Mordoklejko, też podziwiam Twoją postawę w tej bardzo trudnej sytuacji. Miłość i jasność myśli.
Trzymam się mocno, życzę Ci na dalszą drogę, na dalsze życie takiej siły, odwagi, mądrości, wrażliwości jaką teraz masz.
Twój podpis
Cytat:
"To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić..."
bardzo mnie się podoba.
Świat jest taki jaki jest. Każdy widzi. Ale mocno należy trwać w swoim, nieść swoją miłość, dobro, światłość, pokój, itd. Niech to hasło zawsze Ci przyświeca. Bądź dla innych takim przykładem.
Serdecznie Cię pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Anelia, kiepsko. Dziś zauważyłam, że na wysokości piersi jest spuchnięta. A w miejscu lewego płuca, przy sercu ta opuchlizna jest twarda. Nie wiem, czy to możliwe, że to ten nowotwór tak narósł...? Ten guz jest umiejscowiony właśnie tam, ale do tej pory nie było to wyczuwalne przez dotyk. A może to po prostu jakieś zgrubienie? Nie wiem. Tuż przy obojczyku też wyczułam 1,5 centymetrowy guzek. Tuż pod skórą. Może jestem przewrażliwiona.
Coraz ciężej Jej oddychać, bardzo się męczy. Do tego na plecach ma małą odleżynę i to też wymaga ciągłej pielęgnacji. Staramy się jak możemy, ale nie wiem, czy to, co robimy, wystarcza.
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
witaj
przy obojczyku moze być powiekszony węzeł
widzę ze zycie szybko kazało ci być dorosłą,
ale to co robisz dla mamy ukształtuje cię na silnego wrażliwego człowieka
to posrednio jej prezent na dalsze twoje zycie
łatwiej ci będzie zyć , jesli teraz tak mocno cię doswiadcza
duzy sił ci zyczę i mocno przytulam
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
łatwiej ci będzie zyć , jesli teraz tak mocno cię doswiadcza
Oj, mam nadzieję, że łatwiej. Mam taką nadzieję...
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
Mama dziś trafiła do szpitala. Nie chciała w ogóle jeść, ciągle spała. Nie mogłam Jej dobudzić. Do tego zaczęła się krztusić jakąś wydzieliną; do tej pory miała suchy kaszel, a dziś, nie wiem dlaczego, słychać było jakby coś Jej się odrywało z płuc. :(
Mam ogromne wyrzuty sumienia. Robiłam wszystko, żeby była w domu, ale straciłam nad tym wszystkim kontrolę, nie wiedziałam, co mam robić. Bałam się zmienić Jej pampersa, nakarmić, dotknąć. Żeby tylko nic się nie stało. A nie mogłam pozwolić na to, żeby umarła z głodu... :(
Powiedziałam Jej wszystko, co chciałam. Że już długo walczyła, że pokazała, że jest bardzo dzielna, ale jeśli nie ma już siły, niech odpuści. Że nic się nie stanie, nikt nie będzie miał żalu. Że jeśli zobaczy swoich Rodziców, albo Tatę, niech idzie z nimi, niech ich ode mnie wycałuje. A my przecież jeszcze się zobaczymy. Że wszystko, co trzeba było załatwić, wszystkie dokumenty, praca, renta, moje studia i cała reszta jest załatwiona. Że mamy zebrane pieniądze i na pewno sobie poradzimy. Że rachunki zapłacone, lodówka pełna, mamy za co żyć. Że damy sobie radę, że dla nas najważniejsze jest, żeby już nie cierpiała. Że jesteśmy silni, że nie zostajemy sami, że przecież będzie patrzeć na nas z góry i tak naprawdę nigdy się nie rozstaniemy, bo Ona żyje w nas. Że Pan Bóg o Niej nie zapomniał, że tak po prostu miało być, a my możemy jedynie pokornie przyjąć to, czym nas doświadcza, bo nic, co spotkało nas w życiu nie stało się bez przyczyny. Że wszystko jest po coś, a to, co dzieje się teraz też ma swój cel. Że jest wyspowiadana, przyjęła sakramenty, więc ma czyste serce i nie musi się niczego obawiać. Że wiem, że cierpi, że nie chce nas zostawiać, ale my damy sobie radę. A to, co teraz się dzieje, to nie jest koniec. To początek czegoś nowego, lepszego. Musi tylko uwierzyć, że damy sobie radę. Że jesteśmy silni, bo Ona nas tego nauczyła i nigdy się nie poddamy. A za kilka chwil znów będziemy razem. Wszyscy. I że wiem, że mnie słyszy, wiem, że cierpi. Ale żeby się nie bała, bo wszystko jest pod kontrolą. A my bardzo, bardzo Ją kochamy i wiem, że gdyby mogła mówić, to pewnie powiedziałaby mi, że Ona nas bardziej kocha, bo zawsze tak mówiła, kiedy się przedrzeźniałyśmy i że pewnie miała rację, bo nikt tak jak Ona nie potrafi kochać. Ale jeśli odejdzie, nic się nie zmieni. Nadal będzie dla nas najważniejszą Osobą na świecie. I nawet śmierć tego nie zmieni.
Zrobiłam Jej krzyżyk na czole, ucałowałam i wróciłam do domu.
Nie wiem. Nie wiem, jak mogłabym Jej jeszcze pomóc. Może niepotrzebnie zadzwoniłam po to pogotowie... Ale na prawdę, nic innego nie przyszło mi do głowy. Nie wiedziałam, co robić... :(
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
Mordoklejko, mam ucisk w gardle i trudno mnie o jakiekolwiek słowo. Robisz to co najlepsze, i to co najlepiej potrafisz. Mama nawet jeśli teraz odejdzie zostawia wspaniałe świadectwo swojego istnienia, Ciebie. Otuliłaś Mamę wspaniałymi emocjami, otuliłaś Mamę najpozytywniej jak się dało.
Otulam Ciebie.
[ Dodano: 2011-11-19, 21:01 ] Mordoklejko, Twój każdy post należy zarchiwizować. Ja tak zrobię, zapiszę w swoich 'ważnych notatkach'.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Mordoklejka, czytając Twoje słowa jednocześnie mam łzy w oczach i jestem jeszcze bardziej pełna podziwu Twojego dojrzałego podejścia do tej ciężkiej, najcięższej w życiu drogi, drogi rozstania
Mordoklejka, bardzo pięknie mamie wszystko powiedziałaś, zapewniłaś ją bowiem o tym, że sobie dacie radę, że ją kochacie, że nadal będziecie kochać i że przecież jeszcze się spotkacie ... Boże kochany jaką Twoja mama ma wspaniałą córkę Myślę, że powiedziałaś mamie wszystko co chciałaby usłyszeć od Swojego dziecka !!!
Mordoklejka napisał/a:
Mam ogromne wyrzuty sumienia. Robiłam wszystko, żeby była w domu, ale straciłam nad tym wszystkim kontrolę, nie wiedziałam, co mam robić. Bałam się zmienić Jej pampersa, nakarmić, dotknąć. Żeby tylko nic się nie stało. A nie mogłam pozwolić na to, żeby umarła z głodu... :(
Kochana Mordoklejka, nie miej do siebie żalu o nic, proszę ! Ty nie straciłaś kontroli, ponieważ w odpowiednim momencie nie dałaś mamie cierpieć - wezwałaś pomoc ! To nie jest utrata kontroli, to kolejny etap pomocy od Ciebie ... nie rozłożyłaś rąk bazradie a wezwałaś fachową pomoc !!!
Mordoklejka napisał/a:
Nie chciała w ogóle jeść, ciągle spała. Nie mogłam Jej dobudzić.
Możliwe, że zapada w śpiączkę. Mój tatko (niestety dzień przed odejściem) też spał cały czas. P.doktor z hospicjum wspomniała, że tata zapada w śpiączkę.
NIKT z Nas nie mógł taty dobudzić, po prostu od 24:00 wcześniejszego dnia (o tej godzinie ostatni raz się do mnie uśmiechnął, kiwnął palcem abym się przybliżyła po całusa i następnie jeszcze pokazał palcem, że prosi o papierosa, który był ostatnim papierosem w Jego paczce...ostatnim ;( ) do końca następnego dnia już sobie spał, spokojnie spał ...
Mordoklejka, dużo siły Ci życzę
[ Dodano: 2011-11-19, 21:06 ]
JustynaS1975 napisał/a:
mam ucisk w gardle
ja również mam ten ucisk w gardle po przeczytaniu tych słów od Mordoklejka, i zalałam się łzami ...
[ Dodano: 2011-11-19, 21:07 ]
JustynaS1975 napisał/a:
Mordoklejko, Twój każdy post należy zarchiwizować.
podpisuję się pod słowami Justynki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
To chyba najgorsze, co może być.
Ta zwykła, ludzka bezsilność.
Chciałabym móc więcej, chciałabym lepiej, mądrzej. Ale nie wiem jak.
Anelko, Justynko... Przytulam się mocno do Was. Bo wiem, że doskonale wiecie o czym mówię. :(
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
Mordoklejka, ledwie dałam radę przeczytać Twój post. W oczach stanęły mi ostanie chwile przy mojej Mamie. Przypominam sobie ja sama zapewniałam swoją Mamę (podobnie jak Ty), że wszystko jest w porządku, że bardzo Ja kochamy, że damy sobie radę, że jeśli już jest zmęczona do może odejść. Obiecałam Jej dużo wcześniej, że kiedy będzie odchodzić nie będę płakać i próbować na siłę Jej zatrzymać.
Nigdy w życiu bardziej się nie bałam i nigdy wcześniej nie okłamałam Jej bardziej niż wtedy- bo ja tak naprawdę nie chciałam aby odeszła, aby spotkała się ze swoimi najbliższymi. Nigdy też w życiu żadne słowa nie wymagały ode mnie aż takiego wysiłku...
Dlatego doskonale rozumiem co czujesz. Domyślam się jak jest Ci ciężko i trudno...
Opiekujesz się Mamą wspaniale, otaczasz Ją miłością i wsparciem. To potwornie trudne pozwolić odejść ukochanej osobie, ale jest to wyraz największej miłości jaką można okazać drugiej osobie.
Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia, zrobiłaś i robisz wszytko co w Twojej mocy aby ulżyć Mamie.
Mordoklejko życzę Wam obu dużo siły w tym trudnym czasie.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
czkawka, po prostu - dziękuję. I chcę wierzyć, że kiedyś, nie wiem kiedy, ale KIEDYŚ, uwierzę w to, że zrobiłam wszystko, co mogłam.
[ Dodano: 2011-11-20, 12:21 ]
Nie wiem jak to powiedzieć...
Ona odeszła. Zmarła. Nie ma Jej. Tak po prostu. Tak po prostu nie mam już rodziców.
Tak po prostu.
Po prostu.
:(
_________________ "To jednak idzie o miłość, o życie, o dobro, o światłość, o pokój i tak dalej i tak dalej, i niedobrze, niedobrze jest z tym na planecie, słabo z tym jest, ale o to idzie, o to się trzeba bić."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum