1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak piersi
Autor Wiadomość
pavett 


Dołączyła: 18 Sty 2011
Posty: 5

 #1  Wysłany: 2011-01-18, 22:11  Rak piersi


Bardzo proszę o szczerą i rzetelną interpretacje wyników
bardzo mi zależy są to wyniki mojej mamy,wiek 46 lat

rozpoznanie: rak piersi prawej T2N0M0
snb pachy prawej-intra
wle piersi prawej

Wyniki badań histopat:
Nr 285041 węzeł chłonny wartowniczy lymphadenitis chronica pn0 (sn-)(i-)
IHC odczyn CKAE1/AE3 ujemny

Immunohistochemia
PGR-(+++)
Er-(++)
HER2-(3+)
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #2  Wysłany: 2011-01-18, 22:33  


Są to - jak na diagnozę "rak piersi" - bardzo dobre wyniki.

T2N0M0:
- guz o największym wymiarze ponad 20 mm, lecz nie więcej niż 50 mm (T2),
- nie stwierdzono obecności przerzutów do węzłów chłonnych (N0),
- nie stwierdzono obecności przerzutów odległych (M0).

snb pachy prawej-intra = badanie śródoperacyjne węzła wartowniczego (=> SNB)

węzeł chłonny wartowniczy lymphadenitis chronica pn0 (sn-)(i-) = przewlekły stan zapalny węzła wartowniczego,
bez cech przerzutów nowotworowych, w tym bez mikroprzerzutów (stwierdzono na podst. badania immunohistochemicznego,
więcej => tutaj (str. 2)).
Ten wynik potwierdził cechę N0 rozpoznania przedoperacyjnego, a pośrednio też M0.

Nowotwór jest hormonozależny: ER:2+, PgR:3+ co pozwoli zastosować również hormonoterapię w jego leczeniu.
HER2:3+ jest czynnikiem mniej korzystnym, oznacza wyższą jego agresywność (więcej => linki tutaj).

Brakuje jeszcze oznaczenia stopnia złośliwości histologicznej nowotworu (G) w skali od 1 do 3,
oraz podania jego typu (np. przewodowy).

Stadium zaawansowania choroby (T2N0M0) jest IIA, dla którego rokowanie jest dobre,
statystyki podają ok. 75 % pięcioletnich przeżyć.

O prawdopodobnym dalszym leczeniu możesz przeczytać w naszej bibliotece (akapit "Diagnostyka i leczenie nowotworów").

Życzę dobrych wyników, witam na forum i serdecznie pozdrawiam :uhm!:
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
pavett 


Dołączyła: 18 Sty 2011
Posty: 5

 #3  Wysłany: 2011-01-19, 08:37  


Bardzo dziękuję napradę od razu lżej mi.
A to oznaczenie to jest G3

[ Dodano: 2011-01-19, 08:42 ]
to g3 to zapewne nie dobrze prawda?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #4  Wysłany: 2011-01-19, 08:55  


Owszem, w oderwaniu od innych czynników niedobrze, bo to najwyższy stopień złośliwości.

Ale i tak sytuacja Twojej mamy nie jest zła, ponieważ jest - jak wyżej napisałem - wiele innych dobrych informacji, przede wszystkim najważniejsza i mająca największy wpływ na rokowanie - względnie wczesne stadium zaawansowania choroby.

Teraz ważne jest podjęcie odpowiedniego leczenia (operacyjnego i uzupełniającego).
Co zaproponował Wam lekarz ?
O tym, jak leczenie powinno wyglądać, możesz przeczytać w tym artykule (str. 123).
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
pavett 


Dołączyła: 18 Sty 2011
Posty: 5

 #5  Wysłany: 2011-01-19, 09:37  


Rozumiem
Mama ma usunięta część piersi nie całą.Lekarz wyjaśniał że biorąc pod uwagę iż guz nie był duży, wiek mamy(46) i to że ma duży biust to dla komfortu psychicznego pstanowili że nie będą usuwać całej piersi( ku rozpaczy mamy bo panicznie się boi że coś zostalo wolalaby nie mmieć piersi bo teraz myśli czy cały guz został usunięty).
Po zabiegu 6 cykli chemipterapii tzw czerwonej
potem 34 naświetlania radioterapii
przez rok herceptyna
i przez 5 lat hormonoterapia
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #6  Wysłany: 2011-01-19, 14:14  


W tym układzie to standard leczenia. Ale Mama jeżeli rzeczywiście to dla niej takie trudne ma prawo zażądać tzw mastektomii prostej, dodatkowym plusem byłoby uniknięcie radioterapii. Tyle, że przy dużym biuście po usunięciu jednej piersi mogą pojawić się problemy z kręgosłupem piersiowym. To wszystko do przedyskutowania z lekarzem, chyba na jakiejś prywatnej konsultacji bo wygląda na to że Mama w gabinecie nie bardzo umie się upomnieć o swoje. Pozdrowienia
_________________
sprzątnięta
 
pavett 


Dołączyła: 18 Sty 2011
Posty: 5

 #7  Wysłany: 2011-01-19, 14:20  


Narazie chyba nikt z nas nie umie spadło to na nas tak nagle i potoczyło się naprawdę w błyskawicznym tempie. Jeszcze się nie zdążyliśmy z tym oswoić( o ile to wogóle jest możliwe)
 
Mana 



Dołączyła: 17 Gru 2010
Posty: 127
Skąd: Lizbona, Portugalia
Pomogła: 19 razy

 #8  Wysłany: 2011-01-19, 15:17  


Witaj pavett
Jestem w podobnym wieku co Twoja Mama i z tym samym problemem. Z tym, ze moj guz byl sporych rozmiarow, wiec chirurg zaproponowal mastektomie. Odrazu tez zapytal czy chce robic rekonstrukcje piersi. Zdecydowalam sie na rekonstrukcje wlasnie z obawy o kregoslup, bo i tak mam z nim problemy, a przy moim obfitym biuscie mialabym jeszcze wieksze. Jestem juz po operacji i mam juz tzw ekspander. Jestem w trakcie chemii i czeka mnie jeszcze radio i hormonoterapia. Wiem, ze moga byc powiklania z ekspanderem podczas radio, ale nie boje sie bo mam swietna opieke lekarska.
Zapytaj lekarza o mastektomie i o mozliwosc ewentualnej rekonstrukcji.
Pozdrawiam serdecznie
mana
 
pavett 


Dołączyła: 18 Sty 2011
Posty: 5

 #9  Wysłany: 2011-01-19, 15:59  


Mana dziękuję.
Rozmawiała już z mamą o tym, ale mama twierdzi( przynajmniej narazie) że pierś do zycia nie jest jej potrzebna i na rekonstrukcje się nie zgodzi( uważam że to z powodu panicznego strachu przed operacjami ).Wiem że teraz tak uważą ale że później może jej to przeszkadzać, ale rekonstrukcję w sumie można i później zrobić.Więc tym będziey artwić się potem
Tymczasem mamy większy problem bo mama kompletnie sobie z tym nie radzi wspieramy ją jak możemy, zorganizowalismy jej opiekę psychologiczną no i bardzo ale to naprawdę bardzo wspierają nas onkolodzy z COZL.
Już nie za bardzo wiem jak mam się zachowywać mama jest rozdrażniona i my to rozumiey i tolerujemy.
Mana powiedz jesteś w podobnej sytuacji jak zachowywać się względem mamy ulegać we wszystkim, czy traktować ją jakby nic się nie stało.
Dzięki i życzę zdrowia
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #10  Wysłany: 2011-01-19, 18:57  


pavett napisał/a:
ku rozpaczy mamy bo panicznie się boi że coś zostalo wolalaby nie mmieć piersi bo teraz myśli czy cały guz został usunięty

Pavett, jest praktycznie niemożliwe, aby nie cały guz został usunięty.
Przynajmniej makroskopowo, czyli inaczej mówiąc - w sposób widzialny przez lekarza podczas zabiegu.

Natomiast inną sprawą jest wielkość tzw. marginesu operacyjnego: guz usuwa się wraz z otoczeniem widocznej makroskopowo (okiem nieuzbrojonym) zdrowej tkanki wokół niego, po czym później bada się mikroskopowo, czy w liniach cięcia wokół niego z każdej strony są komórki nowotworowe, czy nie. Mówi o tym wynik badania histopatologicznego.
Wynik ten powinien też podać wielkość marginesu z każdej strony usuniętego guza, czyli grubość zdrowej tkanki jaka występuje pomiędzy powierzchnią guza a linią cięcia.
Przyjmuje się, że wielkość marginesu jest bezpieczna, jeżeli wynosi nie mniej niż 10 mm.
Zapytaj lekarza o te wartości, wtedy będziecie wiedziały, czy mama może być spokojna o to, że 'na pewno coś z guza nie pozostało'.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Mana 



Dołączyła: 17 Gru 2010
Posty: 127
Skąd: Lizbona, Portugalia
Pomogła: 19 razy

 #11  Wysłany: 2011-01-19, 20:05  


Pavett, trudno mi cokolwiek doradzac, bo wiadomo kazdy przypadek jest indywidualny. Ja patrze na raka jako osoba, ktora przezyla smierc najblizszej osoby (tato) i jako sama zmagajaca sie z tym dranstwem. Jedno jest pewne kazdy potrzebuje czasu by sie "oswoic" z choroba, zarowno chory jak i rodzina. Moj tata chyba miesiac czasu byl taki milczacy, ale potem zaczal dzialac. Ja odwrotnie odrazu wzielam byka za rogi. Z pewnoscia nie mozna bagatelizowac problemu, ale tez nie mozna panikowac. Trzeba BYC!!!! Obecnosc jest najwazniejsza, bo daje osobie chorej poczucie bezpieczenstwa. Ja bym nie wyskakiwala na samym poczatku z psychologiem, w COZL pewnie mozna spotkac panie wolotariuszki, ktore same przeszly operacje i wygraly walke. Rozmawa z takimi osobami bardziej pomaga niz rasowy psycholog (nie mam nic przeciwko psychologom, ale na poczatku czlowiek ma rozne pytania, watpliwosci i potrzeba kogos kto przeszedl ta droga).
Poczatkowe stadium to naprawde dobra wiadomosc, trzeba sie tego uczepic i walczyc...... i pilnowac wszystkich badan, wynikow, konsultacji....
To tyle z mojego skromnego doswiadczenia....

pozdrawiam cieplutko i zycze samych wygranych bitew....
mana :)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group