Proszę podpowiedz nam wszystkim, czy powinnyśmy spac dalej z tym klockiem, ja śpię do tej pory, nawet jesli gdzieś wyjezdzam to robie sobie z poduszek, czyli śpie - już mineło 2 lata. Jeśli dobrze pamiętam to mnie mowił moj lek.który mnie operował.
Może drogi Richelie dysponujesz jakimiś doniesieniami na ten temat. Ja boję sie też wystapienia tzw. słoniowej ręki
Do Many !
Z klockiem to spałam zaraz pooperacji, dostałam na oddziale, a do domu
kupił mi mąż zaraz po zab. operac. w sklepiku przyszpitalnym, gdzie sprzedają sprzet rehabilitacyjny - kosztował chyba ok. 45 zł.
Proszę Was odpisujcie mi to mi pomoze, że nia ja mam tylko takie mysli i to co dalej ze mną sie dzieje
pozdrawiam anna
Re: Do wszystkich uczestniczek na forum dotyczących raka pie
anna53 napisał/a:
U mnie mineło juz 2 lata po zab. oper i 20 miesiecy jak brałam chemię i naswietlania. Obecnie przychodzę na kontr. lekarską do chemika co 3 m-ce i mam zalecane rozne badania kontrolne jak i bad. obrazowe. Co pół roku chodzę na kontrolę do ginekologa i on też zleca badania obrazowe i inne.
anno, ja też jeszcze w trakcie leczenia, ale... mimo wszystko myśli podobne Zaciekawiło mnie jednak, że Twój chemik daje Ci skierowania na rózne badania - mogę wiedzieć jakie??? Mój mi powiedział, że będę mieć tylko raz w roku mammografię!!! Do kogo chodzisz???
Proszę podpowiedz nam wszystkim, czy powinnyśmy spać dalej z tym klockiem [...]
Może drogi Richelie dysponujesz jakimiś doniesieniami na ten temat. Ja boję sie też wystapienia tzw. słoniowej ręki
Nie wypowiem się wiążąco, to powinien zrobić lekarz.
Ale spotykałem się z opiniami, że trzeba uważać z wszelkim wysiłkiem i obciążaniem rąk w przypadku, gdy usunięte są węzły chłonne.
Mowa była o ograniczeniu dźwigania do 0,5 kG - a więc praktycznie całkowity zakaz noszenia czegokolwiek.
Podobnie z np. torebką na pasku - powinna być nie noszona na tym ramieniu, gdzie usunięte były węzły, tak aby pasek nie powodował ucisku i utrudnionego przepływu chłonki w tej kończynie.
Spotykałem się też z opiniami, że niektóre z pań po limfadenektomii używają np. dodatkowych poduszek ułatwiających odpowiednie wygodne ułożenie kończyny i ciała podczas snu.
Obrzęk limfatyczny przybiera różne nasilenia w zależności od indywidualnych cech organizmu, oraz od stopnia przekroczenia przeciwwskazań lekarskich.
W lżejszych stopniach może ulegać całkowitemu / częściowemu cofnięciu się samoistnie lub pod wpływem odpowiednich ćwiczeń rehabilitacyjnych (masaże limfatyczne), w cięższych przyjmuje charakter trwałego powikłania, niemożliwego do usunięcia.
Dlatego bardzo ważne jest zapobieganie i prowadzenie odpowiedniego trybu życia.
Do tej pory po moim leczeniu standardowym mam robione badania : USG ( blizny pooperacyjnej + oba doły pachowe, j.brzusznej + rtg kl. piersiowej + scyntyg. kosci ( były niejasności wiec mialam tez PET-a kości ) + mamografię i USg piersi, teraz mam miec badanie na budowe kosci ( związane z ostoporozą ), od ginekologa miałam USG dosrodkowe i cytologię. Co do reszty badań to markery w kier. raka piersi, macicy i jeszcze jakies inne tylko nie pamietam + morfologię i biochemię czyli standard. Wiem tylko tyle że jak mam jakies dolegliwosci niewyjasnione to moj lek daje mi skier. na badanie. Co do nazwiska lek, to nie bedę pisać publicznie,mozemy spotkać się w Kielcach to pogadamy, pozdrawiam Anna
Do kolezanek z forum !
Mam prosbę. aby wypowiedziały się też kolezanki z forum, które są przynajmniej 2 lata i więcej po leczeniu na moje obawy i sugestie - j/w, anna
[ Dodano: 2011-03-04, 08:52 ]
Mnie najbardziej chodziło o wiadomości na temat tego spania z tym klockiem, czy bez tego klocka ? - jak długo, czy do konca zycia ?
Wiem ,ze nie mozna spac " na boku " po stronie operowanej.
Raz spróbowałam ( w czasie odpoczynku po obiedzie ) nie spac z podwyzszeniem na tą rekę, więc odczułam pobolewanie i dretwienie całej ręki i dłoni, wiec musiałam zaraz po przebudzeniu umieścic ręke na klocku i tak przez dłuższy czas polezec i masować.
Dlatego tez wniosłam to zapytanie na forum do pań czy mają podobne problemy co ja 2 lata po leczeniu ?, pozdrawiam anna
Czekam od innych pań wypowiedzi na moje obawy i postepowanie (opis j/w ) po leczeniu !
Witaj anna53
co do Twoich wątpliwości to chyba zależy od lekarza . Ja mam usuniętego tylko guza i dwa węzły i mam spać cały czas z klockiem , ręka odpoczywa i jest lepszy przepływ chłonki mnie tak zalecił mój chirurg .
Pozdrawiam cieplutko
To ja juz nic z tego nie rozumiem.... ja klocka nie widzialam na oczy nawet w szpitalu, w domu tym bardziej nie mam. Nikt tez nic nie mowil, ze mam podkladac cos pod ta reke. Jestem 3,5 miesiaca po operacji i nie mam zadnych problemow z operowana strona. Oszczedzam reke, ale z drugiej strony jak narazie to jestem zbyt leniwa i nie cwicze. Wracam na rehabilitacje po chemii a przed radioterapia. Mam jednak zamiar dopytac mojego lekarza co z tym klockiem, czy musze cos takiego uzywac...
Pozdrawiam cieplutko..
Właśnie mnie upewniłaś, ze dobrze pamietam co mowil mi lek.chir.po oper. związane z tym klockiem, że to takna zawsza bo jakma się usunięte wszystkie wezły to tak jest.
Sonia napisz masz jakies zlecone badania kontrolne i jakie ?
a inne dziewczyny - nic nie piszą !,pozdrawiam anna
Witaj anna53
ja co trzy miesiące mam wizytę u onkologa regularnie badania krwi jest ich 14 np. markery morfologia , próby wątrobowe i wiele innych . Raz na rok mammografia i z wynikiem do chirurga onkologa , który operował mnie , co pół roku chodzę do radioterapeuty , który mnie naświetlał , i wtedy robi usg piersi , miałam robione badanie PET-CT czy nie ma odległych przerzutów . W środę właśnie jadę do radioterapeuty , a w czwartek do Gliwic na badania genetyczne .
Pozdrawiam cieplutko
[ Dodano: 2011-03-07, 19:53 ]
a cha PET-CT był robiony w Kielcach w CO .
Mam zapytanie, 10 dni temu odwiedziłam moją mamę (l.81) po 2 miesiecznej nieobecnosci, wczoraj moj tato dzwonił do mnie, ze mamie wyskoczyły jakieś czerwone plamy na plecach, nie widziałam ich więc spytałam czy to nie uczulenie ?, nie wiedział i na tym się skończyło, miałam iść do rodzicow w niedzielę, ale dziś tzn. 16.04.11, zadzwonił tato i powiedział ze musze przyjść bo mama ma, gorączkę, silne drgawki i się b. trzęsie i ze ma podobne jak w ub. roku - wyszło ze miała chorobę wirusową, więc nie poszłam, kazałam mu dzwonic na pogotowie, przyjechali panowie ratownicy medyczni, nie znaja się na tym, trzeba wezwac lek dyżurującego, przyjechał po 2 godz i stwierdził, że mama ma pólpasiec, co teraz
1. Czy mogłam się zarazić 10 dni temu ?
2. Kiedy mogę zbliżyc się do mamy, w moim przypadku ?
pozdrawiam anna
Jedyne, co udało mi się wyszukać, to że prawdopodobieństwo zarażenia się tą chorobą od innej osoby jest niewielkie,
oraz że skłonność do zakażenia się jest związana z obniżeniem odporności i może mieć miejsce w przypadku istnienia procesu nowotworowego.
(więcej w Wikipedii, źródło niestety, tylko takie bardzo popularyzatorskie).
W odniesieniu do Ciebie przyjąłbym ostrożność z narażaniem się na możliwość zakażenia w czasie trwania choroby Twojej mamy.
Czas wylęgania choroby - jeśli doszło do zakażenia przed 10 dniami - jak podaje wyżej przytoczony artykuł, wynosi ok. 3 - 5 tygodni.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
no własnie mam obawy, ze teraz jakbym poszła to mogę się zarazić, ale nie wiem czy jak byłam u mamy 10 dni temu, czy wówczas mogłam już się zarazić, a teraz objawy mogą wystąpić po ok. 3 tyg.
Nadmieniam, iż u mamy objawy skorne zostały zauważone w piątek,jako czerwone plamy na skorze. czytałam gdzieś, ze do zarażenia dochodzi wtedy gdy wystąpiły zmiany skorne, czy mam racje ?, pozdrawiam anna
[ Dodano: 2011-04-17, 07:16 ]
acha , jeszcze jedno pytanie czy , jesli sie moglam zarazić, to co teraz mogę zrobic, czy jest jakis lek,ktory zapobiegnie cięzkiemu przebiegowi u mnie ?, anna
Poszperałem trochę w necie, ale nie za bardzo umiem udzielić Ci rzetelnej odpowiedzi.
Informacje są mało precyzyjne albo sprzeczne ze sobą.
Na tej stronie jest mowa o konieczności zasięgnięcia porady u lekarza ogólnego lub specjalisty dermatologa,
i do takiej opinii sam się przychylam - nikt nie odpowie Ci tak wyczerpująco, jak badający Cię i słuchający wywiadu lekarz.
Może któryś z naszych forumowych lekarzy uzna że można coś jeszcze Ci tutaj doradzić (poprosiłem o pomoc).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Richelieu, dzięki za czujność , już odpowiadam.
Wirus półpaśca to ten sam wirus, co ospy wietrznej. Pierwszy w życiu kontakt z tym wirusem to właśnie ospa wietrzna - znana większości z nas z dzieciństwa. Wirus ten, po przechorowaniu przez człowieka ospy, nie opuszcza naszego organizmu - lokuje się w zwojach nerwowych. W sytuacji obniżenia odporności (niedokrwistość, choroba nowotworowa, przewlekły stres, długotrwale zmęczenie) uaktywnia się - "wychodzi" ze zwoju i rozprzestrzenia się wzdłuż przebiegu gałązek nerwowych wychodzących z danego zwoju nerwowego. To dlatego "pół-pasiec" - najczęściej wysypuje się wzdłuż nerwu międzyżebrowego - od kręgosłupa, wzdłuż żeber, po jednej stronie. Ale może też być na twarzy, na nodze - wszędzie.
Wniosek - raczej nie ma możliwości zarażenia się półpaścem, jeśli narażony na zarażenie przechorował ospę wietrzną. Jeśli nie chorowałaś wcześniej na ospę - na pewno się zarazisz (bardzo łatwe zarażenie - ospa "wietrzna", przenoszona nawet przez wiatr). Wtedy, po kontakcie z półpaścem zachorujesz na ospę właśnie.
Jeśli nie wszystko jasne - dajcie znać, sprecyzuję
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum