No... a ja rozpieprzyłem* grilla, bo mi się już sypał po kawałku, rozebrałem kamienie, te obtłuszczone wyrzuciłem za płot, do rzeki (w tym miejscu pozdrawiam "zielonych", ale ryby mają pewnie uciechę zeskrobując z nich niezdrowy, ale smaczny tłuszcz), przytargałem nowe kamulce, i wspólne z kumplem przemurowaliśmy od nowa palenisko. To znaczy pod koniec ja murowałem, a on tylko pił piwo i dawał dobre rady. W każdym razie teraz palenisko się już nie rozsypuje.
*i w tym miejscu przypomniała mi się historyjka, którą przeżył Kazek G. z Wierchomli. Otóż stał on na przejeździe kolejowym trzymając rower, z którego zsiadł, bo mu rogatki zamknęli (szlaban - tłumaczenie dla przyjaciół ze Śląska, żeby nie musieli do nikogo z Sosnowca dzwonić po nocy z prośbą o tłumaczenie). W każdym razie Kazek se tak stoi czekając aż pociąg przejedzie, i nagle z okna toalety wyleciała zużyta podpaska trafiając go w twarz, a konkretnie w usta. Kazek odkleił podpaskę od twarzy i zdumiony powiedział:
- niby kawołek waty, a tak pysk rozpieprzyło...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum