1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak żołądka g3 typ rozlany z przerzutami do otrzewnej
Autor Wiadomość
jakubkaa 


Dołączyła: 21 Cze 2016
Posty: 26

 #1  Wysłany: 2016-06-21, 20:59  rak żołądka g3 typ rozlany z przerzutami do otrzewnej


Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=

Mój tata- lat 70, ma zdiagnozowanego raka żołądka adenocarcinoma (G3) diffusum partim mucocellulare (typ rozlany).
Dodatkowo w rtg płuc widoczne okrągłe, gładkie zacienienie o średnicy 4,1 cm.

Miał też w zeszły piątek laparoskopię żołądka- w rozpoznaniu: C-16 rak żołądka z przerzutami do otrzewnej.

Chirurg onkolog powiedział mi i mojej mamie na wizycie, że jest to rak nieoperacyjny, że pozostaje jedynie chemia paliatywna i pół roku życia :(

Moje pytanie jest takie- czy jest jeszcze jakaś iskra nadziei?
Czy ta chemia może pomóc?
Czy mam jeszcze jednak szukać chirurga, który podjąłby się operacji?

Jak patrzę na mojego tatę to naprawdę jest w dobrej kondycji. On zawsze był bardzo wytrzymały.
Czy to tak jest, że tak zaawansowany rak a mój tata jest pełen energii i chęci do życia? 2 dni po laparoskopii pojechał na działkę i tam sobie jeszcze pracował.
ja mu nie mówię jaka jest prawda. Myślę, że to jeszcze nie czas dopóki ma się nadzieję i czeka się na cud.

Proszę, powiedzcie, co mam robić? Poddać się decyzji lekarzy czy jeszcze szukac innych lekarzy.
Płaczę codziennie. Tak bardzo chciałabym, żeby to był tylko zły sen, że ktoś się gdzieś pomylił, że... że da się go uratować.
mogłabym narzekac na służbę zdrowia- wszędzie trzeba miec pieniądze, żeby cokolwiek zrobic.. nie mam już na to siły....
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #2  Wysłany: 2016-06-21, 23:01  


jakubkaa,

Witaj na forum i przykro mi, że dołączasz się do naszego grona, osób tak ciężko chorych.

Najlepiej by było gdybyś dołączyła wyniki badań taty, wtedy ułatwia nam to rozmowę czy łatwiej coś doradzić.
'
jakubkaa napisał/a:
że jest to rak nieoperacyjny, że pozostaje jedynie chemia paliatywna i pół roku życia :(


Tak niestety może być ponieważ tato ma już rozsiany proces nowotworowy: żołądek z przerzutami do otrzewnej i w płucach też może być przerzut, ale to tylko domysły, bo nie widzimy wyników.
Nikt nie będzie usuwał jednego guza, skoro są już przerzuty, wszystkiego nie da się usunąć.
Chemia paliatywna nie ma za zadanie wyleczyć a jedynie zmniejszyć dolegliwości, może przedłużyć trochę życie. Może powstrzymać rozwój choroby ale i nie musi.
Nie patrz na statystyki, ile tata pożyje, każdy inaczej znosi chorobę, nie każdy organizm jest taki sam.
''
jakubkaa napisał/a:
Czy to tak jest, że tak zaawansowany rak a mój tata jest pełen energii i chęci do życia


W tej chorobie już tak jest, że jest dobrze a za chwilę tragedia. Potrafi się to zmienić bardzo szybko więc pielęgnujcie chwile dobre.

jakubkaa napisał/a:
czy jeszcze szukac innych lekarzy.

Zawsze warto zasięgnąć drugiej opinii ale nie liczyłabym na inne decyzje, przykro mi.

Cytat:
mogłabym narzekac na służbę zdrowia

To nic nie da, niestety w niektórych przypadkach medycyna jest bezradna na tą straszną chorobę.

jakubkaa napisał/a:
Płaczę codziennie

Na pewno ale musisz być teraz silna dla taty, On Ciebie potrzebuje a będzie potrzebował z czasem coraz więcej, zbieraj siły dla taty.

Przykro mi, że nic optymistycznego nie mogłam napisać. Życzę dużo sił.

pozdrawiam
 
bartass28 


Dołączyła: 12 Mar 2015
Posty: 53
Pomogła: 3 razy

 #3  Wysłany: 2016-06-21, 23:03  


Witaj,

Mój tata ma 56 lat, raka żołądka nieoperacyjnego z przerzutami do wątroby. Poddawany był chemii paliatywnej, otrzymał 20 wlewów, lekarz prowadzący również dawał pół roku życia, tata żyje półtorej i ma się w dobrej formie, choć nie oszczędza swojego organizmu ponieważ naduzywa alkoholu, ale to już osobny temat. Teraz również chodzi na wlew co dwa tygodnie, poddany jest tzw. nowoczesnym metodom leczenia, przyjmuje pewny lek poprzez kroplowke. Ja byłam z wynikami ojca u jeszcze jednego onkologia który tylko to co mówił lekarz prowadzący. Nie wiem dlaczego jest tak że jedni mogą mieć operację a inni nie pomimo tego że ci którzy nadają się do operacji również mają przerzuty. Mojemu ojcu zaczęły rosnąć włosy, przytyl, jest bardzo silny psychicznie i myślę że to bardzo pomaga. Wiesz ja też na początku płakałam ale teraz są takie dni ze czasem nie pamiętam o chorobie bo jest dobrze z ojcem ale gdzieś w głębi mnie siedzi ta okrutna świadomość i myśl jak to będzie dalej a przecież wiadomo że tylko operacja daje jakiekolwiek szanse ..
 
jakubkaa 


Dołączyła: 21 Cze 2016
Posty: 26

 #4  Wysłany: 2016-06-22, 08:49  


marzena66 i bartass28 bardzo Wam dziękuję. Jestem na etapie płaczu, rozpaczy, gniewu i żalu. Wszystkie emocje mieszają się okrutnie. Raz wyję, raz wyklinam to raczysko. Jak poskanuję papiery to załączę dokumentację mojego taty. Onkolog od razu powiedziała, że 4cmowa zmiana na płucach to na 100% przerzut i że w ogóle nie rozumie tej decyzji o laparoskopii, bo sam wynik rtg świadczy o przerzucie. Mieszkam w malym mieście, jest tu na szczęście oddział onkologiczny, ale na konsultację pojechaliśmy do Lublina i tam miał właśnie laparoskopię. Tam nam powiedziano, że laparoskopia jest po to, żeby sprawdzić na jakim etapie jest rak- czy wyszedł poza żołądek. I ja myslę, że nie ma co sobie pluć, że poddano go tej laparoskopii. Od tego było uzaleznione dalsze postępowanie- czy chemia czy operacja. A wyszło tak, że chemia paliatywna :cry:
Nigdy też sie nie spodziewałam, że trafię na takie forum...że rak zawita i do mojej rodziny. Nikt pewnie tego się nie spodziewa. Ale czuję wsparcie, że właśnie takie forum jest, że są życzliwi ludzie i tacy co przechodzą przez to samo piekło.
U mnie w mieście też konsultowalismy i z chirurgiem onkologiem i z ordynator oddziału onkologicznego- wszyscy podtrzymują decyzje profesora ze szpitala klinicznego nr 1 w Lublinie.
Może znacie jakiegoś chirurga onkologa- Lublin, Rzeszow, Kielce? Do tych miast mi najbliżej. Może być też Kraków. Może jescze gdzieś szukać ratunku.
 
Rafus 



Dołączył: 21 Sie 2015
Posty: 151
Pomógł: 28 razy

 #5  Wysłany: 2016-06-22, 09:04  


Nie zabijajcie w swoim Tacie nadziei. Ona jest bardzo przydatna do tego by mógł się cieszyć w tych dniach życiem i chwilami spędzonymi z Wami. Niestety przez tą rozpacz płacz musisz przejść sama, wyszum te emocje choć są straszne. Nie trać jednak czujności, nie okazuj słabości Tacie bo on może zacząć się sam winić za chorobę i że sprawia Wam problem. Chemia paliatywna może wydłużyć znacznie długość życia i przez ten czas nie tylko załatwcie sprawy najważniejsze, ale o również musicie więcej czasu spędzać wspólnie. Ja zauważyłem, że w przypadku moich rodziców bardzo dobre były różnego rodzaju drobne przyjemności: wspólne krótkie wycieczki, odwiedziny znajomych, wyjście do kina, wspólnie z dzieciakami oglądanie filmów. Takie chwile pomagają w odrywaniu się od koszmaru i choroby, uzmysławiają nam, że nasze życie nic nie znaczy bez życia naszych najbliższych. uff walnąłem trochę jak Violett Villas...
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #6  Wysłany: 2016-06-22, 18:51  


jakubkaa,

Wypłakać się musisz, taka diagnoza nas zawsze rozwala, wciąż boimy się raka, bo wiemy, że ciężko z nim wygrać i trudny jest to przeciwnik.

Przy tacie bądź silna, taka jak mówisz, że jesteś, On potrzebuje Ciebie, rodziny, nawet po to, żeby ciągle nie myśleć/rozmyślać o chorobie.

Niestety niektórych procedur medycznych nie przeskoczysz. Takich ludzi ciężko chorych jest mnóstwo. Ja wie, że chciałabyś już, teraz, szybko, żeby coś ruszyło w sprawie taty ale wiesz jakie wszędzie są kolejki do lekarzy, na badania i oczekujących na pierwszą chemioterapię również. Jak tata już będzie po tych wszystkich procedurach, podejmą decyzję co dalej wtedy wszystko pójdzie już szybciej i sprawniej.

Trzymaj się i wiem, że jest Ci ciężko. Wszyscy tutaj na forum, przechodzili/przechodzą podobną gehennę, rozpacz jak Ty. Służymy naszą pomocą, wsparciem w tym trudnym czasie.

pozdrawiam
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #7  Wysłany: 2016-06-23, 19:10  


Drogie dziewczyny, rozumiem Wasz ból, żal ale proszę stosować się do Regulaminu forum. W wątku merytorycznym piszemy tylko sprawy związane bezpośrednio z chorobą czyli badania, wyniki, zapytania.

Proszę nie zamieszczać tutaj innych opowieści, rozumiem że chcecie się wspierać ale te tematy proszę poruszać albo poprzez prywatne wiadomości, bądź możemy założyć wątek kciukowy, w którym będziecie się wspierać.

Po drugie proszę bartass28, żeby nie opisywała w wątku jakubkaa, historii taty bo wątek staje się mało czytelny i sprawy ważne, istotne mogą zostać niezauważone i odpowiedź nie będzie udzielona.

Każdy wątek to historia jednej choroby, uszanujcie zasady forum.

pozdrawiam
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #8  Wysłany: 2016-06-24, 08:14  


Jest to wątek merytoryczny i tego się trzymajcie.
Część postów została wydzielona do tego
wątku, w którym to możecie swobodnie wymieniać się spostrzeżeniami, wspierać się, podejmować tematy 'niemedyczne/niemerytoryczne' - tzw. wątek kciukowy.
Komentarze niemerytoryczne, wyrazy wsparcia, otuchy, kciuki i inne są jak najbardziej potrzebne wielu walczącym. Jednak proszę to robić w odpowiednich wątkach.
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
jakubkaa 


Dołączyła: 21 Cze 2016
Posty: 26

 #9  Wysłany: 2016-06-24, 13:36  


choroba, taka choroba ma to do siebie, że nie da się wyłączyć emocji. Porady medyczne uzyskam od lekarzy, tutaj również szukam wsparcia. Nie pozostaje mi nic innego jak albo dostosowac się do Waszych regulaminów albo nie pisać tu więcej.
 
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #10  Wysłany: 2016-06-24, 14:10  


Rozumiemy potrzebę 'wygadania' się. Specjalnie do wsparcia i pomocy niemedycznej został wydzielony dla Ciebie ten wątek.

Posty 'niemerytoryczne/medyczne' z wątków merytorycznych będą przenoszone odpowiednio do innych wątków.

Proszę uszanować pracę moderatorów. Bardzo się staramy, aby to forum było przejrzyste dla osób czytających/szukających tu pomocy każdej: 'medycznej' i 'niemedycznej'.
Liczę na zrozumienie i uszanowanie
Regulaminu forum, przede wszystkim dla dobra wszystkich forumowiczów (tych aktywnych i tych 'tylko czytających').

Gratulujemy dobrej opieki medycznej i bardzo z tego się cieszymy.
Ponieważ mając już pewne doświadczenie wiemy, że nie zawsze tak jest.

Pozdrawiam
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
jakubkaa 


Dołączyła: 21 Cze 2016
Posty: 26

 #11  Wysłany: 2016-06-24, 16:01  


Wszystko rozumiem. Nie napisałam wcale ze mamy dobrą opiekę medyczną. Póki co mój tato nawet nie jest przyjęty na oddział onkologiczny. Niestety. Nawet nie mam siły oceniać tego przez co przechodzimy....Chodzi o traktowanie niektorych lekarzy, odsylanie, mylne diagnozy. O tym, że trzeba wydać ostatni grosz, bo na NFZ nie ma co liczyć.
Czy jeśli zamieszczę wyniki badań to uzyskam pomoc medyczna?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #12  Wysłany: 2016-06-24, 22:46  


jakubka,

Tak jak napisała JustynaS1975, i ja wcześniej pisałam mamy pewne zasady na forum, których wszyscy staramy się trzymać. Wątek merytoryczny służy tylko do spraw medycznych, w wątku kciukowym masz prawo pisać o swoich emocjach, zapoznaj się proszę z Regulaminem forum http://www.forum-onkologi...iazkowa-vt9.htm

jakubkaa napisał/a:
Czy jeśli zamieszczę wyniki badań to uzyskam pomoc medyczna?


Zależy jakiej pomocy od nas oczekujesz? na ile będziemy potrafili na tyle staramy się pomóc, wskazać drogę postępowania, wyjaśnimy pojęcia medyczne, sposoby leczenia czy ośrodki, które najlepiej sobie radzą z danym nowotworem.

Jeśli zadasz nam konkretne pytania to będziemy starali się na nie odpowiedzieć w miarę naszych możliwości.

pozdrawiam
 
jakubkaa 


Dołączyła: 21 Cze 2016
Posty: 26

 #13  Wysłany: 2016-06-24, 23:03  


Pytałam na samym początku. Mój tata ma raka żołądka z przerzutami do otrzewnej. Poza tym ma przerzutami na płuca. W przypadku płuc mamy tylko rtg. Profesor z kliniki lubelskiej po laparoskopii powiedział nam ze jest to rak nieoperacyjny, że pozostaje jedynie chemia paliatywna. Moje pytanie czy mam szukać innych lekarzy. Czy opinia tego profesora jest bezdyskusyjna? Czy mamy się poddać? Gdzie leczyc taki nowotwor z przerzutami do ożołądka z przerzutami
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #14  Wysłany: 2016-06-24, 23:30  


jakubkaa,

Przecież otrzymałaś odpowiedź z pierwszego posta.

Zawsze warto skorzystać z opinii drugiego lekarza, większość osób tak robi, żeby być pewnym że diagnoza, opinia lekarza jest prawidłowa, że postępowanie w sprawie leczenia/nie leczenia jest podjęte prawidłowo i zgodnie z procedurami medycznymi i w końcu dla własnego sumienia, że zrobiliśmy wszystko co było można żeby pomóc.

Jeśli są przerzuty to choroba jest mocno zaawansowana i wtedy operacja nie wchodzi w grę bo nie usuwa się głównego źródła i przerzutów, bo byłaby to operacja zbyt obciążająca dla pacjenta. Może też guz być w takim miejscu, że nie ma możliwości do usunięcia operacyjnego. Trzecia sprawa, jeśli w węzłach chłonnych również są zmiany, są np. powiększone to może to świadczyć, że tam również toczy się proces nowotworowy. Jak obejmuje choroba węzły chłonne to automatycznie rozsiewa się po organizmie i tworzą się przerzuty w innych organach.

To wszystko piszę Ci ogólnie, bo nie wstawiłaś żadnych wyników, więc nie mogę się odnieść konkretnie do przykładu Twojego taty, to jest tylko z mojej strony podejrzenie, że tak w Waszym przypadku może właśnie być.

Poczytaj proszę forum, znajdziesz na pewno osoby z rakiem żołądka i na pewno dowiesz się bardzo dużo o metodach leczenia i ośrodkach z których te osoby korzystały/korzystają, skorzystaj z wyszukiwarki forum, albo wejdź na Nowotwory przewodu pokarmowego i tam poszukaj.

pozdrawiam
 
jakubkaa 


Dołączyła: 21 Cze 2016
Posty: 26

 #15  Wysłany: 2016-07-01, 11:23  


Dopiero teraz załączam skany dokumentacji mojego taty. Długo nie miałam dostępu do skanera. A poza tym całkowicie wyszła ze mnie energia :(
Bardzo proszę o interpretację wyników i czy faktycznie jest to rak nieoperacyjny









laparoskopia cd.jpg
laparoskopia cd
Pobierz Plik ściągnięto 3800 raz(y) 510,35 KB

rozpoznanie.jpg
rozpoznanie
Pobierz Plik ściągnięto 4048 raz(y) 148,83 KB

rtg płuc.jpg
rtg płuc
Pobierz Plik ściągnięto 3778 raz(y) 98,7 KB

laparoskopia.jpg
laparoskopia
Pobierz Plik ściągnięto 3976 raz(y) 274,99 KB

 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group