Witam
Tak jak radziliscie wczesniej zbadal mamusie lekarz,i stwierdził ze ma infekcje górnych dróg oddechowych,zalecił antybiotyk oraz środki ułatwiające odksztuszenie wydzieliny.
W tym samym czasie mielismy wizyte u onkologa który zlecił zrobienie zdiecia rtg płuc,chciał zobaczyc i ewentualnie potem wysłac mamusie do szpitala na naświetlanie.Lekarz kazał też powoli odstawiac dexamethason.
Mamusia brała przez 4 dni antybiotyk,jednak czuła sie coraz gorzej.Po przyjeciu leków dostawała drgawek,które ustępowały po jakims czasie.Przedwczoraj ok.22 skarżyła sie na trudnosci w oddychaniu które troszeczke ustąpiły i zasneła.Jednak po 2 w nocy dostala ataku,zaczeła dziwnie mielic ustami,cała sie unosiła,z ust sączyła sie krew.Wezwaliśmy pogotowie które przewiozło mame na oddział wewnętrzny szpitala.W szpitalu wczoraj rano powiedziano nam iż mamusia powoli odchodzi...... że są problemy z krązeniem.Podają mannitol,glukoze i morfine co 6 godz. Z ust i nosa wydziela sie wydzielina,strasznie oddycha i brzuch ma powiekszony.
Boże dlaczego tak to jest że ludzie ktorych Kochamy musza tak cierpiec
Pozdrawiam Was serdecznie i dziekuje za powyższe wskazówki,Jade teraz do szpitala,żeby być blisko niej,pozwolili nam zostac z mamusią w nocy.