- wyniki są ok, poza cukrzycą (konieczna bieżąca kontrola)
Szpik działa prawidłowo pomimo leczenia chemicznego - to bardzo dobrze.
No i cenne info - w RTG zmniejszenie sylwetki serca, co tu oznacza, że w osierdziu jest mniej płynu (potwierdza to dotychczasową skuteczność chemioterapii).
PROŚBA O INTERPRETACJIE ROZPOZNANIA - WYNIKÓW BADAŃ
W ZAŁĄCZNIKU SKANY WYPISU PO TRZECIM KURSIE CHEMIO TERAPI.
OBECNIE TATA JEST W SZPITALU POSZEDŁ NA 4 KURS NIESTETY OKAZAŁO SIĘ ŻE JEST ZAPALENIE PRAWEGO PŁUCA I PODANO MU ANTYBIOTYKI DOŻYLNIO. OBECNIE STWIERDZONO ŻE TO JEDNAK NIE ZAPALENIE PRAWEGO PŁUCA TYLKO BYĆ MOŻE PRZEŻUT. W PONIEDZIAŁEK MA BYĆ INFORMACJIA OD LEKARZY JAK WYSZŁY BADANIA KOMPUTEROWE- KONTRAST.
BARDZO PROSZĘ O KOMĘTARZ DOTYCZĄCY BADAŃ WYNIKÓW.
DZIĘKUJE Z GÓRY
AGATA
PS CHIAŁAM DOPISAĆ SIĘ DO SWOJEGO WĄTKU I TAM TEŻ ZAŁĄCZYĆ SKANY ALE NIE MOGŁĄM ZNALEŚĆ SWOICH WPISÓW.
[ Komentarz dodany przez: Richelieu: 2010-12-17, 16:54 ] To proponuję - zróbmy tak krakowskim targiem: ja odnalazłem ten Twój wątek i scaliłem do niego ten post,
a Ty w zamian będziesz przestrzegać postanowień Regulaminu (cz. II, pkt 16) i nie pisać całości WIELKIMI LITERAMI.
Sztymuje ?
Tolek83,
w wynikach z 15 listopada widoczna infekcja, poza tym nic co istotnie zwracałoby uwagę.
ECHO serca takie sobie, może, ale nie musi świadczyć o progresji. Rozumiem, że wykonano TK klatki piersiowej - w tej sytuacji kluczowy będzie wynik tego badania. Jeśli doszło do progresji - chemioterapię trzeba będzie przerwać ze względu na nabytą przez guza chemiooporność. Nie wyprzedzajmy jednak faktów - zaczekajmy na opis TK.
Jak tata się czuje w ostatnim okresie? Bez zmian? Gorzej?
W piątek ordynator telefonicznie powiedział że jego zdaniem na podstawie tego badania kontrastu jest przeżut.
Ale dziś mają się zebrać i określić czy to tak jest.
Tata jest na chodzi żyje normalnie na tyle ile może, nie ma tyle siły by chodzić na drugie piętro ale funkcjionuje dość normalnie ( prowadzi samochód, gotuje, itd)
Od ponad tygodnia jest w szpitalu, na poczatku podawali mu antybiotyki bo uznali że to zapalenie płuca prawego i nie podali chemii 4 kursu. Jeśli dziś się potwierdzi to pewnie już jej nie dadzą, albo napewno nie podadzą.
Samopoczucie taty bardzo róznie, wczoaraj było dobrze ale dwa dni temu miał doła i dawał to odczuć i mi i innym co u niego byli. Jest wtedy na NIE i czepia się każdego słowa. Znosimy to dzielnie i puszczamy w niepamięć. Naświetlań nie będzie bo rak płuca lewego jest za blisko serca a tamto juz i tak ma zrosty więc naświtalnia nie są możliwe, jeśli 4 chemi nie będzie to go wypiszą. Zrozumiałam to tak że już raka leczyć nie będą i że tata ma się zgłosić do lekarza ogolnego lub do hospicjium, Ja narazie mu nic o hospicjium nie powiem napewno, bo on jest teraz przynajmniej z zewnątrz za zdrowy i za bardzo funkcjionujący żebym mogła żucić hasło hospicjium. Nie wiem jak zareaguje na info o przeżucie jeśli ono się potwierdzi, ale wiem że on nadal sądzi że wygra tą walke i to jest dobre. Ja osobiście mam myśl w głwoie taką że ojciec z rakiem też może żyć i mam nadzieje że to jeszcze długo do tego by miał nastąpić koniec czegoś. Dopuki tata jest to jestem silna i sie nie daje. Jedyne co mnie boli to to że widze człowieka który bardzo chce żyć i walczy, a to nic nie daje. Zmartwiło mnie to co mi powiedział wczoarj że jak śpi i czasem się przebudzi to ma uczucie jak by się od środka topił. Takie ma odczucia czy one mogą na coś wskazywać?? że tam w płucach jest aż tak żle.
No i zapytanie drugie czy jeśli jest jednak przeżut to czy możemy określić czas jaki mu pozostał? czy jest jakaś średnia? dla osób które mają przeżut na drugie płuco? i są po 3 chemiach?
Na to pytanie odpowiedź jest w Twoim wątku "#11 " Przeżuty, to zawsze jest bardzo złe rokowanie świadczą o tym, że choroba postępuje. Nie ma co patrzeć dosadnie na statystyki, bo każdy organizm jest inny. Nikt dokładnie nie określi czasu jaki Wam pozostał, bo na to składa się wiele czynników.
Cieszcie się każdym dniem spędzonym z Tatusiem. Życie jest niesprawiedliwe. Dlaczego skazuje dobrych ludzi na takie straszne choroby ? Trzymaj się.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
powiedział wczoarj że jak śpi i czasem się przebudzi to ma uczucie jak by się od środka topił. Takie ma odczucia czy one mogą na coś wskazywać??
Może to wskazywać na zbieranie się płynu w jamie opłucnej i/lub worku osierdziowym.
Gdyby duszność spoczynkowa (w pozycji leżącej) się nasilała trzeba będzie wykonać RTG klatki piersiowej i (w wypadku płynu w opłucnej) rozważyć punkcję jamy opłucnej, by ją odbarczyć.
Obecność płynu w jamie opłucnej i/lub worku osierdziowym w przebiegu zaawansowanej choroby nowotworowej oznacza zazwyczaj niestety uogólnienie procesu nowotworowego, zatem rokowanie w kwestii długości czasu przeżycia pogarsza się.
Tolek83 napisał/a:
czy jeśli jest jednak przeżut to czy możemy określić czas jaki mu pozostał? czy jest jakaś średnia? dla osób które mają przeżut na drugie płuco?
Tolek83, żaden nowy przerzut do drugiego płuca nie stworzy takiego zagrożenia dla życia taty jak zajęcie przez proces nowotworowy osierdzia lub serca. To ostatnie jest podstawowym problemem i wpływa zasadniczo na złe rokowanie.
Nowe ognisko nowotworowe w postaci przerzutu zadecyduje jedynie o przerwaniu chemioterapii bo będzie dowodem na to, że jest już nieskuteczna..
Gdybyś dysponowała opisem wykonanego TK klatki piersiowej - to pomogę zrozumieć wnioski tam zawarte.
jak tyko zdobede to je umieszcze.
Wczoraj lekarka. taty, nie stwierdział na sto procent w rozmowie z nim że są pewniże to przeżut, pobrano wymaz śliny do badań. zrobili też tacie echo serca stwierdzono że płynu nie ma ale konstrukcjia zrostów się zwiększyła z 8 do 10 jednostek ( nie wiem jakich) chyba chodziło o ścine i jej grugość.
tata nadal w szpitalu nie wiem czy go na święta wypuszczą, powiedziano mu wczoaraj że jeśli że dziś może jakieś decyzjie zapadną. niedługo napisze jak będe coś wiedzieć nowego.dziękuje bardzo jeszcze raz.
Umiesciłam ostatni wypis taty ze szpitala z 23 grudnia Bardzo proszę o odpowiedź na moje pytania.
Czy na podstawie tego wypisu naprawde już nic nie da się zrobić?
Czy powinnam tate zabrać na jakieś dodatkowe badania?
Czy jest w mazowieckim jakiś lekarz który widząc ten wypis (onkolog) może tutaj coś jeszcze pomóc? jeśli tak proszę o jakiś kontakt do niego.
Czy jest coś co ja moge jeszcze zrobić? by było lepiej? ( i nie pytam o to że moja osoba i bycie przy nim może mu pomóc tylko konkretne działanie) Czy stosowanie jakiegoś ,może jakieś zabiegi mogą przedłużyć tacie życie? Obecnie tata idzie do przychodni w środe? czy poprosić lekarza onkologa o jakieś skierowanie na badanie?
Tata narzeka na dwie sprawy nie licząc drudnosci w oddychaniu to spuchnięte nogi i spuchnięty brzuch pomiomo że mało co jee.
Czy spuchnięte nogi świadczą o czymś że z sercem nie jest dobrze czy to przyczyna raka i przeżutów?
dziękuje z góry za odpowiedź.
[ Dodano: 2011-01-10, 12:12 ]
jeszcze jedna strona wypisu 4 oststnia
Niekoniecznie spuchnięte nogi muszą świadczyć o złej pracy serca.
Pewnie ogólnie rzecz biorąc, wiele dolegliwości teraz jest spowodowanych chorobą nowotworową, bo rozprzestrzeniające się komórki wywołują różne dolegliwości.
O spuchniętych nogach jest trochę u mnie we wątku, tylko w skrócie, mój Tata miał nogę jak balon, z 3 razy większą niż normalnie. Podawaliśmy Heparynę drobnocząteczkową - lek na zakrzepy i jedną tablętkę moczomędną.
Po opuchliźnie nie ma śladu.
Tolek83, Uważam, że powinnaś w środe poprosić o skierowanie do hospicjum.
Spytaj lekarza o konceleratol tlenu, bardzo pomocny przy trudnościach oddechowych, można wypożyczyc.
Spuchnięty brzuch, może być objawem wodobrzusza : uczucie rozpierania, wzdęcia, rozlewanie brzucha na boki.
Spuchnięte nogi moga być objawem wielu chorob, poczytaj :
http://www.forum-onkologi...zenie-vt491.htm u nas spuchnięte nogi były od cisplatyny składnika chemii.
Przykro mi, że stan zdrowia Tatusia nie pozwala na kontynuowanie chemioterapii.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Tata wczoraj został przyjęty do szpitala na bródnie bo tak kazał zrał zrobić czy jego lekarz pierwszego kontaktu który tam jest. Mają mu robić dziś badania ( wczoraj po rętgenie stwierdzono że w osierdziu nie ma płynu jedynie to że są zwapnienia) pobrali też krew, dziś będą badać brzuch. Dziś jade do niego i jutro napisze czego sie dowiedziałam.
Zastanawiam się czy w tym szpitalu gdzie nie mają oddziału onkologi powienien być, czy jeśli go wypiszą to powinniśmy go zawieść do hospicjum, sierowanie już mamy. Czy wystarczy ze ktoś przyjdzi9e do domu z hospicjium jak lepiej?/???
Czy ktoś wie coś na temat niby leku : anticancerinu?
Moja siostra przyrodnia czyli córka mojego taty chce by on w to zażywał.
Osobiście sceptycznie podchodze do tego, ale może warto?
bardzo proszę o odpowiedź.
Co do kokretów to tate wypisali dzis ze szpitala bródnowskiego i jest juz w domu.
dziś jest zmęczony ale jutro bede z nim rozmawiac na temat wizyty w domu kogoś z hospicjium domowego, bysmy juz zadzwonili tam i poprosili o wizyte w domu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum