nasturcja,
Mam podobny problem z wejściem do netu, odinstalowałem wszystko co tylko było można, a i tak dostaję niekiedy białej gorączki...
Daję radę tylko dlatego, że wieczorem i rano trochę lepiej to funkcjonuje...
Asiu 77 jeśli tylko wycieczka dojdzie do skutku, to z całą pewnością dogadamy wszystko na pw, ale już teraz cieszę się na to spotkanie, bo wierzę że bez większych problemów zniosę kolejną chemię, problemem może być tylko zmiana systemu podawania leków, ostatnio namieszali tak w procedurach mieszania cytostatyków, kolejności zachowań...
To jest naprawdę najdziwniejsze, dlaczego zawsze kretyni trzymający kasę mają najwięcej do gadania, a faktyczna wiedza, doświadczenie i logika muszą słuchać potulnie...
Asiu jest mi niezmiernie miło podziwiać Twój nowy, awatar, witaj wśród "bezwstydnych"
Aniu, dziękuję za niezmiernie ważne i miłe słowa tłumaczące pojęcie Mężczyzny, dla mnie Mężczyzna to głownie opiekun i obrońca nie tylko swojej własnej rodziny.
Dlatego tak bardzo źle znoszę spadek swojej wartości, materialnej możliwości zapewnienia bytu na właściwym poziomie, wykonywania wszelkich prac wymagającej przede wszystkim siły fizycznej.
Zawsze z różnym skutkiem zapewniałem byt swojej Rodzinie, teraz w wyniku choroby moje możliwości spadły bardzo drastycznie, renta zaspakaja moje podstawowe potrzeby, zakup leków i najbardziej elementarne potrzeby, i gdyby nie pomoc moich dzieci niekiedy mogło by być krucho.
Cieszę się że jestem w sytuacji, gdzie Dzieci pomagają mi finansowo bez większego uszczerbku dla swojego bezpieczeństwa finansowego, a ja nie mam w związku z tym faktem większych kompleksów....
Ale tak naprawdę to sytuacja tego typu potwornie mnie stresuje, jestem po prostu próżny i zarozumiały, więc każdy uszczerbek na mojej dumie...
Mam nadzieję, że wiesz co niekiedy czuję, obrońca potrzebuje obrony, a opiekun opieki, to nie jest fajne....
Justynko Dziękuję za reklamę mojego bloga...
Nie chcę się rozstawać z tym tworem, ale stwierdzam,że mam co raz mniej do powiedzenia...
Kochani Dziękuję wszystkim za odwiedziny i wsparcie, mam zamiar wykorzystać Was do granic możliwości... cholera boję się trochę... żyły mam kruche i cienkie, a czort wie jak mnie może sponiewierać samo podanie leku
Nie biorę mojego laptopa do szpitala, ale obiecuję dawać w taki czy inny sposób znak życia, zwłaszcza, gdyby mój pobyt miał trochę więcej potrwać niżeli dwie doby...
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz poproszę o kciuki, czuję że są mi potrzebne