Moja mama miała pierwszego guza w głowie którego udało się wyciąć , następnie była radioterapia miejsca po zabiegu. Było wszystko okej po tym naświetlaniu. Niestety po pół roku pojawił się kolejny przerzut. Onkolog zwlekała z naświetlaniami i guz rozrósł się w ciągu 3 miesięcy z 15mmx21mm na 52mmx18mm. Po tych 3 miesiącach dali jej radioterapię dzięki której mama już nie miała ataków padaczki na około 3 miesiące , niestety efektami ubocznymi były chwilowe utraty pamięci , a co najgorsze na dwa miesiące przed śmiercią mama 'usiadła' na wózek. Wydaje mi się że gdyby radioterapia została wykonana wcześniej dałoby to szanse na dłuższe życie a przede wszystkim spokojniejsze. Dodam też że na sam koniec mama była leczone Navellbine. Jeśli masz możliwość skorzystania z cyberknife - powodzenia.
Pozdrawiam