Trzymam mocno kciuki, by wszystko było w porządku. Doskonale Cię rozumiem,jak ważny jest dostęp do żyły, gdy własne nie nadają się na wenflony. Już niedługo i ja, jeśli się uda założyć, zostanę właścicielką porta.
Czekamy na dobre wieści.
No niestety kolejny raz dobrych wieści brak
Port jutro zostanie usunięty, podeszło ropą (fuuuu) więc jest już nie do uratowania, pobrali troszkę paskudztwa na posiew i dali antybiotyk. Będę wiercić dziurę w brzuchu jutro pani doktor żeby mi jak najszybciej założyli drugi z drugiej strony (podobno można) bo nie wyobrażam sobie 5 dni chemii w moje niby-żyły
Z innych wiadomości z frontu: byłam dzisiaj na konsultacji ze wszystkimi wynikami u doktora w Magodencie na Fieldorfa, zdziwił się mocno że mnie nie skierowano na dokładniejsze badania płuc i wątroby. Dostałam skierowania i w piątek idę się dalej obrazować - TK płuc i USG jamy brzusznej.
Pocieszył mnie trochę że w wątrobie to mogą być torbiele. Zmartwił tym, że jak się okaże że to przerzuty to jemu wygląda to na chemiooporny nowotwór. Na temat płuc się nie wypowiedział, kazał czekać na wyniki badań - wtedy będą konkrety.
Co się dalej ze mną będzie działo jeżeli okaże się, że nowotwór jest chemiooporny? Nie będą mnie już leczyć?
Kasiu, może i brak dobrych wieści, ale brak również tych złych.
Przypuszczenia to za mało żeby się dołować.
Pomykaj w piątek na badania, a my będziemy zaciskać paluszki.
łoj tam łoj tam Kasiu gdyby nie chcieli leczyc toby ci drugiego ustrojstwa typu Port nie fundowali moze nie bedze łatwo ale dasz radę ja sama mam juz trzeci raz zmienioną chemię a podobno mozliwosci zmian jest duzo. Główka do góry w razie co trzeba udawac sie na konsultacje Polska duza Ośrodków sporo wiec pomysłów na Twoje wyleczenie też kilka będzie
_________________ ...Przyjaciele są jak Anioły,które podnoszą Nas,kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem jak sie lata....
Kasiu,
ja tak jak Irka , chcę Cię jednak poprosić abyś nieco inaczej dobierała kumpli.
Przykro mi, że to Ciebie dopadło, mam nadzieję, że uda się to jakoś opanować.
Przytulam i trzymam kciuki.
Jestem po USG jamy brzusznej, doktorek nic w wątrobie nie znalazł. Zaznaczył oczywiście, że to nie znaczy że nic tam nie ma. W piątek odbieram wynik TK płuc, trochę się stresuję. Na TK powinno być też widać wątrobę więc zobaczymy czy nadal mam obcego czy już sobie poszedł.
Gronkowiec w odwrocie, kończę antybiotyk. W poniedziałek jadę do CO na kwalifikację do chemii i zdjęcie szwów.
Obudziło mnie dzisiaj słońce... jest pięknie
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-05-30, 14:11 ] Kasico Złośnico ( ), na razie są to dość słoneczne wieści z frontu. Oby tak dalej !
_________________ "Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami.
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek."
Wieści z frontu ciąg dalszy:
- Węzły chłonne śródpiersia i wnęk niepowiększone pat
- pojedynczy guzek śr. 9mm w segm 4PP uległ powiększeniu/było 5mm
- drugi podejrzany w segm 4 PP z ubytkiem w środku, z cechami kawitacji
- guzek w segm 8/9 PL uległ rozpadowi, obecnie słabo widoczny
- pozostałe guzki śr do 5 mm np w segm 1/2 PL, segm 10 PL - podejrzane, konieczna dalsza obserwacja
- jamu opłucnowe bez płynu
- struktury kostne bez zmian podejrzanych
- nadnercza bez zmian
No to teraz pytanie - jest dobrze czy nie jest dobrze?
Mam nadzieję, że skoro o wątrobie nic nie napisała to jest czysta...? Czy może skoro napisali TK płuc to już na wątrobe nie zerknęła...?
Bardzo proszę mądrych ludzi o słówko na temat tego wyniku.
No to teraz pytanie - jest dobrze czy nie jest dobrze?
Nie wiadomo, ponieważ lekarz opisujący ten wynik (TK płuc) nie stawia jednoznacznych wniosków na ten temat.
Uwidocznione guzki są na tyle małe, że nie nasuwają jednoznacznych podejrzeń onkologicznych,
jednocześnie ich liczność i wzrost wielkości jednego z nich każą zachować czujność onkologiczną
i są wskazaniem do dalszej obserwacji, na co wskazuje także opis lekarza.
kasicazlosnica napisał/a:
Mam nadzieję, że skoro o wątrobie nic nie napisała to jest czysta...? Czy może skoro napisali TK płuc to już na wątrobe nie zerknęła...?
Podejrzewam, że być może obszar badania mógł nie objąć wątroby, stąd brak wzmianki o niej.
Gdyby nawet tylko częściowo była widoczna, lekarz powinien ująć to w wynikach i opisać obszar, który byłby uwidoczniony.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
No to teraz pytanie - jest dobrze czy nie jest dobrze?
Obraz aktualnego TK świadczy o tym, że zmiany w płucach są przerzutami - no, ale nie jest to niespodzianka.
Rozpad w jednej ze zmian nastąpił na skutek chemioterapii (specyficzne dla zmian nowotworowych). Inna zmiana powiększyła się. I tu mamy drobny problem; w onkologii oznaką progresji jest jakikolwiek wzrost którejkolwiek ze zmian (choćby inne pod wpływem leczenia się zmniejszyły). I to oznacza z zasady nieskuteczność leczenia.
Jednak tutaj progresja jest minimalna i dotyczy zaledwie 4 mm różnicy.
Ja kontynuowałabym chemioterapię (to moje subiektywne zdanie), licząc się z możliwością i ryzykiem chemiooporności (kolejne TK po następnych 2 cyklach).
Richelieu napisał/a:
Podejrzewam, że być może obszar badania mógł nie objąć wątroby, stąd brak wzmianki o niej.
Tak jest. Szkoda, bo wskazówkami mogą być w tej sytuacji tylko zmiany w płucach.
Myślę jednak, na podstawie USG, że w wątrobie mamy regresję (przynajmniej częściową) .
pozdrawiam ciepło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum