1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Płaskonabłonkowy rak przełyku
Autor Wiadomość
eweleila 


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 3

 #16  Wysłany: 2012-01-01, 18:27  


Asia 19
moja ciocia miała operację mającą na celu usunięcie guza. W trakcie pierwszej operacji usunięto jej 2/3 przełyku i połączono z żołądkiem za pomocą tzw. obręczy (protezki). Pierwotnie miała być usunięta 1/3 przełyku. Podobno przy tej obręczy zrobiła się dziurka.
Jeżeli chodzi o radioterapię to napewno została poinformowana o skutkach ubocznych. Wszyscy wstrzymaliśmy oddech w dniu pierwszej operacji z obawy czy wszystko będzie ok, a ja najbardziej martwiłam się o to aby mogło dojść do tej operacji, jednym słowem, żeby nie skończyło się tylko na otwarciu... Po operacji czuła się świetnie, dlatego może nie byliśmy tak strasznie czujni jak mogliśmy. Rak przełyku to nielada przeciwnik, ale również wiem, że każdy przypadek jest inny. Gdy się wszyscy dowiedzoieliśmy o chorobie cioci i zaczęłam szperać w internecie aby się czegoś więcej dowiedzieć o chorobie myślałam pozytywnie być może wszystko skończyłoby się inaczej gdyby operowali ją inni ludzie.

[ Dodano: 2012-01-01, 18:34 ]
Magdalena 88
nazwisko lekarza z Lublina to Wallner. Podobno jest najlepszym specjalistą w leczeniu raka przełyku. Jak będziesz mogła to napisz w jakim odcinku przełyku jest ten guz. Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
 
magdalena88 


Dołączyła: 25 Gru 2011
Posty: 36
Pomogła: 1 raz

 #17  Wysłany: 2012-01-19, 19:21  


Witajcie,

Chwile nie pisałam, ponieważ często jeździłam z mamą do Lublina. Wczoraj wyszła ze szpitala w Lublinie skierowano Ją tam w celu zweryfikowania wyników tk i biopsji. Już wiadomo, że guz ma 7 cm, dużo ale jest nadzieja na operacje. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu zaczynamy radio chemioterapie przez 3 tyg, później 3 tyg przerwy i mamy zgłosić się do lublina w celu zdecydowania czy będzie operacja czy nie.

Mama miała kilka gorszych dni przed nowym rokiem, ale nie zapeszając jest lepiej. Prof powiedział, że dziwi się, że mama jeszcze może jeść, bo na ten stan nie powinna już nawet móc pić-czyli organizm walczy, jestem dobrej myśli. Dołączam kartę informacyjną i wyniki badań krwi i biopsji, będe wdzięczna jeżeli ktoś będzie w stanie ja zanalizować, ponieważ niestety nie udało mi się złapać profesora.

Spóznione ;) ale szczere życzenia lepszego roku 2012 dla wszystkich! Pozdrawiam





[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-01-31, 08:46 ]
Dane osobowe zarówno pacjenta jak i lekarzy należy usuwać z plików przed ich zamieszczeniem na forum !



3.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 5027 raz(y) 480,56 KB

44.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 4774 raz(y) 102,97 KB

 
magdalena88 


Dołączyła: 25 Gru 2011
Posty: 36
Pomogła: 1 raz

 #18  Wysłany: 2012-01-30, 14:15  


Mama jest po symulacji, czekamy na rozpoczęcie radio chemioterapii. Mam nadzieję, że uda sie ją zacząć w tym tygodniu bo te wszystkie, badania i wizyty strasznie przedłużają się w czasie. Mamy czekać na telefon, lekarze i fizycy opracowują plan leczenia..

W związku z tym mam pytanie czego spodziewać się w trakcie radio chemioterapii? Wiem tylko, że będzie ciężko..Będę wdzięczna jeżeli napiszecie jak to w przypadku Was/Waszych bliskich wyglądało. Myślę, że będzie to bardzo przydatne dla mnie i dla mamy.

Pozdrawiam
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #19  Wysłany: 2012-01-31, 08:12  


Witajcie
Jeśli macie informacje dotyczące składu chemii i co najważniejsze- dawki radioterapii, podaj tutaj. Decyzja na rth-chth przedoperacyjną ma sens wtedy, kiedy są przesłanki co do operacyjności zmiany.
Generalnie jest to obciążające leczenie, mój Tato w ogóle nie "czuł" tego raka wcześniej, nie było żadnych problemów z jedzeniem (dysfagii), zaś po 2-3 tygodniach radioterapii Tato zaczął odczuwać ból w okolicy zmiany. Chemię przetrwał dobrze, czuł osłabienie 2-4 dni, a potem już wracał do swojego dobrego stanu.
Pozdrawiam
_________________
Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
 
magdalena88 


Dołączyła: 25 Gru 2011
Posty: 36
Pomogła: 1 raz

 #20  Wysłany: 2012-01-31, 12:14  


Dzięki Asiu za odpowiedź. Jeszcze nie znamy dawki, wciąż czekamy na telefon ze szpitala. Jak tylko będe znała ten skład i dawki to dam znać. Zastanawiałam się czy mama powinna poddawać się leczeniu w okolicznym szpitalu, bo czytałam o nim różne opinie i troche obawiam się tego czy coś nie sknocą. Na jakiej podstawie Wy wybieraliście miejsce, gdzie Tato miał radio chemioterapie?

Czytałam Twój wątek i bardzo się cieszę, że Twój Tato ma dobre wyniki i dobrze się czuje, to daje dodatkową nadzieję.

Pozdrawiam
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #21  Wysłany: 2012-02-02, 09:29  


Nas w sumie miejsce samo wybrało. Walczyliśmy o jak najszybszą operację, mieliśmy 3 drogi: 2 miejsca proponowały operację (wiedzieliśmy jednak, że jest ryzyko 'niespodzianki' w postaci chociażby jakiegoś nacieku), 1 miejsce rth-chth przedoperacyjną. Tym miejscem było Centrum Onkologii w Warszawie i na to się zdecydowaliśmy.
Ze względu na małą liczbę zachorowań radziłabym rozpocząć leczenie w najbliższym Wam Centrum Onkologii- to jednak pewność, że znajdujecie się pod opieką większych specjalistów.
Pozdrawiam
_________________
Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
 
magdalena88 


Dołączyła: 25 Gru 2011
Posty: 36
Pomogła: 1 raz

 #22  Wysłany: 2012-02-07, 00:07  


Męczą mnie dzisiaj niespokojne myśli. Boje się tego co będzie dalej. Telefonu ze szpitala dalej brak, ile może trwać układanie takiego planu leczenia...? Jak ma się do tego słynne zdanie chętnie przytaczane przez lekarzy "szkoda, że nie zgłosili się państwo wcześniej". Szlag mnie jasny trafia bo nie mam żadnego wpływu na przyspieszenie tych "procedur". Żałuje, że nie dysponuje workiem pieniędzy żebym mogła leczyć Mamę w jakimś bardziej cywilizowanym kraju. Wiem, że narzekanie nic nie pomoże, ale jak widze, że sie coraz gorzej czuje, a na rozpoczęcie leczenia czekamy kolejny tydzień to mnie trafia.
:/
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #23  Wysłany: 2012-02-07, 03:07  


Madziu, przykro mi, że jeszcze nie macie odpowiedzi. Choć dzień czy dwa nie zmienią rokowań, zapewne jednak wszyscy lepiej się poczujecie, a szczególnie Mama, kiedy będzie już wiadomo, co dalej. Wiesz, że leczenie nie należy do łatwych, wręcz przeciwnie, jest obarczone wieloma konsekwencjami dla zdrowia. Mimo wszystko może troszkę lepiej, że Mama ma jeszcze trochę spokoju... na pocieszenie dodam, że my w największym ośrodku onkologicznym w Polsce również długo czekaliśmy na decyzję i termin, szczególnie operacji. Też się denerwowaliśmy, no ale w konsekwencji mieliśmy trochę więcej spokoju między leczeniem- cennego spokoju...
Pozdrawiam :tull:
_________________
Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
 
eweleila 


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 3

 #24  Wysłany: 2012-02-09, 20:24  


Witam, moja ciocia czekała na chemioterapie ok. 3-4 tygodni. Wszyscy się denerwowaliśmy, że przez ten czas mogą powstać przerzuty. Najlepiej dzwonić i pytać jak najczęsciej. Powodzenia
 
magdalena88 


Dołączyła: 25 Gru 2011
Posty: 36
Pomogła: 1 raz

 #25  Wysłany: 2012-02-10, 13:39  


Doczekaliśmy się w końcu! W poniedziałek mama ma się zarejestrować i zaczną od chemii. Jakie pytania oprócz dawki jakie będą podawane mamie powinnam zadać lekarzowi? Mam nadzieję, że leczenie da skutki i uda się zrobić operację. Trzymajce mocno kciuki!

Pozdrawiam
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #26  Wysłany: 2012-02-10, 13:42  


Akurat dawki to bardziej nas interesują co do radioterapii. Jeśli chodzi o chemię - skład (podejrzewam, że cisplatyna + 5-fluorouracyl), planowana ilość cykli. Na razie tyle.
I co to znaczy, że "zaczną od chemii" - kiedy w takim razie wdrożona zostanie radioterapia?
_________________
 
magdalena88 


Dołączyła: 25 Gru 2011
Posty: 36
Pomogła: 1 raz

 #27  Wysłany: 2012-02-10, 17:55  


Taką informację otrzymała mama telefonicznie- w poniedziałek chemia i symulacja do radioterapii, także też się nad tym zastanawiam, pewnie dopiero w poniedziałek będe wiedziała coś więcej:/
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #28  Wysłany: 2012-02-10, 21:09  


Dawka radioterapii jest istotna. U nas dano największą możliwą dawkę radioterapii na raka, a później zwlekano z decyzją o operacji. W chwili, gdy operacja nie byłaby możliwa, nie moglibyśmy zastosować radioterapii w przypadku progresji.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za Mamusię, do boju! :)
_________________
Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
 
magdalena88 


Dołączyła: 25 Gru 2011
Posty: 36
Pomogła: 1 raz

 #29  Wysłany: 2012-02-13, 20:56  ...


Mama miała dzisiaj zacząć chemie jest na oddziale, ale już dzisiaj chciała się wypisać na własne żądanie...;(lekarze przytrzymali Ją na siłe ale jutro musi już podpisać zgode. Nie wiem co sie stało dzisiaj, całkowicie się zablokowała, nikt nie jest Jej w stanie przekonać, przestraszyła się tego leczenia i dożylnego podawania chemio radioterapii bo ma problem z pękaniem żył. Jestem załamana jutro rano musi podać decyzję, dzisiaj to nie wyglądało dobrze. Byłam u Niej 2 razy, rozmawiałam z lekarzami itd nic to nie dało. Byłam przygotowana na to, że będzie ciężko ale nie spodziewałam się tego, że będzie chciała zrezygnować z leczenia...Nie wiem co będzie dalej, pomóżcie co mam robić w tej sytuacji. Najmocniejszym moim argumentem było to, żeby nie zostawiała mnie samej...ale nie wiem czy mnie posłucha.Jestem dzisiaj całkowicie bezradna
 
asia19 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 29 Gru 2010
Posty: 625
Skąd: Mazowsze
Pomogła: 111 razy

 #30  Wysłany: 2012-02-13, 21:00  


Szybko po psychologa szpitalnego, oni zazwyczaj mają doświadczenie z takimi pacjentami, niezwykle mobilizują.
Trzymam kciuki za Mamę |przytula|
Pozdrawiam
_________________
Practise random kindness and senseless acts of beauty.
Dobro jest w każdym z nas.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group