Przepraszam, ale w wyniku biopsji cienkoigłowej (BAC) mojej matki tylko to było napisane (jak w temacie: przerzut raka płaskonabłonkowego). Ale od początku...
Jakieś 4,5 roku temu stwierdzono u mojej matki raka szyjki macicy. Lekarze zdecydowali się na leczenie bezoperacyjne.
Wykorzystano naświetlania, chemioterapię i coś, co moja matka nazywała "koreczki" (a co podobno było najgorsze).
Po zakończeniu leczenia (które wg. lekarzy zakończyło się pomyślnie) pozostały matce "pamiątki" czyli blizna na plecach oraz zrosty na esicy, a co za tym idzie, konieczność przestrzegania diety oraz bardzo częste wizyty w toalecie (kilkanaście razy dziennie).
Niemniej raczysko zostało wyleczone.
Po dwóch latach matka wymacała sobie guzka na piersi - werdykt: rak piersi z przerzutem na węzły chłonne pod pachą (podobno nic wspólnego z poprzednim nowotworem).
Leczenie polegało na odjęciu piersi oraz wycięciu węzłów chłonnych. Do tego chemioterapia i naświetlania.
Po zakończeniu leczenia lekarze orzekli, że organizm jest "czysty" z komórek rakowych.
Minęły dwa lata...
Matka wymacała sobie bolesne zgrubienie na szyi od strony usuniętej piersi oraz węzłów chłonnych.
W przeciągu miesiąca zgrubienie bardzo urosło i ból zaczął promieniować na ucho i szczękę.
Po wykonanej biopsji, matka dzisiaj otrzymała wynik (jak w tytule: przerzut raka płaskonabłonkowego - nic więcej).
Natychmiastowa wizyta u pani onkolog (która prowadziła leczenie raka piersi) nie przyniosła dobrych wiadomości - ona nie wie co to za rak (na pewno nie przerzut z piersi czy węzłów).
Nic nie wiedziała o wcześniejszej chorobie matki (matka leczyła się na oba nowotwory w tym samym szpitalu).
Stwierdziła, że nie należy się martwić, bo ona sobie poczyta historię pierwszej choroby nowotworowej mojej matki, i coś wymyśli, ewentualnie zleci biopsję "grubą igłą"...
Teraz mam kilka pytań...
1. Czy jest się czym martwić? Jakie są rokowania w takich przypadkach?
2. Jak to możliwe, że pacjent ma kilka teczek - oddzielnie dla każdej choroby, a co za tym idzie, lekarze nie wiedzą, na co pacjent jeszcze chorował?
3. Czy zgadzać się na operację (czy ma to sens przy osobie 73-letniej, która nie ma siły wejść na 1-sze piętro)?
Pozdrawiam
Igor
PS. Przepraszam za chaotyczność wypowiedzi, ale trzeci nowotwór u jednej osoby - nie nastraja mnie to zbyt optymistycznie, a realizm zamienia się w pesymizm...
Przede wszystkim - konieczne jest przeprowadzenie dokładnych badań obrazowych - TK lub MRI w celu zlokalizowania źródła pierwotnego. To równie dobrze może znajdować się w rejonie głowy i szyi. Zamiast biopsji "grubą igłą" najlepiej byłoby pobrać cały węzeł do badania. Bolesność węzła jest dosyć dziwna, gdyż węzły przerzutowe z reguły nie bolą... Jak macie możliwość - wykonajcie USG węzłów szyi, być może węzeł przerzutowy uciska tętnicę lub nerw. W każdym razie - niezbędna jest dalsza diagnostyka, a przede wszystkim - badania obrazowe.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
USG jest wyznaczone na wtorek, więc może to coś wyjaśni... Postaram się załatwić TK. Co to jest MRI, nie mam pojęcia (podejrzewam rezonans magnetyczny).
Dla mojej matki kolejny nowotwór jest jak wyrok (oczywiście nie daję tego po sobie poznać). Ona jest słaba jak "błoto" i zdołowany syn nie za bardzo jej pomoże, więc muszę być jak agent KGB - niewykrywalny i nieprzewidywalny... TK mogę jej załatwić, ale czyt to pomoże w leczeniu? Boję się również braków w lekach do chemioterapii.
Kolejna choroba nowotworowa nie musi być wcale związana z przebytymi już wcześniej lecz kolejną nowa choroba nowotworowa. Twierdza tak znane autorytety onkologiczne. Ból uszu i szczęki może być spowodowany zajęciem węzłów chłonnych ale konieczne jest stwierdzenie miejsca pierwotnego choroby albowiem węzły chłonne najprawdopodobniej o tym sygnalizują. Jak pisze Gazda ognisko pierwotne może znajdować się w okolicy głowa - szyja lub płuc. Najlepsze w tym przypadku byłby TK lub (MR) Rezonans Magnetyczny bo po wynikach biopsji i tak konieczne jest znalezienie ogniska pierwotnego a czas nagli( ból i opuchlizna).
Czy ma sens zgoda na operacje... W tym przypadku węzły chłonne mogą bardzo szybko rosnąć a ból nasilać. Pozostawienie mamy w takim stanie bardzo źle rokuje. Każdy bez względu na wiek wymaga szacunku i możliwości leczenia.
[ Dodano: 2012-04-20, 21:01 ]
Jeśli nie będzie możliwości leczenia twojej mamy inaczej to pozostaje leczenie paliatywne i o to powinieneś zadbać jak dobry syn aby mama nie cierpiała w boleściach, które z każdym dniem będą narastały.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Właśnie wróciłem z tygodniowej delegacji. Nowe wiadomości dotyczące choroby mojej matki nie napawają mnie optymizmem. Po badaniach USG węzłów chłonnych szyi, okazało się, że jest to zaawansowane stadium tkanki rakowej przerzutowej. Nie jest to jednak przerzut z żadnych z poprzednich nowotworów. Po badaniach u laryngologa onkologicznego, podobno gardło i przełyk są podobno "czyste", lecz doktor chce jeszcze dokładne badania krtani . Matka ma umówione badanie TK twarzoczaszki i szyi na 7.5.2011. Może to coś wyjaśni. Jednym słowem coraz więcej pytań... Będę Was informował na bieżąco, co i jak. Dzięki wielkie za wsparcie. Ja sam jestem dosyć pesymistycznie nastawiony. I dla czego nie badania TK całego ciała??
W przypadku nowotworów infekowane są najczęściej węzły najbliższe źródła siewu, więc TK twarzoczaszki jest jak najbardziej właściwe. Następnym etapem będzie pewnie TK lub MRI całego ciała w celu wykluczenia przerzutów odległych. A inna sprawa jest taka, że TK twarzoczaski i szyi trwa krótko, więc łatwiej było Mamę ustawić na szybszy termin...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Cześć,
Nie widziałam opisu USG szyi Twojej mamy ale nie wydaje mi się że badanie USG może jednoznacznie stwierdzić czy zmiana jest nowotworowa czy nie. Według mnie dopiero badanie wycinka, fragmentu guza jest podstawą do rozpoznania wraz z badaniem TK lub MRI (Tomografia/Rezonans) Historia choroby Twoje mamy jest taka że powinno się wykonywać co jakiś czas badanie pod kątem ewentualnych przerzutów odległych. Daj znać jakie są dalsze kroki w kierunku diagnostyki i leczenia.
Po badaniu TK szyi i twarzoczaszki nie znaleziono nic poza wcześniej stwierdzoną tkanką przerzutową w węzłach chłonnych szyi. Gastroskopia też nic nie wykazała... Jednym słowem dalej trzeba szukać i czekać. Co za tym idzie, nadal nie rozpoczęto leczenia. Zaczyna trafiać mnie jasny szlag - czy to tak trudno znaleźć nowotwór w organizmie??
Zaczyna trafiać mnie jasny szlag - czy to tak trudno znaleźć nowotwór w organizmie?
Rozumiem Twoją frustrację, tym bardziej, że idzie tu o szanse powodzenia leczenia.
Niestety, zdarzają się takie sytuacje, że pierwotnego ogniska nowotworu nie udaje się znaleźć,
wg tej prezentacji jest ich kilka procent wśród wszystkich przypadków nowotworów złośliwych.
Nawet na naszym forum są osoby, które opisują takie historie, szczęśliwie bywa, że czasem po dalszej diagnostyce udaje się ognisko pierwotne zlokalizować i podjąć odpowiednie leczenie.
Mam nadzieję, że tak się stanie i w Waszym przypadku.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum