na wstępie napiszę, iż korzystałam z wyszukiwarki, starając się znaleźć podobny temat, jednak bezskutecznie. Jeśli jednak był - przepraszam.
Temat ma charakter porady prawnej, może ktoś z forumowiczów coś podpowie.
Dwa tygodnie dostałam wstępne rozpoznanie, takie "na oko", że moje jedno znamię to czerniak. Tego samego dnia cudem udało mi się dostać do chirurga, który to wyciął. Jednak na wynik muszę oczekiwać aż cały miesiąc. Minęły dwa tygodnie, dzwoniłam dziś do poradni onkologicznej, gdzie powiedziano mi, że wynik już jest. Gdy zapytałam, czy Pani mi go przekaże poprosiła mnie o nazwisko i zaczęła szukać. Po około 3 minutach stwierdziła jednak, że nie może mi go przekazać i zrobi to dopiero lekarz. Pytałam o możliwość przyjścia osobiście i zerknięcia chociażby, Pani odmówiła. Spodziewam się, że wynik jest zły.
I tutaj moje pytanie - czy jako pacjent mam prawo uzyskać ten wynik przed wizytą u lekarza? Chciałabym go odebrać i umówić się jak najszybciej na konsultację z jakimś lekarzem prywatnie, zamiast czekać jeszcze całe dwa tygodnie. Podobno szpital wojewódzki nie może odmówić pacjentowi wydania wyników badań, czy to prawda? Jeśli tak do kogo mam się zgłosić i na jakiej podstawie zażądać wydania wyniku?
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Post przeczytałam, odnośnik również z całym obszernym cytatem. Jednak już od razu rzuca mi się w oczy
"Na podstawie art. 18 ust. 3 pkt 1 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej przewiduje obowiązek zakładu udostępniania za pośrednictwem lekarza prowadzącego dokumentacji medycznej pacjentowi, przedstawicielowi ustawowemu, bądź osobie upoważnionej przez pacjenta. "
Z tego chyba wynika, że jeśli jutro udam się do rejestracji poradni onkologicznej i poproszę o wydanie wyniku, Pani nie musi tego zrobić, bo w ustawie jest "za pośrednictwem lekarza". A wizytę z lekarzem mam umówioną na za dwa tygodnie...
Wrrrrrrrrr, zawsze tak reaguję jak coś takiego czytam, gorliwość z jaką szpitale przestrzegają (wewnętrznej) zasady, że tylko lekarz może wydać wynik, wynika nie z troski o ewentualny wstrząs pacjenta, ale z chęci zarobienia za krótką i łatwą wizytę (NFZ płaci jak za każdą inną). Praktycznie to kierownik przychodni przyszpitalnej może się ugiąć (albo i nie) po dużej awanturze, albo pójść do rejestracji i poprosić o zapisanie do jakiegokolwiek dermatologa lub chirurga akurat wolnego bo chodzi tylko o odebranie wyniku, w razie małej współpracy rejestracji, należy zgłosić się do siostry przełożonej strasząc skargą do NFZ. Ale można próbować w godzinach pracy tego chirurga, wejść, powiedzieć że jest wynik i czy się zgodzi dziś wydać. Nie jest łatwo, ale jeżeli się poświęci jedno przedpołudnie to powinno się udać. Próbuj
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum