie :!: J

Jesli ktos z Was przez to przechodzil napiszcie mi o operacji , czy bardzo boli po , jak przez to przejsc :?: Mam jeszcze pare dni i chcialabym wiedziec jak najwiecje na ten temat ...
 
 
bea 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2009
Posty: 81
Pomogła: 18 razy

 #2  Wysłany: 2010-03-03, 09:48  


Witaj, jakas, w swoim wątku!
Wiesz, każdy z nas był przerażony po poznaniu diagnozy. Zapewniam Cię, że powolutku oswoisz sie z nią i zaczniesz myślec racjonalnie- jak sobie pomóc, ulżyc i jak zacząc próbowac życ , można powiedziec "po nowemu". Minie trochę czasu i zaczniesz sie uśmiechac. Póki co, czekają Cię trudne chwile, ale masz forumowiczów, którzy służą radą w każdej sytuacji.

Z Twojego postu wynika, że w tej chwili najbardziej boisz się bólu pooperacyjnego. Ja miałam wycinane podniebienie miękkie i skorzystałam tylko raz ze środka przeciwbólowego natomiast te osoby, które miały ciętą tkankę kostną dostawały ketonal w kroplówce na życzenie. W krakowskim szpitalu lekarze i pielęgniarki bardzo starali się, aby pacjenci nie cierpieli.

Po operacji trzeba przyzwyczaic się do wielu uciążliwości, wkładka/proteza ułatwia jedzenie i mówienie, ale i należy nauczyc się kontrolowac niektóre czynności, np. ja mogę pic tylko po jednym łyku napoju i nie mogę w trakcie picia pochylic głowy, nie moge mówic w trakcie jedzenia bo się zakrztuszam, ale jestem 8 miesięcy po operacji i jakoś daje radę:-)) Teraz to myślę--- oby ten stan trwał jak najdłużej i nie pojawiły się inne problemy.

Trzymam kciuki! Będzie dobrze, przecież jestes dzielną kobietką!!
_________________
pozdrawiam-bea
 
jakas 



Dołączyła: 02 Mar 2010
Posty: 49
Skąd: Stalowa Wola

 #3  Wysłany: 2010-03-03, 13:05  


Boje sie ... Dlatego odwlekam wyjazd , chociaz skierowanie mam juz od poniedzialku ... Ja nie mialam pojecia nawet , ze sa takie choroby , dopoki nie trafilam na to forum ...
I ciagle zadaje sobie pytanie " dlaczego ja ? " Przeciez mam dopiero 35 lat ...
Wiem , ze kazdy byl w szoku , ze ciezko sie z tym pogodzic , ze trzeba pozytywnie myslec ...
Narazie nie potrafie ...
_________________
Są w życiu chwile, gdy myśli się, że jest tak źle, iż już gorzej być nie może. Wtedy właśnie okazuje się... że jednak może.
 
 
bea 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2009
Posty: 81
Pomogła: 18 razy

 #4  Wysłany: 2010-03-03, 13:12  


Każdy się boi, ale nie odwlekaj, proszę!I tak musisz przez to przejśc! Miej to już za sobą!
_________________
pozdrawiam-bea
 
Almir


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 26
Pomógł: 1 raz

 #5  Wysłany: 2010-03-03, 13:35  


witaj,ja też się boi,każdy się bał,to normalne,mam mieć zabieg w poniedziałek,wpiątek już idę do szpitala,oswoisz się z myślami,nie jest łatwo ale popieram bea najważniejsze,żeby nie było gorzej,pozdrawiam...
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #6  Wysłany: 2010-03-03, 16:18  


Wiem, jak cięzko się pogodzić z rakiem...
Ja miałam niecałe 30 lat i kilkumiesięczne dziecko jak się dowiedziałam, że mam raka. Masz prawo być w szoku. Jesteśmy tu, więc pisz zawsze jak będziesz potrzebowała wsparcia.
Nie odwlekaj operacji, im szybciej pozbędziesz się intruza tym lepiej dla Ciebie.
Ściskam mocno

<uscisk>
_________________
mamanel
 
jakas 



Dołączyła: 02 Mar 2010
Posty: 49
Skąd: Stalowa Wola

 #7  Wysłany: 2010-03-03, 17:28  


Dzieki Wam wszystkim za slowa otuchy ... mamanel,ja mam dwoch synow w wieku 10 i 15 lat i chyba tylko dla nich cos z tym robie , poniewaz strach przed operacja jest tak silny , ze czasem wolalabym pozostawic moja chorobe samej sobie ...

Caly czas sie zastanawiam czy nie zdecydowac sie jednak na sama radioterapie .
Przeraza mnie mysl o wielkiej dziurze na podniebieniu i o przelewaniu przez nos .
Zastanawiam sie czy nie zaryzykowac . Lekarz powiedzial , ze wybor nalezy do mnie ...
_________________
Są w życiu chwile, gdy myśli się, że jest tak źle, iż już gorzej być nie może. Wtedy właśnie okazuje się... że jednak może.
 
 
mamanel 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Lut 2009
Posty: 1010
Pomogła: 180 razy

 #8  Wysłany: 2010-03-03, 17:54  


Wiem jak to jest wątpić w celowość podejmowanych działań, operacji, leczenia, konsultacji, badań. Jesteś na początku walki z rakiem. Musisz przetrwać, wiem, że czujesz się zagubiona, przerażona, bezsilna, wściekła i nie możesz uwierzyć, że Ciebie to spotkało.
To, co możesz zrobić w tej chwili, to wysłuchać lekarzy - co mają Ci do powiedzenia na temat Twojego leczenia. Operacja i radioterapia zwiększają szanse wyleczenia niż sama radioterapia. Czasem łączy się chemioterapię z radioterapią - zoi miała taką właśnie terapię, która dała świetne efekty. Wątek zoi: http://www.forum-onkologi...rapii-vt544.htm
Każdy rodzaj raka różni się wrażliwością na chemię i radioterapię, ale warto zapytać lekarzy jakie mogą być rodzaje leczenia w Twoim przypadku i jakie dadzą efekty.
Skutki uboczne są przy każdym rodzaju terapii. Daje się do nich z czasem przystosować - człowiek jest w stanie wiele znieść, do wielu rzeczy się przyzwyczaić.
Co do bólu - mów o wszystkim lekarzom, mają obowiązek dać Ci leki, żebyś nie czuła żadnego bólu.Są różne przypadki np. mnie przed operacją bolała coraz bardziej połowa twarzy (miałam guza ślinianki podżuchwowej) a po operacji ból ustąpił.
Dobrze, że znalazłać to forum - jest tu Iga i bea po podobnych operacjach jak Twoja planowana i wiele innych osób, które pomogą Ci w miarę możliwości.
Pozdrawiam,
mamanel
_________________
mamanel
 
zufed 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 10 Kwi 2009
Posty: 2473
Skąd: Kraków
Pomogła: 348 razy

 #9  Wysłany: 2010-03-03, 18:13  


jakaś, ja mam 25 lat i tak jak Ty i myślę większość osób byłam w szoku jak dowiedziałam się, że mam raka. Ale mówi się trudno teraz jedyne co możesz zrobić to nie siedzieć z założonym rękami tylko wziąć swoje skierowanie do ręki, spakować torbę i jechać. Im szybciej tym lepiej.
Kochana, najtrudniej zrobić pierwszy krok, potem będzie już łatwiej. Jesteśmy z Tobą <uscisk>
_________________
Amor vincit omnia...
 
 
Iga 


Dołączyła: 03 Lut 2010
Posty: 106
Pomogła: 11 razy

 #10  Wysłany: 2010-03-03, 19:18  


Szkoda ze nie dostalas mojej wiadomosci. Wysle ci jeszcze raz. Mnie lekarze wszyscy sugerowali operacje i twierdzili ze po niej sa wieksze szanse na powrot do zdrowia; ale to zalezy moze od typu raka. Moj jest zlosliwy i nie bardzo poddaje sie radioterapii.
Tak ze nie mialam wyjscia i zasiegalam opinii 3 ekspertow. Tez nie moglam sie z tym pogodzic ani sobie wyobrazic, ze ja zdrowa musze tracic zeby i miec dziure... To bylo psychologicznie gorsze dla mnie niz bol. Sam bol nie byl problemem bo dostawalam silne srodki przeciwbolowe.
Mysle ze musisz szybko dzialac i nie zwlekac wiecej; za miesiac o tej porze bedzie po wszystkim i twoja paskudka usunieta bedziesz powracac do zdrowia i bedziesz w zupelnie innym nastroju, o wiele lepszym wiedzac ze jej juz nie ma!
Serdecznie cie pozdrawiam.
 
bea 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lip 2009
Posty: 81
Pomogła: 18 razy

 #11  Wysłany: 2010-03-03, 19:46  Re: Carcinoma planoepitheliale keratodes G1...


jakas napisał/a:

Lekarz zaprosil mnie na rozmowe i powiedzial " ma pani powazny problem ... " Uswiadomil mnie , ze mam dwie drogi do wyboru operacje , badz radioterapie , z czego on radzi operacje , ktora daje wieksze szanse , a radio... zawsze moze sie jeszcze przydac na pozniej ...


ufasz temu lekarzowi? jesli tak, to chyba masz odpowiedź na swoje dylematy,

masz synów, podnieś głowę, zobacz jak oni się martwią, dla nich warto.....
_________________
pozdrawiam-bea
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #12  Wysłany: 2010-03-03, 19:58  


Witaj jakas,

Rak dobrze zróżnicowany (cecha G1) wolniej postępuje, ale jest słabo wrażliwy na napromienianie. W przypadku tego rodzaju raka radioterapia jako leczenie samodzielne raczej nie będzie prowadzić do wyleczenia - o ile w ogóle nastąpi remisja całkowita to wznowa będzie niemal pewna.
Jedyną szansą na dalsze życie i uniknięcie cierpienia spowodowanego rozwojem nowotworu jest dla Ciebie operacja.

Dolegliwości, które przyporządkowujesz skutkom leczenia operacyjnego i tak by wystąpiły - guz, szerząc się miejscowo w każdej chwili może spowodować przetokę do jamy nosowo-gardłowej.
Nie zwlekaj, nowotwór który dziś jest operacyjny nagle może przestać nim być. Tylko, że wtedy nie będzie już specjalnego wyboru co do opcji leczenia.
Twoi chłopcy.. to jeszcze dzieci :) Na pewno długo jeszcze nie będą samodzielni i będą potrzebować mamy..
Głęboki wdech, wrzucenie kilku rzeczy do torby.. i do szpitala. Nie traktuj szpitala jako 'miejsca kaźni' - szpital to miejsce, w którym ratują życie.
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #13  Wysłany: 2010-03-03, 20:38  


DumSpiro-Spero napisał/a:
Witaj jakas,
[...]
Jedyną szansą na dalsze życie [...] jest dla Ciebie operacja.
[...]
Twoi chłopcy.. [...] będą potrzebować mamy..
[...]


I chyba już wszystko jasne ?!

Walcz, Dziewczyno, tak bardzo masz dla kogo ! Nawet się nie zastanawiaj !

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia. Nie ma innej opcji.
 
madziap 



Dołączyła: 20 Lut 2009
Posty: 133
Pomogła: 19 razy

 #14  Wysłany: 2010-03-03, 21:23  


Z taką diagnozą trudno się pogodzić, niestety nie ma rady musisz stawić jej czoła. Dziewczyny już Ci napisały mnóstwo mądrych słów więc nie będę się powtarzać. Mam nadzieję, że zdecydujesz się na takie leczenie które będzie dawało Ci szansę na wyleczenie. Im szybciej podejmiesz walkę tym szybciej będzie to już za Tobą. Pamiętaj, że w tej chorobie liczy się czas a odkładasz niestety nieuniknione. Doskonale rozumiem Twój strach i poczucie krzywdy. Sama nie miałam nawet 30 lat i trzymiesięcznego synka gdy usłyszałam diagnozę. Bądź dzielna. Jak będzie źle to uwierz mi, że trafiłaś w dobre miejsce, tu zawsze znajdzie się ktoś kto Ci pomoże chociaż dobrym słowem, jeśli nie będzie potrafił inaczej.
Pozdrawiam
Magda
_________________
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
 
jakas 



Dołączyła: 02 Mar 2010
Posty: 49
Skąd: Stalowa Wola

 #15  Wysłany: 2010-03-04, 08:09  


Dzieki jeszcze raz za odpowiedzi 8-) Ciesze sie , ze tu jestem , bo przeciez nikt mnie lepiej nie zrozumie jak ktos , kto przez to przechodzi/przechodzil ;)
Rodzina tez stara sie mnie pocieszac , ale ja reaguje przewaznie na to zloscia , myslac sobie po cichu , ze oni zdrowi , to co moga o tym wiedziec przez co ja przechodze , co czuje ...
Rozmawialam jeszcze ze znajomym lekarzem i probujac oszukac chyba sama siebie pytalam go blagalnym wzrokiem , czy moze to samo przejdzie , moze sie samo zagoi :?ale?: Niestety nie :!:
W poniedzialek napewno zglosze sie w klinice , w niedziele pakuje toboly , jeszcze tylko pare dni chcialam sie nacieszyc jak ja to nazywam "normalnoscia" ... jeszcze tylko musze sie pozegnac z zabkami :lol: , poniewaz lekarz uprzedzal mnie , ze musze przed operacja jeszcze podpisac zgode , ze w razie czego moze mi je usunac :|
Do swiat jeszcze troszke czasu zostalo , a ja mam zamiar spedzic je juz w domu ...
Ciekawa jestem ile mnie tam beda trzymac ... :?:
Pozdrawiam .
_________________
Są w życiu chwile, gdy myśli się, że jest tak źle, iż już gorzej być nie może. Wtedy właśnie okazuje się... że jednak może.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group