Witam serdecznie
mam problem i nie bardzo wiem jak to wszystko ogarnąć i czy robie wszystko co w mojej mocy że by pomóc mojemu tacie.
W listopadzie zeszłego roku wyskoczył mu guz za uchem, za moją rada udaliśmy się do lekarza pierwszego kontaktu , który nie zbagatelizował nas i skierował na odpowiednie badania. Wyniki OB 55 i CRP niecałe 13.
Zostaliśmy skierowani do instytutu onkologicznego. Tam pobrano tacie biopsje cienkoigłową - wynik wyszedł niejednoznacznie - przerzut? torbiel boczna z rozrostem nowotworowym.
Podczas konsultacji laryngologicznej w instytucie pani doktor zaleciła usunięcie guza na jakimkolwiek oddziale laryngologicznym i mielismy wrócić z wynikamy hito-pat.
Jednak ze względu na syt. zdrowotną tato nie może być poddany narkozie (jest po udarze krwotocznym, tetniak aorty brzusznej) dlatego w pierwszej kolejności zlecono TK.
wyniki TK:
cechy obecności zmian naciekowych o prawdopodobnym charakterze npl. w obrębie migdałków podniebiennych i migdałka gardłowego oraz w pojedynczych węzłach chłonnych górnego piętra szyi obustronnie.
na oddziale laryngologicznym pobrano wycinki z nosogardła: wynik:
CARCINOMA PLANEOPITHELIALE PARTIM KERATODES G-1 (M-8070/3)
Wróciliśmy z tymi wynikami do instytutu onkologicznego w ręce ludzkiego lekarza,
który zlecił ponowne TK (zaraz po świętach) i naświetlania (mamy się stawić 23 kwietna na oddział) .
Nikt nie mówi o rokowaniach...
czy pani doktor na tej pierwszej konsultacji nie powinna była od razu zlecić tego TK?
jesteśmy praktycznie o 4 miesiące leczenia do tyłu....
pozdrawiam i życze wszystkim spokojnych świąt....
będę wdzięczna za odpowiedzi....dodam tylko , że w trakcie leczenia onkologicznego jest również moja mama (nowotwór złośliwy piersi...)....chyba tego nie ogarniam..
Reniu dziekuję...staram się ale niestety tacie oraz gorzej się oddycha i skarży się na bóle głowy a ja zaczynam się bać....ale robię wszystko, żeby było jak najlepiej...
spokojnej nocy ..bo moje bywają bezsenne i długie
witam Gazdo TK mamy 11 kwietnia a wynika ma być 23 kwietnia w dniu przyjęcia na oddział. Lekarz chce porównać stan obecny z TK z 30 stycznia.
Powiedział,że będzie konsylium żeby zadecydować jak tacie nie zaszkodzić a pomóc..
tylko ten uciekający czas mnie przeraża....
dziękuje za ciepłe słowa...życzę rodzinnego świątecznego poniedziałku..
dodam tylko , że w trakcie leczenia onkologicznego jest również moja mama( nowotwór złośliwy piersi...)....chyba tego nie ogarniam..
_________________
Bardzo dobrze rozumiemy Twój lek i strach. Trudno pogodzić się z choroba w rodzinie a jeszcze trudniej gdy dotyka to dwoje rodziców. Życie czasami wystawia nas na ogromne próby, dostarcza ogromnego cierpienia. W tej chwili los doświadcza Ciebie ale my jesteśmy tu właśnie dowodem na to, że mimo wielu przeciwnością losu można to wszystko zwalczyć. W tej chwili potrzeba Tobie Jusiu wsparcia, porady, rozmowy i tu na pewno to otrzymasz. Jesteśmy tu właśnie też dla Ciebie i stąd możesz czerpać wiedzę, siłę i spokój, który Tobie i rodzicom jest w tej chwili bardzo potrzebny.
Miałem bardzo podobną lokalizację tego paskudztwa jak Twój tato. Potworny ból uszów, szczęki (jakby wszystkich zębów) oraz głowy, bardziej czaszki bardzo mi doskwierał, kiedy przed samym leczeniem mocno i szybko rosły mi węzły chłonne szyi (obustronnie). Bardzo szybko malały mi węzły gdy rozpoczęto u mnie leczenie.
Bądźmy więc dobrej myśli i poczekajmy spokojnie na wynik TK i konsylium.
Pozdrowienia dla mamy, która na pewno dzielnie znosi leczenie.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
DZIEKUJĘ ZA TO FORUM.....i za ludzi. którzy dobrym słowem pozwalają spojrzeć z nadzieją na lepsze jutro..:)
czekamy jeszcze tydzień do przyjęcia na oddział...a czy tam będziemy mogli go odwiedzać...jak długo tam może być?może to głupie pytania ale jakoś mnie dręczą..dodam tylko , że to będzie IO w Gliwicach..
spokojnej nocy
a czy tam będziemy mogli go odwiedzać...jak długo tam może być?
Odwiedziny jak najbardziej...na oddz. w DCO Wrocław w dzień chodziliśmy w dresach, tak bardziej na luzie wiec i w Gliwicach wydaje mi się, że jest podobnie... Leczenie, radioterapia w takich przypadkach trwa standardowo około 7/8 tygodni, czasami przeplatane chemioterapią(zadecyduje konsylium). Do przyjęcia na oddział jeszcze 7 dni. Tato nie może i nie powinien cierpieć z bólu. Jeśli nie ma, natychmiast idź do lekarza (bez kolejki, za tate) po tabletki przeciwbólowe np.: Poltam Retard lub Tramal Retard 100. Brałem przed przyjęciem na oddział i pomagały w zupełności.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Witam...
tato miał zapisane tabletki od lekarza pierwszego kontaktu ale wyczytał , że nie powinien ich stosować ze względu na swoją chorą wątrobę...stosuje spray DICKY miejscowo...póki co wystarcza....
trzymamy się ..i staramy się myśleć pozytywnie czego i tobie i wszystkim życzę....siły kochani...
Witaj. Mój Tata zakończył leczenie w IO w Gliwicach w grudniu ubiegłego roku. Odwiedzaliśmy go tak często jak to było możliwe i nigdy nie spotkaliśmy się z jakąś dezaprobatą ze strony personelu. Chorzy chodzą w dresach - jak wspomniał Kmis757.
pozdrawiam i ściskam cieplutko.
WITAM ...
tata już na oddziale....prześwietlenie RTG bez zastrzeżeń....TK chyba też nie najgorzej, jutro dowiem się więcej...najważniejsze, że tata ma pozytywne podejście...
pozdrawiam wszystkich ...trzymam kciuki za wszystkich...
Witam
tata miał już dziś pierwsze pięć lamp....dziś tylko miałam kontakt telefoniczny ale jutro do niego pojadę bo nie do końca wiem jak z tymi lampami będzie...
niby w sumie ma być ich 40....
-mówił tylko , że bolała go głowa i że nie ma żadnej maski...
czy to normalne?dlaczego nie ma maski?
z góry dziękuje za odp.
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum