Na razie znalazłam, że G2 to średnia złośliwość ale co to znaczy średnia
Stopień złośliwości raka określa lekarz patolog badając guz raków. Określa go symbolem G. istnieją 3 stopnie złośliwości. G1 -oznacza raka, który jest najmniej złośliwy, tzn wolniej rośnie, wolnej daje przerzuty. G3 to rak bardzo agresywny, szybko rośnie i daje wcześnie przerzuty. Natomiast G2 stanowi stopień pośredni między powyższymi stopniami.
Cytat:
To 3/14 to ilość zajętych węzłów chłonnych?
Tak. 3 były zajęte z 14 badanych.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Witajcie ponownie, moja mama została wczoraj przyjęta na oddział, dzis dostała pierwsza chemię. Po tym wlewie maja założyć jej port dożylny i następne chemioterapię juz przez port.
Czy taki port jest uciążliwy / bolesny / niebezpieczny?
Chemioterapia ma odbywać sie w schemacie mFolfox6 składającym sie z leków oxoliglotyna, liucrovorin, 5-fluorolocnazyn (możliwe literówki ale było strasznie niewyraźnie napisane).
Czy ktos moze mi cokolwiek o tym napisac? Co to za leki? Lekarka mówiła ze nie wypadną mamie włosy, czy jest sie z czego cieszyć? Czy o nie jest jakaś słaba chemia? Wiem ze nie fachowe wyrażenie, chodzi mi o to czy ten rodzaj leczenia nie wyklucza szans na całkowite wyleczenie? Cos w internecie znalazłam ze to schemat dla starszych osób, czy to prawda?
[ Dodano: 2017-06-28, 19:25 ]
Zapomniałam dodać, wlewow bedzie 12, co dwa tygodnie.
Port nie jest bolesny,uciążliwy,niebezpieczny.Dzięki niemu mama nie będzie tak kłuta tylko bezpośrednio wlewy będą do portu.Z tego co pamiętam,to trzeba go co jakiś czas przepłukiwać.
_________________ [*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
Czy taki port jest uciążliwy / bolesny / niebezpieczny?
Na pewno to bardzo dobre rozwiązanie.
Cytat:
Najważniejszą zaletą portu jest możliwość jego używania przez wiele miesięcy, a nawet lat. Uzyskanie dostępu przez wykwalifikowany personel nie jest skomplikowaną czynnością, nie przysparza choremu bólu, czy stresu związanego z powtarzanymi próbami dostępu obwodowego (tzw. wenflonami). Jak pokazują niektóre badania, port jest u blisko 30% pacjentów jedyną drogą dostępu dożylnego i bez niego w wielu przypadkach leczenie w ogóle nie byłoby możliwe.
Bardzo dużo osób na forum przyjmowało chemioterapię FOLFOX, to nie jest schemat dla ludzi starszych tylko schemat stosowany w raku jelita grubego.
Folfox6 obejmuje leki leukovorin wapń (kwas folinowy), fluorouracyl i oksaliplatynę. Istnieje kilka różnych schematów leczenia FOLFOX, różnią się one pod względem dawek i sposobów podawania trzech leków. Może się nazywać schematem mFOLFOX-6 i jest po prostu zmodyfikowanym FOLFOX-6
Możesz poczytać wątki, gdzie było leczenie schematem Folfox, poszukaj poprzez wyszukiwarkę forum, dowiesz się jaka była reakcja po tej chemioterapii lub poczekaj, może ktoś opowie Ci jakie są skutki chemii, jak działa.
Mama już w domu po pierwszym wlewie.
Jest wyraźnie osłabiona, rano narzekała na nudności ale szybko wzięła leki, które dostała na receptę i przeszło, śniadanie zjadła normalnie. Wczoraj pół dnia przespała, dziś też się znów położyła.
Marudzi na jedzenie w szpitalu, na następny raz przygotujemy jej wałówkę bo apetyt ma jak wilk
Pojawiły się skutki uboczne, czuje mrowienie w kończynach.
Niestety bardzo podupadła psychicznie, zastanawiam się nad jakąś terapią... Z personelu w szpitalu jest bardzo zadowolona, gorzej z osobami z którymi leżała na sali. Pech chciał że były to pacjentki z tym samym nowotworem u których po chemioterapii choroba wróciła i odbywają drugą. Strasznie mamę straszyły i zniechęcały do leczenia, że to i tak nic nie i da i przerzuty będą... Nie wiem czy pielęgniarki się zorientowały czy to przypadek ale na ostatni dzień mamę przenieśli do innej sali już z pozytywniej nastawionymi pacjentkami. Tak czy siak myślę o jakimś wsparciu dla niej, nie wiem czy lepsze jakieś grupowe terapie czy indywidualne... Ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie?
Tak czy siak myślę o jakimś wsparciu dla niej, nie wiem czy lepsze jakieś grupowe terapie czy indywidualne
A na oddziale, gdzie mama przyjmuje chemię nie ma psychologa, dopytajcie?
Musiałby z mamą porozmawiać psycholog czy też psychiatra i On oceni jaką mama woli terapię. Na grupowej mogą się znaleźć pacjenci tacy jak w szpitalu, czyli "ze wszystkim na nie" i mama może jeszcze bardziej wpaść w dół na indywidualnej mama będzie sama na sam z terapeutą i może więcej z siebie tego bólu wyrzucić bez skrępowania. Musicie sami czy też z lekarzem zdecydować co lepsze.
Może warto oprócz tego wprowadzić mamie jakieś antydepresanty to też w dużym stopniu pomoże nawet lepiej niż sama psychoterapia.
Pojawiły się skutki uboczne, czuje mrowienie w kończynach.
Jednym ze skutków ubocznych chemioterapii może być neuropatia. Mówienia i bóle kończyn z reguły mijają po leczeniu chociaż nie zawsze. Gdyby objawy się nasiliły warto porozmawiać o tym z lekarzem.
Pozdrawiam serdecznie .
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Mama czuła sie dobrze, wczoraj została przyjęta do szpitala na założenie portu i kolejka chemię, po założeniu portu zrobiono rtg o okazało sie ze ma 2cm guza w płucach. Jestem załamana... Co teraz? To oznacza ze juz nie ma szans na wyleczenie...? Nikt z nią nie chce rozmawiać, noe wiadomo czy podadzą jej kolejna chemie...
Czy ktos słyszał o terapii protonowej? Tata cos zasłyszał od znajomych znajomych. Ma to sens w przypadku przerzutów ?
No nie jest to dobra wiadomość. Rtg nie jest jednak dokładnym badaniem, żeby coś powiedzieć więcej będzie pewnie potrzebna tomografia a może i dalsze badania diagnostyczne w kierunku potwierdzenia ewentualnego przerzutu
Cytat:
To oznacza ze juz nie ma szans na wyleczenie
Nie, nie oznacza. Natomiast gdy pojawiają die przerzuty sytuacja jest trudniejsza do opanowania i szanse na wyleczenie maleją.
Cytat:
noe wiadomo czy podadzą jej kolejna chemie..
Myślę że terapia nadal będzie kontynuowana chyba że lekarz zdecyduje o zmianie schematu. Musicie koniecznie porozmawiać z lekarzem prowadzącym co dalej.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
zrobiono rtg o okazało sie ze ma 2cm guza w płucach.
A mama miała w trakcie diagnostyki/na początku stwierdzenia choroby robione RTG lub TK płuc?
majka1990 napisał/a:
Nikt z nią nie chce rozmawiać, noe wiadomo czy podadzą jej kolejna chemie...
Wszystko musi w tej chwili wyjaśnić lekarz prowadzący, trzeba z tym wynikiem udać się do Niego bo teraz nie wiemy, stąd moje pytanie na początku, czy w płucach były wcześniej przerzuty czy zrobiły się w trakcie leczenia.
Lekarz musi teraz zdecydować czy ta chemia będzie dalej kontynuowana czy trzeba ją zmodyfikować ze względu na przerzuty w płucach.
majka1990 napisał/a:
To oznacza ze juz nie ma szans na wyleczenie...?
Na pewno pogarsza znacznie rokowania. Jeśli nie było wcześniej przerzutów w płucach to nowotwór bardzo szybko się rozsiewa, przykro mi. Póki lekarze będą w stanie zaproponować mamie leczenie to mamy szanse na dłuższe życie.
Tutaj trochę informacji
Cytat:
Leczenie drugiej linii
Bewacyzumab dodany do chemioterapii FOLFOX-4 u chorych wcześniej leczonych fluoropirymidyną
i irynotekanem wydłuża czas przeżycia całkowitego (mediana — 12,9 wobec
10,8 miesiąca i znamienne zmniejszenie względnego ryzyka zgonu o 25%).
Kontynuowanie podawania bewacyzumabu po progresji w trakcie leczenia pierwszej linii
wraz ze zmianą CTH wpływa na niewielkie wydłużenie czasu przeżycia całkowitego (mediana
— 11,2 wobec 9,8 miesiąca, czyli zmniejszenie względnego ryzyka zgonu o 19%).
W przypadku skojarzenia cetuksymabu z irynotekanem, a także panitumumabu ze schematem
FOLFIRI nie ma danych wskazujących na wydłużenie czasu przeżycia całkowitego.
Aflibercept skojarzony ze schematem FOLFIRI wpływa na nieznaczne wydłużenie czasu
przeżycia całkowitego w porównaniu z wyłączną chemioterapią (mediana — 13,5 wobec
12,1 miesiąca i znamienne zmniejszenie względnego ryzyka zgonu o 18%)
Według mojej oceny mama nie kwalifikuje się do tej terapii ale zawsze warto o to zapytać lekarza.
Poczytaj trochę o tym i sama wyciągniesz wnioski https://www.zwrotnikraka....apia-protonowa/
pozdrawiam i przykro mi, że nie mam pozytywnych informacji.
Dzieki za odpowiedz, mama dostała Termin na rezonans na 22 sierpnia ... To półtorej miesiąca a skoro ten guz urósł przez 2 miesiące to czy mamy czas tyle czekac?? Mama prosiła o skierowanie lekarkę zeby zrobic prywatnie to badanie, ale spotkała sie z odmowa... Lekarz moze odmówić czegoś takiego ?
W ogole jestem wściekła, lekarka wmawiała jej ze i tak juz jest leczona paliatywnie, nawet nie chciała powiedzieć po ktorej stronie jest ta zmiana... Straszny brak taktu, wiem ze dla lekarzy to codzienność ale odrobina delikatności by sie przydała:(
Nie wiem moze czegoś nie rozumiemy a moze to ta bezsilność...
Mozna prywatnie dostać takie skierowanie? I czy wtedy bedzie badanie prywatne brane pod uwagę w leczeniu w szpitalu NFZ?
Mama prosiła o skierowanie lekarkę zeby zrobic prywatnie to badanie, ale spotkała sie z odmowa... Lekarz moze odmówić czegoś takiego ?
Prywatnie to sobie możesz robić, tylko na TK musisz mieć jakieś skierowanie a na rezonans o ile się nie mylę nie trzeba mieć skierowania.
majka1990 napisał/a:
ze i tak juz jest leczona paliatywnie
Jeżeli jest leczenie paliatywne to rzeczywiście lekarze niewiele mogą już zdziałać.
Mama otrzymuje w tej chwili chemię więc jest leczona, jeśli w płucu to przerzut to obecna chemia powinna działać jednocześnie na guz w płucu, lekarka miała rację, tylko zapewne jak piszesz wyraziła to bez odrobiny empatii.
majka1990 napisał/a:
I czy wtedy bedzie badanie prywatne brane pod uwagę w leczeniu w szpitalu NFZ?
Nie wiem gdzie się leczycie, jeśli w jakimś Centrum Onkologii to powinni robić tam badania i NFZ i prywatnie (tak przynajmniej jest w moim) i wtedy żeby nie było jakiegoś "ale" możecie zrobić w tym samym miejscu do którego macie skierowanie od lekarki tylko prywatnie.
Jestem załamana, mama wyszła dzis ze szpitala, po chemii jak po chemii jest osłabiona ale w dodatku dobita, ciagle płacze, krzyczy ze wszyscy patrzą na nią jak na martwa. Przy wypisie miała rozmowę z lekarka która powiedziała ze jeżeli zmiana na płucach to przerzut to kończą Leczenie uzupełniające i bedzie leczenie paliatywnie. Faktycznie na zdjęciu rtg jest jakby czarna plama, w opisie jest ze ma 25 mm i jest to brak rozpoznania podstawowej jednostki chorobowej, umiejscowiona przysercowo, mama do wczoraj ciagle powtarzała ze to to przez rzucenie palenia po 20 latach jak by nie patrzeć albo ze przez port, ale lekarka dzis chyba zabrała jej resztki złudzeń, i mi zreszta tez.
Jeszcze raz poprosiłam o skierowanie na prywatne tk, ale lekarka odradziła, powiedziała ze nie jest to długi termin, ze zapisali mamę na tk klatki, jamy brzusznej i miednicy mniejszej, ze najlepiej na raz wszystko bo kontrast szkodzi. Mówiła ze dla własnego spokoju możemy zrobic, ale odradza. Moze ma racje... Nie wiem, wczesniej z wątroba tez sytuacja wygladała na tragiczna a okazało sie ze nic tam nie ma, liczę na cud i tym razem...
Nie wiem co robic, nie wytrzymam czekania 3 tygodni i potem pewnie kolejnego tygodnia na opis.
majka1990,
A masz ten opis z TK płuc, możesz wstawić? ale cały wynik, nie fragmentaryczny.
majka1990 napisał/a:
jeżeli zmiana na płucach to przerzut to kończą Leczenie uzupełniające i bedzie leczenie paliatywnie.
Jeśli występują przerzuty to niestety ale leczenie nie przynosi efektów i zaczyna się paliatywne leczenie.
majka1990 napisał/a:
ale lekarka odradziła, powiedziała ze nie jest to długi termin,
Bo miesiąc rzeczywiście nie jest jakimś długim terminem.
majka1990 napisał/a:
Mówiła ze dla własnego spokoju możemy zrobic, ale odradza. Moze ma racje..
Uważam, że ma rację, skoro za miesiąc będzie badanie od płuc poprzez jamę brzuszną aż do miednicy to poczekajcie. Nie ma co mamę co chwilę prześwietlać i faszerować kontrastem.
majka1990 napisał/a:
Nie wiem co robic, nie wytrzymam czekania 3 tygodni i potem pewnie kolejnego tygodnia na opis.
Poczekać ten miesiąc, mama chemię przyjmuje na razie jest w jakimś sensie zabezpieczona. Jak będą przerzuty to zmienią od razu chemię na paliatywną jak nie będzie to będzie kontynuowana obecna chemioterapia. Poczekaj do badań zaplanowanych przez lekarkę.
majka1990 napisał/a:
ale w dodatku dobita, ciagle płacze, krzyczy ze wszyscy patrzą na nią jak na martwa.
Może poproście lekarza o coś na uspokojenie, zawsze to trochę pomoże mamie na psychikę/wyciszy.
Dzieki za odpowiedz, na razie mama miała tylko RTG, jako kontrola w dobie po założeniu portu dożylnego. Mimo tego zdjęcia kolejny wlew dostała bez zmian w ten weekend. Opis jest krótki:
"Odmy opłucnowej nie stwierdza sie, końcówka portu naczyniowego w zgg. W polu dolnym płuca prawego, przysercowo, cień okrogly o średnicy około 25 mm - brał rozpoznania podstawowej jednostki chorobowej. "
Tak przypadkiem zostało to uchwycone bo kolejne badania miała mieć w okolicach 4/5 chemii.
Na TK, które miała 3/4 tyg temu płuca były ok.
Chyba rzeczywiście poprosze jutro lekarza rodzinnego o cos lekkiego na uspokojenie, i tak bede przy okazji pobrania L4.
Dziekuje Wam za wsparcie, jak bede miała wyniki tk na pewno wrócę po rade.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum