1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak gruczołowy płuca lewego z rozsiewem do wątroby
Autor Wiadomość
cadevra 


Dołączyła: 13 Sie 2013
Posty: 34
Skąd: Bielsko-Biała
Pomogła: 3 razy

 #1  Wysłany: 2013-08-14, 21:34  Rak gruczołowy płuca lewego z rozsiewem do wątroby


Witajcie,
U mojej Mamy zdiagnozowano raka gruczołowego płuca lewego z rozsiewem do wątroby, kręgosłupa i prawdopodobnie piersi. Nie mamy jeszcze do końca potwierdzonego typu - mamy jedynie wynik telefoniczny (coś lekarz mówił, że T4NxM1) i kartę informacyjną ze szpitala...

Karta informacyjna:
ROZPOZNANIE:
Rak gruczołowy płuca lewego. Zmiany ogniskowe wątroby - najpewniej metastatyczne. Żylne choroba zakrzepowo-zatorowa pod postacią zakrzepicy żyły piszczelowej tylnej prawej i zatorowości płucnej. Nadciśnienie tętnicze.

EPIKRYZA:
65 letnia pacjętka dotychczas leczona wyłącznie z powodu nadciśnienia tętniczego, paląca (Mama paliła "całe życie", przestała w maju b.r.) przyjęta do diagnostyki z powodu zmiany naciekowej płuca lewego. Dolegliwości skąpe, pocz. leczone jako zapalenie płuc.
W oddziale wykonano diagnostykę obrazową i endoskopową uzyskując rozpoznanie raka gruczołowego. Jednocześnie ze względu na cechy zakrzepowo-zatorowego zapalenia żyły piszczelowej tylnej prawej i cech zatorowości płucnej w angio TK rozpoczęto i kontynuowano leczenie terapeutycznymi dawkami heparyny drobnocząsteczkowej. Podczas pobytu stan pacjentki dobry. Chorą skonsultowano onkologicznie i zakwalifikowano do chemioterapii poprzedzonej wykonaniem mammografii. (...)

ZASTOSOWANE LECZENIE:
Bisocard, Apap, Clexane, Xorimax, Trammal, Poltram, Wit B12 (Mama dostała jedną dawkę dożylnie), Folik 0,4mg

W domu Mama ma stosować dalej Clexane 60mg (2x dziennie), 1x Bisocard 2,5mg, 1x Folik, Tramal i Paracetamol w razie bólu.

WYNIKI BADAŃ DODATKOWYCH:
AFB2 - asp. (-), AFB3 - badanie w toku

WYNIKI I OPIS BADAŃ DODATKOWYCH:
Morfologia krwi obwodowej: - raczej większość wartości mieszcząca się w "normach". Lekko podwyższonyALAT (34,8 H U/L), ASPAT (35,5H U/L), CRP (34,03H mg/l - przed przyjęciem na oddział miała w granicach ~45H mg/l). Mocno podwyższone D-Dimery - 8272H mg/l.
Miała też wykonane badanie moczu (również OK), spirometrię, badanie plwociny (kom. nowotworowych nie stwierdzono).
- jeśli jeszcze jakieś wartości z badań moczu, krwi etc będą potrzebne to dopiszę.

Brocnchoskopia fiberoskopowa:
Krtań bez zmian, struny głosowe symetrycznie ruchome. Tchawica kręta. Prawe drzewo oskrzelowe bez zmian egzofitycznych i naciekowych. Po str. lewej śluzówka nacieczona i nierówna z poszerzonymi naczyniami, naciek obejmuje ujście oskrzela B6L. Niemozliwa penetracja do oskrzeli B8-10L z uwagi na klinowanie aparatu pomimo drożnego oskrzela (...). Wycinki pobrano z oskrzela głównego lewego. Aspirat do badania bakteriologicznego, cytologicznego, MB-BACT.

TK klatki piersiowej metodą angio z rekonstrukcjami 1,2 mm po dożylnym podaniu kontrastu ze strzykawki automatycznej
Pień pucny prawidłowo zakontrastowany, główne tętnice płucne bez cech zatorowości. (...) Płat górny lewy całkowicie bezpowietrzny. W górnym biegunie wnęki widoczny naciek zamykający oskrzele górnopłatowe, wielkość zmiany niejednoznaczna (...) ok 7x8cm. Naciek dochodzi do struktur wnęki lewej bez cech przejścia na struktury klatki piersiowej. W płacie dolnym lewym liczne guzki, największy o sr. 9mm. Zmiany nasuwają podejrzenie rozsiewu procesu Npl. W płacie dolnym prawym stwierdza się zmiany podobne o mniejszym nasileniu. W objętej badaniem górnej części wątroby stwierdza się zmiany, najprawdopodobniej przerzutowe największa ok 43mm). W śrudpiersiu nieznacznie powiększone węzły chłonne (największy 13 mm). W kręgosłupie Th dość liczne zmiany osteolityczne z osteosklerotyczną obwódką oraz zmiany osteosklerotyczne niecharakterystyczne dla raka płuc. W piersi lewej zmiany mastopatyczne do różnicowania z procesem Npl - wskaz. mammografia.

USG jamy brzusznej potwierdziło zmiany - hypoechogeniczne ogniska o śr. do 3 cm. Nerki i trzustka OK.

Mama miała jeszcze dopplera, wykazało tylko/aż zmiany zakrzepowe w żyle piszczelowej, nie w żyle udowej wspólnej. Bez cech zakrzepicy.

KONSULTACJE:
Ze względu na rozpoznanie raka gruczołowego płuca w stadium rozsiewu proponujemy chemioterapię paliatywną Alimta/Cisplatyna. Klinicznie gruczoy piersiowe nie budzą podejrzeń - wskazama mammografia w poradnii onkologicznej.

Doskonale wiem, że wygląda to źle, bardzo źle... Lekarz prowadzący z nami (ze mną i z rodzeństwem) rozmawiał bez owijania w bawełnę. Na szczęście Mamie przekazał (prawie)wszystko łagodnie...

W głowie rodzi mi się wiele pytań, oprócz oczywistych o rokowania i szanse... Wiem, to tylko statystyki, organizmy są różne... Ale ja to wygląda? Z leczeniem, bez leczenia?
Co nam da chemia paliatywna? Czym tak w ogóle jest? gdzieś w dr Google wyczytałam, że Alimta leczy, że zmniejsza, ogranicza... jak to jest? Bo o ile dobrze rozumiem chemia paliatywna ma załagodzić dolegliwości bólowe... Mamę póki co nic nie boli, czy trzeba na chemioterapię decydować się już? Czy dopiero jak zacznie boleć? Czy chemioterapia przy zatorowości nie jest zbyt dużym ryzykiem?
Ile więcej czasu "da" nam chemia...? W mojej rodzinie rak płuc jest bardzo częstą dolegliwością. Za każdym razem po chemioterapii był dramat. Osłabienie, wymioty, splątanie... Mama tego się boi najbardziej. My zresztą też...

Proszę o pomoc, pierwszą dawkę chemioterapii mamy mieć już 20.08.
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #2  Wysłany: 2013-08-14, 23:32  Re: Rak gruczołowy płuca lewego z rozsiewem do wątroby


cadevra napisał/a:

KONSULTACJE:
Ze względu na rozpoznanie raka gruczołowego płuca w stadium rozsiewu proponujemy chemioterapię paliatywną Alimta/Cisplatyna. Klinicznie gruczoy piersiowe nie budzą podejrzeń - wskazama mammografia w poradnii onkologicznej.

Ale ja to wygląda? Z leczeniem, bez leczenia?
Co nam da chemia paliatywna? Czym tak w ogóle jest? gdzieś w dr Google wyczytałam, że Alimta leczy, że zmniejsza, ogranicza... jak to jest? Bo o ile dobrze rozumiem chemia paliatywna ma załagodzić dolegliwości bólowe... Mamę póki co nic nie boli, czy trzeba na chemioterapię decydować się już? Czy dopiero jak zacznie boleć? Czy chemioterapia przy zatorowości nie jest zbyt dużym ryzykiem?
Ile więcej czasu "da" nam chemia...?


Czy mogłabyś przepisać/załączyć pełen wynik hist-patu?

Z uwagi na rozsiew, jest to IV stadium niedrobnokomórkowego (gruczołowego) raka płuca.
Według danych z SEER http://seer.cancer.gov/pu...l/surv_lung.pdf szansa na 6-cio miesięczne przeżycie wynosi około 40%, a na przeżycie roku poniżej 20% (wykres 9.3).
Na pytanie "ile czasu da chemia?" nie da się jednoznacznie odpowiedzieć, można natomiast powyższe dane porównać z wynikiem próby klinicznej cisplatyna+gemcytabina vs cisplatyna+pemetrexed http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18506025 gdzie mediana czasu przeżycia pacjentów w kohorcie leczonej pemetrexedem wynosiła 10m-cy, zaś wśród pacjentów z rakiem gruczołowym wyniosła 12m-cy. W tym badaniu udział wzięli pacjenci w stadium IIIB/IV, trzeba więc wziąć na to niewielką poprawkę (i nieco obniżyć medianę).
Zła wiadomość wynikająca z opisu CT jest taka, że guz jest duży, co będzie powodować (pewnie już powoduje) uciążliwe dolegliwości przy oddychaniu. Terapia paliatywna ma na celu zmniejszenie masy guza, poprawienie komfortu życia i wydłużenie czasu przeżycia. Jednakże chemioterapia paliatywna również powoduje szereg efektów ubocznych, zatem chorzy w złym stanie ogólnym nie kwalifikują się do leczenia chemicznego (czyli nie ma powodu by odkładać czegokolwiek na później).
Profesjonalne postępowanie w przypadku wykrycia zaawansowanego nowotworu płuca powinno nie tylko obejmować chemio(czy radio)terapię paliatywną, ale także (a może przede wszystkim) leczenie objawowe - postępowanie takie nie tylko przyczynia się do polepszenia komfortu życia, ale także wydłuża czas przeżycia. Zwykle, korzystanie z opieki hospicjum domowego, czy poradni leczenia bólu, obarczone jest długim czasem oczekiwania, więc można o tym pomyśleć odpowiednio wcześniej.
Chemioterapia przy zatorowości jest pewnym ryzykiem, ale najwyraźniej lekarze ocenili, iż potrafią dokładnie to ryzyko monitorować.
W ostatnich latach standardem w diagnostyce gruczołowego raka płuca jest wykonanie badania na obecność mutacji w genie kodującym EGFR. Umożliwia to zastosowanie terapii celowanej w miejsce klasycznej chemioterapii. Czy wiesz może coś na temat stwierdzenia braku tej mutacji w przypadku Twojej mamy?

Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się,
Michał.
 
cadevra 


Dołączyła: 13 Sie 2013
Posty: 34
Skąd: Bielsko-Biała
Pomogła: 3 razy

 #3  Wysłany: 2013-08-15, 15:11  


Witaj Michale, dziękuję za szybką odpowiedź.
Niestety nie mam pełnego wyniku histopatologicznego, nie wiem też czy wykonane było badanie na obecność mutacji o które piszesz.
Mamę mamy w domu od wczoraj, wczoraj też usłyszała "diagnozę". Mocno okrojoną, mocno złagodzoną. Nie do końca wie o przerzutach, na karcie informacyjnej jest wzmianka o leczeniu paliatywnym, ale Mama nie wie co to, boi się pytać, nie potrafi się obsłużyć komputerem, żeby sama sprawdzić (na szczęście!). Nawet dostała od nas lekko spreparowaną kartę informacyjną... Czy to dobre, czy etyczne? Nie wiem... Ale boję się, że jakby wiedziała wszystko to by się poddała.
Dlatego też nie mamy wszystkich wyników - zostały one od razu przekazane do poradni onkologicznej w tym samym szpitalu, w którym była Mama. Gdybyśmy poszli gdzieś indziej z wynikami to pewnie dowiedziałaby się wszystkiego...

Nam lekarz powiedział wcześniej co podejrzewa, powiedział wszystko, a nawet więcej. Postraszył nas rakiem drobnokomórkowym w stadium zaawansowanym, więc ostateczna diagnoza niby jest lekką ulgą (Google postraszyły że przy SCLC średnia długość życia od wystąpienia objawów to 6-12 tygodni.... nie trudno sobie wyobrazić co się z nami działo, jak ciężko dać radę z takimi myślami nie pokazując nic przy Mamie).

Czego się możemy spodziewać po chemioterapii Alimtą+Cisplatyną? Jakie mogą być skutki uboczne? Czy muszą się pojawić? Co robić żeby je załagodzić? Lekarz mówił, że to jakaś światowa, nowoczesna mieszanka - mówił tak, żeby ja uspokoić czy tak jest naprawdę? Może skoro taka dobra to i objawy łagodniejsze?? Pewnie nie...
W jakim czasie po chemii zaczyna być źle? W jakim się poprawia?

Ważne bo i jej, i mnie bardzo zależy żeby czuła się dobrze na moim weselu - 14 września. Ja tego wesela już nie chcę, ale jak dla niej ma to być jakaś motywacja... Pierwszą chemię ma mieć 20.08... Kolejna wypadnie (jeśli będą co 21 dni) jakoś zaraz przed. Mamie też zależy, żeby do wesele nikt nie wiedział co jest grane...

Co do objawów - Mamę boli jedynie bok lewy, pod żebrami z tyłu. Mówi że to od czasu bronchoskopii - tak jakby czuła miejsce, z którego brano wycinek. Ale ból do wytrzymania - dostała Tramal, ale straciła od niego apetyt i mówi, że ją otumania - przestała brać. Łyka jeden apap na noc i jest OK. Od czasu tego badania też więcej kaszle - mocno kaszlała dzień po i tak jej zostało. Słyszę też, że zaczyna jej świszczeć oddech. Poza tym wszystko w porządku... przynajmniej fizycznie. Psychicznie trochę gorzej, zamyśla się, odpływa... Boi się chemii...
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #4  Wysłany: 2013-08-15, 15:39  


cadevra napisał/a:
Nam lekarz powiedział wcześniej co podejrzewa, powiedział wszystko, a nawet więcej. Postraszył nas rakiem drobnokomórkowym w stadium zaawansowanym, więc ostateczna diagnoza niby jest lekką ulgą (Google postraszyły że przy SCLC średnia długość życia od wystąpienia objawów to 6-12 tygodni.... nie trudno sobie wyobrazić co się z nami działo, jak ciężko dać radę z takimi myślami nie pokazując nic przy Mamie).
Zgadywanie typu nowotworu bez hist-patu to iście nowatorska metoda diagnostyczna :?ale?: a informacje uzyskane od prof. Google trzeba przesiewać.

cadevra napisał/a:
Czego się możemy spodziewać po chemioterapii Alimtą+Cisplatyną? Jakie mogą być skutki uboczne? Czy muszą się pojawić? Co robić żeby je załagodzić? Lekarz mówił, że to jakaś światowa, nowoczesna mieszanka - mówił tak, żeby ja uspokoić czy tak jest naprawdę? Może skoro taka dobra to i objawy łagodniejsze?? Pewnie nie...
W jakim czasie po chemii zaczyna być źle? W jakim się poprawia?

Co do chemii, to popatrz tutaj http://www.forum-onkologi...apie-vt5690.htm
Dokładniejsze informacje na temat schematu P+Alimta możesz znaleźć tutaj http://www.macmillan.org....dcisplatin.aspx Czy to jakaś "światowa i nowatorska" mieszanka, to zależy od tego co rozumiemy pod tymi pojęciami, jednakże jest to rzeczywiście schemat, który powinno się (zgodnie z wynikami próby, którą zalinkowałem w poprzednim poście) proponować pacjentom z rakiem gruczołowym.
Co do objawów po chemii, to ciężko powiedzieć - u niektórych są bardzo uciążliwe, a u innych prawie wcale. Zobaczysz jak Twoja mama będzie się czuła po pierwszej dawce i wówczas zadecydujecie wspólnie co zrobić w kwestii chemia vs wesele.

cadevra napisał/a:
Ale ból do wytrzymania - dostała Tramal, ale straciła od niego apetyt i mówi, że ją otumania - przestała brać. Łyka jeden apap na noc i jest OK. Od czasu tego badania też więcej kaszle - mocno kaszlała dzień po i tak jej zostało. Słyszę też, że zaczyna jej świszczeć oddech.
Nie znam się zbyt dobrze na leczeniu pzeciwbólowym, ale wydaje mi się, że można zacząć od Ketonalu, bo apap może być za słaby, a Tramal rzeczywiście niektórych za bardzo otumania. A co do tego kaszlu po bronchoskopii, to czy jest to kaszel suchy, czy mokry. Jeśli suchy, to można dać Thiocodin.
 
cadevra 


Dołączyła: 13 Sie 2013
Posty: 34
Skąd: Bielsko-Biała
Pomogła: 3 razy

 #5  Wysłany: 2013-08-15, 15:55  


Po Ketonalu bardzo boli ją żołądek. W zeszłym roku miała rzekomobłonniaste zapalenie jelit i bardzo uważa na to co "łyka". Tramal jej nie podszedł, po Apapie narazie jest OK.
Kaszel ma suchy, bo nawet w szpitalu miała 3 podejścia do zbadania plwocin - a i tak materiał mocno zanieczyszczony śliną - tak napisali.

Wynik hist-patu ma być niby na tego 20-tego... Chociaż już miał być w zeszłym tygodniu.
Czekamy...

W poniedziałek mammografia. I zobaczymy co dalej, bo z tego co zrozumiałam to od jej wyniku też zależy dalsze leczenie. Nie rozumiem tylko dlaczego.
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #6  Wysłany: 2013-08-15, 16:10  


cadevra napisał/a:
Wynik hist-patu ma być niby na tego 20-tego... Chociaż już miał być w zeszłym tygodniu.
Czekamy...
W poniedziałek mammografia. I zobaczymy co dalej, bo z tego co zrozumiałam to od jej wyniku też zależy dalsze leczenie. Nie rozumiem tylko dlaczego.

No właśnie ja też nie do końca rozumiem na jakiej podstawie jest postawione rozpoznanie o pierwotnym raku gruczołowym płuca, skoro nie widzę hist-patu. Sprawa wydaje się być nie do końca jasna, szczególnie, że nie ma jeszcze wyniku mammografii. Przerzuty raka płuca do piersi są dość rzadkie, co oczywiście nie oznacza, że niemożliwe http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23774384
Poczekajmy na pełen wynik hist-patu, bo inaczej to gdybologia.

Tak jak mówiłem, na suchy kaszel pomaga thiocodin.
 
cadevra 


Dołączyła: 13 Sie 2013
Posty: 34
Skąd: Bielsko-Biała
Pomogła: 3 razy

 #7  Wysłany: 2013-08-15, 20:41  


Czy w takim razie powinnam tak samo się upierać na wizycie u onkologa, że lepiej poczekać na wynik histopatologiczny? Bo powiedziane nam było, że nawet jak nie będzie wyniku to 20-tego jest pierwsza frakcja/wlew chemii. No a wtedy co...?
Nie chcę też wyjść na pyszałka, który się wymądrza przed lekarzami, ale martwię się i chcę dla Mamy jak najlepiej, jak najbezpieczniej i jak najdłużej...

[ Dodano: 2013-08-15, 21:49 ]
Aha, i serdecznie dziękuję za źródła, które podsyłasz, zwłaszcza to o tym jak dokładnie, krok po kroku wygląda terapia Alimta+Cisplatin. Przebieg, działania, możliwe skutki uboczne - te częste i te rzadsze. Czy mnie to uspokoiło? Nie wiem, ale postaram się wybrać to co najlepsze i tak to przedstawić Mamie, żeby przynajmniej odrobinę ją podbudować psychicznie. I tgeraz już trochę rozumiem dlaczego lekarze zadecydowali o tak szybkiej chemioterapii - właśnie dlatego, że teraz wyniki badań krwi i moczu Mamy są książkowe.
Ale chyba i tak postaram się jeszcze skonsultować z jakimś onkologiem, tak poza wiedzą Mamy, bo i ja, i moje rodzeństwo wolimy mieć pewność, że właśnie taka droga jest dla Mamy najlepsza.
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #8  Wysłany: 2013-08-15, 23:58  


cadevra napisał/a:
Czy w takim razie powinnam tak samo się upierać na wizycie u onkologa, że lepiej poczekać na wynik histopatologiczny?
To nie tak, nieco źle mnie zrozumiałaś. Diagnoza została postawiona (w tekście zacytowanym przez Ciebie stoi bykiem: rak gruczołowy płuca), podtyp raka został ustalony na podstawie badania tkanek, więc wynik hist-patu jest, ale nie masz go na papierze.
cadevra napisał/a:
Bo powiedziane nam było, że nawet jak nie będzie wyniku to 20-tego jest pierwsza frakcja/wlew chemii. No a wtedy co...?
Tu być może chodzi o wynik badania mutacji, ale bez zeskanowanych wyników, to jest znów gdybologia.
cadevra napisał/a:
I tgeraz już trochę rozumiem dlaczego lekarze zadecydowali o tak szybkiej chemioterapii - właśnie dlatego, że teraz wyniki badań krwi i moczu Mamy są książkowe.
Nie tylko z tego powodu - nowotwory złośliwe w fazie uogólnionej postępują bardzo szybko jeśli nie są leczone.
cadevra napisał/a:
Ale chyba i tak postaram się jeszcze skonsultować z jakimś onkologiem, tak poza wiedzą Mamy, bo i ja, i moje rodzeństwo wolimy mieć pewność, że właśnie taka droga jest dla Mamy najlepsza.
Zasięgnięcie drugiej, niezależnej opinii nie jest niczym nietypowym, nie ma powodu byś tego nie zrobiła. Powinnaś mieć ze sobą wszystkie wyniki badań i rzeczowo przygotować się do rozmowy z onkologiem. Moja wiedza na ten temat jest bardzo niewielka, ale jeśli Ci to cokolwiek da, to mogę powiedzieć, że poza brakiem pełnego hist-patu i dokładniejszej diagnostyki zmiany w piersi wszystko wygląda jak należy.
 
cadevra 


Dołączyła: 13 Sie 2013
Posty: 34
Skąd: Bielsko-Biała
Pomogła: 3 razy

 #9  Wysłany: 2013-08-16, 16:07  


Serdecznie dziękuję za ekspresowe odpowiedzi.

Jeszcze jedno pytanie - słyszałyśmy z siostrą o czymś takim jak chemioterapia w warunkach domowych, podawana doustnie. Czy w przypadku mojej Mamy mogło by mieć jakiekolwiek zastosowanie tego typu rozwiązanie?

Mama ciągle pyta kiedy po wlewie chemioterapii zaczynają się skutki uboczne i ile mogą trwać. Najbardziej boi się wymiotów, że tego nie da rady wytrzymać. Czy jest jakiś schemat czasowy, jak to może wyglądać w opcji skrajnie złej?

I jeszcze... co ze środków naturalnych mogę podawać Mamie przed i w trakcie chemii? Póki co zażywa Folik (zalecenie lekarza), jakieś witaminy typu Vigor, kupiłam jej też tabletki z buraka czerwonego, które zawierają też dodatkowo żelazo - mogę jej to podawać? Próbowałam w nią wmuszać sok z buraka, ale nie przejdzie:) Faszeruje ją szpinakiem, tartymi burakami, czym się da. Co mogę jeszcze zrobić, żeby ją maksymalnie wzmocnić? Po pobycie w szpitalu jest bardzo słaba, ma problemy z wyjściem po schodach - nie oddechowe, trzęsą się jej mięśnie. W szpitalu z powodu zatorowości kazano jej leżeć - dwa tygodnie praktycznie bez ruchu. Boję się, że nie zdąży wrócić do siebie przed podaniem chemii...
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #10  Wysłany: 2013-08-16, 17:42  


cadevra napisał/a:
Jeszcze jedno pytanie - słyszałyśmy z siostrą o czymś takim jak chemioterapia w warunkach domowych, podawana doustnie.

Jest chemioterapia w tabletkach. Jednak nie każda, wszystko zależy od składu chemiostatyków, które u Twojej mamy beda zastosowane.
cadevra napisał/a:
Mama ciągle pyta kiedy po wlewie chemioterapii zaczynają się skutki uboczne i ile mogą trwać.

Napewno czytałas inne wątki i wiesz, że wszystko to jest indywidualna sprawa każdego chorego.
Na wymioty dostaniecie leki, wystąpi ogólne osłabienie, zaparcia, to chyba najgorsze uboczne działania.
Ważne są parametry krwii, tabletki z buraka to dobry pomysł.
Witaminy podczas chemioterapii nie są wskazane.

pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
cadevra 


Dołączyła: 13 Sie 2013
Posty: 34
Skąd: Bielsko-Biała
Pomogła: 3 razy

 #11  Wysłany: 2013-08-16, 21:38  


OK. Ale tak maksymalnie, ile mogą trwać np. wymioty? Czy to jest kwestia dni, czy całego okresu między frakcjami? Próbuję ją jakoś uspokoić, ale nie wiem jak.
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #12  Wysłany: 2013-08-16, 21:43  


Cytat:
ile mogą trwać np. wymioty?

Cytat:
Na wymioty dostaniecie leki

UPOMNIJ się o leki!
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
alaslepa 
MODERATOR



Dołączyła: 21 Lip 2012
Posty: 694
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 313 razy


 #13  Wysłany: 2013-08-16, 21:59  


cadevra napisał/a:
OK. Ale tak maksymalnie, ile mogą trwać np. wymioty? Czy to jest kwestia dni, czy całego okresu między frakcjami?
cadevra, jest to raczej kwestia dni. Pamiętaj o recepcie na leki przeciwwymiotne, z domowych sposobów mogę polecić picie zimnej coli, unikanie intensywnych zapachów (potrawy, perfumy).
cadevra napisał/a:
Próbowałam w nią wmuszać sok z buraka, ale nie przejdzie:)
Nie ma sensu wmuszać w mamę tego soku, niewiele pomaga. Niech mama je to na co ma ochotę.
Pamiętaj również o lekach osłonowych, czasem trzeba się "przypomnieć" lekarzowi o receptę.
_________________
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
fairy 


Dołączyła: 23 Lip 2011
Posty: 25
Pomogła: 9 razy

 #14  Wysłany: 2013-08-17, 08:55  


U nas wymioty i biegunka zaczynały dzień po skończeniu podawania chemii i trwały ok 4-5 dni.
Oczywiście były podawane leki p/p wymiotne, ale w sumie niewiele dawały.
 
czerwonykapturek 



Dołączyła: 21 Maj 2013
Posty: 43
Pomogła: 5 razy

 #15  Wysłany: 2013-08-17, 10:13  


Na mdłości (oczywiście oprócz leków ;) ) dobra jest cola (tak jak napisała Ala)
oraz jakieś drobne przekąski pozwalające szybko zmienić smak w usach np. słone paluszki,
chrupki kukurydziane, jakieś dropsy do ssania.
U nas sprawdzał się jeszcze sok żurawinowy.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group