Jestem zdezorientowana, przedwczoraj wizyta prywatna u pulmunologa zajmujacego się mamą w szpitalu, niby była mowa wczesniej o dalszym leczeniu, teraz okazuje sie, że na poczatku marca mozna sie pokazać, więc chyba nici z kontynuowania chemioterapii, bo jak czytam wpisy na forum to rozumiem z nich, że zwłoka w podawaniu chemii dziala na niekorzyść pacjenta. Niestety nie moglam być obecna podczas tej wizyty- moja cóccia zawiozła babcię- i wypytac o wszystko. Wybieram sie zatem do lekarza we wtorek, może zechce mi wytlumaczyc przyczynę tego opóxnienia, może tak trzeba, ja juz nie mam pojecia..
Wiem, ze mama jest nieuleczalnie chora, ale nie mozna nic nie robić, tym bardziej, ze jest w niezlej kondycji, tylko to oslabienie, zmęczenie, pokladanie się, ale z paskudnym przeciwnikiem przyszło nam walczyć.
jest tak jak myslalam, chemii nie będzie, lekarz napisal zaświadczenie o zakończeniu chemioterapii i " do leczenia objawowego". To chyba początek końca.. Jesli stan nie pogorszy się- na poczatku marca TK i ew. naswietlanie kości.
Rozpoznanie:
Guz płuca prawego:carcinoma nonmicrocellulare cTNM IV
Mam pytanie - dlaczego IV st. zaawansowania? Gdzie stwierdzono przerzut odległy (tj. do jakiego narządu)? Nigdzie bowiem o tym nie wspominasz (przytoczone opisy badań obrazowych również tego nie wyjaśniają).
Brightside napisał/a:
Wynik TK z dnia 20 listopada:
(...)
RTG pluca:
W polu gornym prawym cien owalny o śr. ok. 7 cm. Szczyt pluca prawego niejednolicie zacieniony. oplucna pogrubiala w polu gornym. Łuk przepony po stronie prawej gładki, uniesiony ku gorze, kąt przeponowo-żebrowy prawy splycony. Po stronie lewej rysunek naczyniowy wzmozony poprzez cienie palmisto-smużaste, glownie w polu dolnym. Wneki naczyniowe, prawa podciągnieta nieco ku górze.
Ostatni wynik RTG ( z poczatku stycznia):
Niejednolite zacienienie pola gornego prawego ze zgrubieniem oplucnej. Wneki szerokie , prawa podciagnięta. rysunek naczyniowo- oskrzelowy obustronnie wzmozony. Łuki przepony nierowne, kąt przeponowo-zebrowy lewy wolny, prawy zacieniony.
Jestem przerazona wlasna niewiedzą- nie potrafię wyczytac z powyższego wyniku, czy choroba przystopowala, choc lekarz stwierdzil, ze tak. poza tym , czemu nie ma mowy o "cieniu owalnym" w prawym płucu widocznym na pierwszym zdjeciu RTG...
Nie bądź przerażona. Interpretacja zmian jakie mogły zajść w klatce piersiowej między listopadem a styczniem na podstawie tych dwóch opisów RTG jest bardzo trudna, zapewne nawet dla onkologa. Opisy są w zasadzie identyczne, prócz typowego zjawiska 'rozmycia się' obrazu guza, często spotykanego po chemioterapii. Niestety nie musi to świadczyć o wyraźnej remisji. Pozostałe elementy świadczące o zaawansowaniu choroby (pogrubienie opłucnej, zacienienie kąta przeponowo-żebrowego, nierówny zarys łuku przepony i przede wszystkim poszerzenie wnęk płucnych) - są opisane tak samo.
RTG to badanie zbyt mało dokładne by udało się za jego pomocą określić czy doszło do częściowej remisji, czy mamy stabilizację czy progresję. Do tego służy TK.
Swoją drogą - czy opis TK, który przytoczyłaś jest pełny? Brak w nim komentarza dotyczącego obrazu płuca lewego (to standard, że opisuje się obydwa płuca - zawsze). A stan płuca lewego jest teraz b.ważny.
Brightside napisał/a:
Watroba niepowiększona, normoechogeniczna, z torbielką 8 mm
Tu nie ma nic niepokojącego.
Brightside napisał/a:
Poniżej watroby i prawej nerki cienkościenna zmiana cystyczna o wym. ok. 84/66mm o nieznanym punkcie wyjscia.
Nie zdziwiłabym się, gdyby była to duża torbiel jajnika. Fakt, że nie to w tej chwili stanowi priorytet, jednak teoretycznie w takim przypadku powinno się wykonać USG ginekologiczne.
Brightside napisał/a:
Mama nie zakwalifikowala sie wczesniej na 2 kurs chemii- wlew miał miec miejsce 30 grudnia, ale wystapila goraczka neutropeniczna, niedokrwistość z niedoboru zelaza, potem w domu dwukrotne krwotoki z nosa. W szpitalu przetoczono masę erytrocytarną.
Bardzo mi przykro.. Faktycznie wygląda na to, że chemioterapii nie powinno się kontynuować.
Brightside napisał/a:
Wynik TK z dnia 20 listopada:
(...) Kościec objęty badaniem bez wyraźnej patologicznej przebudowy.
lekarz napisal zaświadczenie o zakończeniu chemioterapii i " do leczenia objawowego". (...) Jesli stan nie pogorszy się- na poczatku marca TK i ew. naswietlanie kości.
Coś tu jest nie tak. Nie naświetla się kośćca, w którym nie ma zmian. Chyba, że są jakieś inne zmiany, poza klatką piersiową - o których w wątku nie piszesz?..
Przypuszczam, że zmiana meta (przerzut odległy), kwalifikująca chorobę jako IV stopień zaawansowania raka płuca, została zidentyfikowana w lewym płucu (to ten brak w opisie TK; a RTG sugeruje jakieś nieprawidłowości we wnęce lewego płuca) lub w kośćcu poza kl.piersiową - ale to tylko moje domysły.
Na dzień dzisiejszy największym problemem może okazać się wysięk w jamie opłucnej, który najprawdopodobniej się utrzymuje. Gdyby mama zaczęła odczuwać dolegliwości związane z dusznością i/lub ogólna kondycja mamy znacznie się pogorszyła i/lub zaczęła mieć kłopoty z oddychaniem podczas przebywania w pozycji leżącej - trzeba będzie pilnie zgłosić się do lekarza, który zapewne rozważy wykonanie drenażu i ewakuacji płynu z opłucnej.
pozdrawiam ciepło i niezmiernie mi przykro, że nie mogłam być posłańcem lepszych wieści..
Sprawdziłam, czy uważnie przepisalam wynik TK. Tak, przepisalam odnośnie tego badania wszystko, nie było ani slowa na temat płuca lewego. Ale w listopadzie, tuż po badaniach mamy, dzwoniłam do lekarza z zapytaniem o wynik TK, poinformował mnie wtedy, że niestety są zmiany w drugim płucu. Zmiany zbyt rozległe, by mozna było naświetlać; jesli chodzi o TK w marcu, lekarz twierdzi, ze będxie naswietlanie kosci, jesli będą zmiany.
Mam nadzieję, że do badania dojdzie, nie odpuszczę i już.
Moja mama była leczona w szpitalu chorób płuc (konsultacje z onkologiem) , nie na onkologii.
Informację na temat płynu w opłucnej biore sobie do serca-szkoda, że lekarz o tym nie wspomniał; podczas pierwszej hospitalizacji płyn był usuwany, wiem, ze może nadal sie zbierać, na szczeście mama nie wspomina na razie o klopotach z oddychaniem w pozycji lezącej, ale jeszcze dzisiaj wypytam.
Zerkam jeszcze na inf. odnosnie płynu z listopada, bo nic z opisu nie zrozumiałam, ani nigdzie nie znalazłam wskazówek do interpretacji wyniku. Zatem:
Patomorfologia. badanie og. i cytologiczne płynu z j. opłucnej z dnia 23 list.
ilość-100 ml; c. wł.1020 Pr.Rivalty- dodatnia/+++/
LDH-448 poziom białka-5,6g/dl
p. glukozy-71mg/dl
limfocyty-100% %
dośc liczne erytrocyty
kom. nietypowe- nie wykryto
Patomorfologia z dn. 27 listopada : Płyn z opł.- exsudatum. komórek nowotworu złosliwego nie znaleziono.
Dziekuję za odpowiedzi w moim wątku, pozdrawiam serdecznie.
długo mnie tutaj nie było, u nas niestety progresja
Wynik TK z dn. 24 marca:
W placie górnym płuca prawego lity guz łączący się z opłucną i z biegunem górnym prawej wneki o wym. ok. 50/45/45. Masa otacza i zwęża oskrzela segmentowe(b1, b2, b3 )i oskrzele gornoplatowe oraz łaczy je z powiekszonymi do 17 mm wezłami chłonnymi prawej wneki i śródpiersia-przytchawiczymi po stronie prawej i podostrogowymi. Płyn w prawej oplucnowej szer. do 15mm. W miąższu obu płuc liczne rozsiane ogniska meta śr. 3 do 7mm.Serce o powiększonej lewej komorze. Aorta wydlużona.
Konsultacja neurologiczna: podejrzenie zmian przerzutowych do kośćca, zespół bólowy korzenny.
Na wtorek planowany SC kośćca.
Bardzo proszę o interpretację wyniku TK.
poprosiłam lekarza o przepisanie łagodnych antydepresantów, wiem o nich dzięki temu forum. Mama dostaje Xanax- mam nadzieję ze dobrze pamiętam nazwę.
Mama już nie targuje sie ze mną czy brać leki czy nie, już wie że nie ma wyjścia, nie rozmawiam o szczegółach, nie potrafię, nie teraz.
Witaj!
Na dokładną interpretację wyniku musisz poczekać na fachowców z tego forum. Ja chciałam Ci tylko powiedzieć że bardzo mi przykro że u Was progresja.
MAFi, dziękuję za to, że zajrzałas do mojego wątku.
Proszę o informację, na pewno ktoś potrafi mi odpowiedziec, jak długo mogę czekac na wynik scyntygrafii kośćca( szpital Kopernik w łodzi), ile czasu moze uplynąć od badania do naswietlania paliatywnego, są jakies normy czy trzeba czekac na swoją kolejkę? denerwuje się, bo choroba przyspiesza.
Brightside moja mama czekała w Łodzi w Koperniku na wynik scyntygrafii 10 dni. A jezeli chodzi o naświetlania to chyba cos ok. miesiąca czekała ale miała radykalne, a na paliatywne chyba krócej sie czeka.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Moja mama juz zaczyna kombinować, a to ze może nie iść na naświetlania, bo tyle slyszala o nich niedobrego, a moze po swietach, a może nie ma potrzeby , a lekarz sie nie zna...Ręce mi opadają, ciagle trzeba przekonywać, tłumaczyć, że inaczej sie nie da, że moze faktycznie odchoruje lampki, ale bedą korzyści, ustąpi ból..
Tym bardziej ,ze nie ma gwarancji że do lekarza się jutro dostaniemy.
Lekarz w szpitalu powiedział: Pani mama nie chce się leczyć! nie miał racji- chce się leczyć, ale pod warunkiem: bez chemii, bez naswietlań, bez leków!!! I co tu robić? Jak mówić? I chyba nikt , tak jak moja mama , nie zna na pamięć tzw. skutków ubocznych leków, które przyjmuje.
Zaciskam zęby i ciagnę gdzie trzeba. Niestety, jestem z tym wszystkim sama.
[...]
Lekarz w szpitalu powiedział: Pani mama nie chce się leczyć! nie miał racji- chce się leczyć, ale pod warunkiem: bez chemii, bez naswietlań, bez leków!!! [...]
Brightside napisał/a:
[...]
Zaciskam zęby i ciagnę gdzie trzeba. Niestety, jestem z tym wszystkim sama. [...]
Brightside napisał/a:
[...]Przepraszam, ze musiałam się do Was wypłakać..
Po to tutaj jesteśmy. Pomyśl sobie, ile pomocy ma od Ciebie Twoja mama. Bez Ciebie ... lepiej nie myśleć.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dzisiaj odbyla sie konsultacja w Osr. onkologicznym odnosnie SC koscca do paliatywnej radioterapii. Konsultacja poprzedzona wrecz awanturą w gabinecie lekarskim, bo widocznie pani doktor miala zły dzień , do tej pory się we mnie gotuje. Pierwszy raz spotkalam sie z chamstwem w wydaniu medycznym, do tej pory rozmawiano ze mna normalnie, pewnie ze monosylabami, dopoki lekarz nie zorientował sie , że wiem o chorobie mamy dużo.
Niestety termin odległy- w polowie czerwca, Nie wiem, czy tyle mozna czekac, pewnie będę szukać, gdzie mozna zrobic wczesniej, a nie mam pojęcia czy w jakims osrodku mozna prywatnie na podstawie skierowania ( warszawa- lódź, bo mieszkam między tymi miastami).
Od dzis mama w szpitalu, przyjęta na radioterapię paliatywną, zmian w kośćcu jest kilka, ale prawdopodobnie najbardziej uszkodzony jest staw biodrowy- tyle wiem po konsultacji.Proszę o podpowiedź, ile czasu może zająć naświetlanie paliat., pytam, bo mama nie chciała zostać w szpitalu ze względu na panujące tam warunki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum