moje otoczenie jest przeciwne. że zwariowałam, że to szaleństwo. tak mówią.
Mama bardzo pobudzona. Coraz słabsza. załatwiłam transport i zostanie wniesiona do domu.
powiedzcie mi proszę, czy po dużej dawce sterydów (bierze ok. miesiąca) może się pojawić agresja, większe niż dotychczas złośliwości. Albo niekontrolowane oddawanie moczu? Obrzęki na ciele to się pojawiają, to znikają. pojawiła się duszność większa niż dotychczas i ciężki oddech. nasz dok mówi, że to może być psychogenne.
Wiem, ze w jej przypadku sterydy zrobiły dużo dobrego, ale nie rozumiem, czy to jest normalne co się z nią dzieje.
Malinko nie wiem czy sterydy mogły spowodować takie dolegliwości i tu nie pomogę. Często po sterydach się puchnie.
U moich "chorowitek" przy nowotworze była również zmienność nastrojów, pobudzenie, złośliwości, oddawanie moczu czy też kału bez kontroli, trzeba było pampersy wdrożyć, obrzęki. Mi lekarze mówili, że to wynik postępującej choroby.
Nie patrz na otoczenie co mówi, zrób to co Ty uważasz i co mama chce. Jeśli będziesz widziała, że stan mamy jest na prawdę kiepski i lekarz z hospicjum będzie namawiał na zostawienie mamy na oddziale to tak zrobisz. Będziesz wiedziała co zrobić, serce i rozum podpowiedzą, wiadomo nic na siłę.
Mama w domu od wczoraj. na początku dostała werwy. potem padła. dzis był kryzys bólowy.Mama uznała, że to zły był pomysł, aby wrócić do domu.Chce wrócić na oddział :(
na razie dajemy radę. pojawiaja się coraz bardziej irracjonalne zachowania na przemian z całkiem niezłym samopoczuciem.
Trudny czas :(:(:(
Bożenko, wszystko przychodzi z czasem. małymi krokami do przodu. czytaj różne historie na forum. to bardzo pomaga i oswaja z sytuacją. Otoczenie zazwyczaj nie rozumie.
Mojej mamie pojawia się to od przedwczoraj. plus do tego swędzenie całego ciala. jest bardzo spuchnieta, pojawiają się dodatkowe bóle kości i kręgosłupa. jak dłuzej mówi to mam wrażenie, że jej język "kołkowacieje". czy to może byc od leków czy sprawa przerzutów? Mama chodzi po domu, nie poddaje się.
Bierze Oxycontin. tam jest wpisane swędzenie w skutkach ubocznych. ale o takich plamach nie ma ani słowa.
Spotkałyście się z czyms takim? czy to może byc od przerzutów w wątrobie?
Malinko nie jestem tak do końca pewna ale może to być Małopłytkowość, za mało płytek krwi. Mogą się wtedy tworzyć takie wybroczyny na skórze, trzeba by było zrobić morfologię, żeby sprawdzić, ale nie chcę za bardzo wprowadzać Cię w błąd.
Dzięki Marzenko. sprawdziłam. pasuje. wystepuje też przy przerzutach:( Mamie robią się szybko i w dużej ilości siniaki. kurczę, jeszcze tego nam brakowało. Lekarka zaleciła tabletki antyalergiczne. nic wiecej.
mó wujek dwa lata temu umarł na małopłytkowość. nie skojarzyłam tego :(
Czyli jeszcze siniaki? to chyba konieczna jednak morfologia i poznamy dokładną przyczynę tych dolegliwości. Leki alergiczne mogą tutaj nie pomóc. Poproście pielęgniarkę z hospicjum o pobranie krwi i zbadanie albo z ośrodka zdrowia pielęgniarkę środowiskową. Po co mama ma się dodatkowo męczyć jak można coś zadziałać.
Dzięki. Pielęgniarka nie pobierze raczej krwi. ale mogę spytać.
czy to sie leczy?
u mamy jest mocne swędzenie całego ciała, od przedwczoraj w różnych miejscach te bordowe plamy (też pod pachami) i dużo nowych siniaków. pytałam, gdzie się tak obija, ale raczej nie ma sposobności
mama wiele lat brała Warfin, potem zastrzyki z heparyny. od operacji brała tylko wtedy, jak całkiem lezała. to może byc jedna z przyczyn, tak wyczytałam.
i bardzo duży obrzęk nóg. bardzo.
w jamie ustnej pojawiła sie duża ilość narośli.
Jak nie pielęgniarka z hospicjum to powinna pielęgniarka środowiskowa od lekarza Waszego rodzinnego. Werafina zastrzyki z heparyny wszystko to ma wpływ na krzepliwość krwi, rozrzedza ją i mogą wtedy tworzyć się siniaki jak najbardziej. Przeczytaj sobie ten link może coś pomoże http://pacjent.chorobykrw...lytkowosc.html.
pozdrawiam
[ Dodano: 2015-02-12, 23:20 ]
chyba link się nie otwiera albo ja zrobiłam coś niezgodnie z regulaminem, jeśli tak to przepraszam. Leczy się małopłytkowość, w linku było wszystko dokładnie wyjaśnione ale ze mnie jakaś gapa komputerowa.
U taty po zastrzykach z heparyną też pojawiły się siniaki.
Krew pobiorą w domu (HD lub pielęgniarka z przychodni). Teraz okres infekcji, więc lepiej żeby zrobili to w domu.
Malinko akurat pobranie krwi to żadne męczenie. Oczywiście nie ciąganie po przychodniach i siedzenie godzinami pod gabinetem bo to już byłoby męczenie ale przyjście pielęgniarki do domu, pobranie krwi i zaniesienie do analizy to mamy nie zmęczysz a z krwi może wyjdzie co jest powodem tych wybroczyn, swędzeń. Póki można coś zrobić i ulżyć to trzeba szukać rozwiązania. Jak najbardziej porozmawiaj z lekarką, możesz nawet zasugerować co podejrzewasz, może coś Ona wymyśli.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
dziękuję za wsparcie i poradę Tobie Magdziu :)Te plamy pojawiają sie na całym ciele. na piersiach w bardzo dużej ilości.
u nas bardzo kiepsko. mama w piatek wyrzuciła z domu ciocię, która z nią zamieszkała i mnie też. ma nierealne oczekiwania, jest agresywna, wymyśla. po konsultacji z HD postanowiłam ją zostawić.to, co ma się stać to i tak się stanie. może musi zostać sama i przyjąć, że nie będzie nigdy sprawna. ona zawsze była silną samodzielną kobieta i nie dociera teraz do niej prawda, ze jej życie się kończy. te wszystkie rozmowy, które odbyłyśmy, i w których niby zrozumiała, że to koniec, okazały się być grą. mama chodzi.ciężko jej, ale nie chce niczyjej pomocy. myli fakty. nie zawsze odbiera telefon. dzis odebrala, poszłam do niej, umyłam, wymieniłam worek. jest bardzo spuchnięta na nogach, słaba. jutro przyjeżdża jej najstarszy syn. ma z nią być kilka dni. mama nie jest splątana. rozmawia rzeczowo, po czym zaczyna gadać głupoty. np. "nie moge wymienic tego worka z kałem". ja na to "daj, teraz ci wymienię". ona nie będe cię fatygować. sama sobie poradzę". czasem da się cos zrobić podstępem, czasem zaczyna krzyczeć.
Mam straszną niemoc w sobie. cały czas byłam na baczność, pielęgnowałam, opiekowałam się. teraz się dowiedziałam, że nic takiego nie miało miejsca i mama nie ma znikąd pomocy. i po co ją zabierałam z Hospicjum, skoro tam miała tak dobrze. A przecież sama chciała, prosiła dwa tygodnie, żeby ją zabrać. zastanawiam się, czy wychodzi jej prawdziwy charakter czy to przerzuty.
jutro ide pogadać z nasza p. doktor. może trzeba uruchomić psychiatrę?
Jestem tak wypruta z życia, że nie mam ochoty na nic. mama nie jest ubezwłasnowolniona, samodzielnie podejmuje decyzje.
Co do Bożeny to miałam pomysł, aby założyła własny wątek. Bożenko, prosze Cię o to. opisz historię swojej mamy. wtedy wszystko będzie czytelne i będziesz dostawała odpowiedzi na swoje pytania.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum