coś jak sonda, wkładają rurkę i odsysają wydzielinę, dla osoby przytomnej może być nieprzyjemne.
"Bulgotanie" jest bardzo niebezpieczne, świadczy o bardzo dużej ilości wydzieliny (flegmy), pielęgniarka określiła to jako "zalanie płuc, utopienie"
Dzwoń do lekarza
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
ale tacie nie bulgocze cały czas, wyglada to tak, bulgocze, nie może wykrztusić, w końcu po wielich trudach i kilku próbach uda mu sie odkrztusić i jest spokój na jakaś godzinę, więc nie wiem czy jest sens dzwonić do lekarza?
macias, jejku - nie dobrze ;(( to jest tak jak terlewa pisze, to jest zalanie płuc - mamcia moja miała właśnie tak ..... że bulgotało i niemiała siły odkrztusić - chcieli przywieźć ssak z hospicjum, ale nie zdążyli, bo pluca się zalały ;(( koniecznie dzwońcie do lekarza, żeby nie bylo za późno ;((
ale jak to u Was było z tym zalaniem płuc? do lekarze nie dzwoniłem, bo wydaje mi się ze to nie to, Tacie nie bulgocze cały czas, tylko jak się wydzielina nazbiera i nie może odkrztusić to wtedy bulgocze ( samo bulgotanie trwa może 3-5 minut ) , np. dzisiaj nie było bulgotania tylko są nadal problemy z odkrztuszaniem, ciężko jest opisywać objawy, mam mętlik w głowie, jestem zły bo to co się teraz z Tatą dzieje to jest wegetacja a nie życie, jak pije to mu nosem wylatuje, nie można się z nim dogadać bo bełkocze a nie mówi, ta jest jakaś masakra !!!!!!!
Dokładnie tak było i u mojej mamy - z początku niemożnośc odkrztuszania, później to bulgotanie - tak jak by flegma po chorobie której nie mogła odkaszlnąć - z poczatku raz na jakiś czas, a z upływem dni - coraz częściej i częściej ;(( aż w koncu nie mogła w ogole tego odkaszlnąć i płuca się zalały - mama leżala i to chyba jeszcze gorzej, ja ja sadzałam i mówiłam aby kaszlała ale ona nie miała na to siły - wolna mowa - takie "bełkotanie" też temu towarzyszylo ;(( Przepraszam - ale Twoj Tatko ma złe objawy ;( trzymajcie się - ja nie mowię że to już.... ale że po prostu taki jest postęp tej choroby.....
Dziękuje bardzo za informację, dobrze jest skonsultować objawy w osobą która to przechodziła, to na prawdę cenne. Skontaktuję się z lekarzem z hospicjum.
Jeżeli nie chce jeść to ja bym go nie zmuszała - dawaj duzo pić i polecam te nutridrinki, można je kupić w aptece....są naturalne i owocowe, maja wszystkie wartości odżywcze.
Łatwo mówić że nie zmuszaj do jedzenia - ja sama wciskałam mamci jedzenie prawie na siłę, ale lekarz powiedział że jeżeli nie chce jeść to dużo poić ..... a może zastanówcie się nad kroplówką ?? Porozmawiaj z lekarzem - on będzie wiedzial najlepiej
Witam,
była p. doktor z hospicjum i twierdziła ze płuca nie są zalewane, problem z odkrztuszaniem polega na tym że tata nie ma siły i kazała na razie brać flegamine, bo ta wydzielina zchodzi z płuc tylko z problemem, ssaka ona nie poleca bo to podobno nieprzyjemne - ale jak bedzie trzeba to mamy jechać do hospicjum bo odsysanie trzeba robic w warunkach amblulatoryjnych. Poza tym powiedziała że obecny stan Taty to efekt postępu choroby i lepiej nie bedzie tylko może być gorzej. Co do jedzenia to mamy nutridrinki ale tego też nie chce - jogurt zjadł. P. doktor powiedział ze mozna podłaczyć kroplówkę ale z racji tego że nalepiej przez 3 dni to sprawę podłączenie mamy załatwić z pielęgniarką środowiskową ( z tym tez nie bedzie problemu wiec jutro tata dostanie kroplówkę )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum