Witam
Dzisiaj już troche lepiej z Tata, zaznaczam troche, rano Taty tak plecy nie bolały ale w dzień rwała Tate noga.. teraz jest ok.
Tata mówi że nic go nie cieszy, nie ma ochoty jeść, zje troche i potem wciska w siebie na siłe zeby cokolwiek zjeść, kiedy pytamy czy ma ochote na coś wyjątkowego to odpowiada Tata ze nie i ze najlepiej by wogole teraz nie jadł.. Wczoraj Tata wypił sok z buraków, marchwi i jabłek i dzisiaj rano sie przestraszył w CO że mocz ma koloru rózowo-czerwonego i kał róznież z domieszka czerwieni.. ale to chyba normalne? Tymbardziej że to stało sie na drugi dzień po wypiciu soku ..
Tata wynajduje coraz to nowe problemy (mam to właśnie po Tacie), cały dzien by spał..
Dałam przedchwilką Tacie coca-cole wygazowana, posłuchałam Waszych rad i zobaczymy co z tego wyjdzie
Teraz jeszcze dodatkowych kilka nurtujących mnie pytań:
- czy mimo to że Tata miał chemie ostatnią wczoraj to możliwe ze nudnosci trzymają Go do dziś?
- czy normalne jest to ze Tata wg nie ma ochoty jeść?
- i czy po radioterapii też moga wystapic nudności i ogolne osłabienie?
Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam wszystkich ciepło razem z cała rodzina w ten zimny dzień