madzia_415,
A jaki był poziom markera przed rozpoczęciem leczenia?
I jak wyglądała morfologia przed ostatnim cyklem chemii? Czy wtedy nie było w ogóle anemii? Czy była tylko lekka?
Próbować podnosić Hg można wtedy, gdy wiadomo co jest przyczyną jej niskiego poziomu ( chemioterapia, choroba podstawowa, niedobory żelaza, witB12, kwasu foliowego).
W takim razie trudno obecnie miarodajnie ocenić marker. On nie jest wystarczająco specyficzny. Nie wiemy, czy aktualny poziom to wzrost ( jeśli tak, to jaki) czy spadek.
Anemia nie powoduje wzrostu markera. Natomiast anemię mogła oczywiście spowodować chemia. A jak wygląda reszta morfologii?
Jest też taka możliwość, że anemia jest związana z rozwojem choroby podstawowej ( zajęcie szpiku).
Reszta wyników w porządku, przynajmniej lekarz nic nie mówił. Na początku był problem z płytkami (ok 90tys.). Z tego powodu pierwsza chemioterapia została podana prawie 7,5 tyg. po operacji bo lekarz chciał opinię hematologa. Mama przez cały okres chemii brała Encorton, stopniowo zmniejszając dawkę. Ostatni wzięła 22.02. Później nie było problemu z płytkami, cały czas w normie- ok 212 tys.
OPIS Badania:
W badaniu scyntygraficznym układu kostnego wykonanym techniką Whole Body za pomocą MDP uwidoczniono:
-patologiczne gromadzenie radiofarmaceutyku w odcinku L2-L3 kręgosłupa-ponadto zwiększone gromadzenie radioznacznika w stawach brakowych, prawym stawie mostkowo-obojczykowym, stawach krzyzowo- biodorowych i biodrowych.
Wnioski: zmiany w kręgosłupie L do różnicowania: pourazowe/aktywny proces rozrostowy. Pozostałe uwidocznione zmiany o charakterze przeciążeniowo- zwyrodnieniowym.
Do rozważenie badanie PET-CT z 18FDG.
Dziś była wizyta u onkologa: Marker nadal za wysoki (51) ale nie urósł w przeciągu tych dwóch tygodni. Fosfataza i poziom wapnia na szczęście w normie. Hemoglobina trochę "urosła"- 9.4 (ostatnio było tylko 8.9).
Lekarz przepisał mamie tamoksifen i dał skierowanie na PET.
Jako, że już odchodzę od zmysłów mam pytania:
- czy jeśli byłyby przerzuty to czy hemoglobina by się poprawiała?
- jakie to mogą być zmiany pourazowe? Mama nie przypomina sobie, żeby kiedyś się gdzieś uderzyła. Czy może to byc osteoporoza?
- wyczytałam gdzieś, że marekry powinno się robić gdzieś dopiero 3-6 m-cy po chemioterapii, która może je zaburzyć. Czy to prawda?
Nie ma takiej prostej zależności przerzuty do kości - poziom hemoglobiny. Tzn. nie da się poprzez wahania hg oceniać czy przerzuty do kości są czy nie.
Zmiany pourazowe nie muszą oznaczać uderzenia - uszkodzenie może dotyczyć krążków międzykręgowych ( urazy przeciążeniowe, dyskopatie różnego stopnia).
O sprawdzaniu markera Ca15-3 wiem jedynie, że nie ma sensu oznaczanie go tuż po podaniu chemii - ale pomiędzy cyklami można. O ile wiadomo jaki był przed rozpoczęciem leczenia.
Twarzoczaszka i szyja, klatka piersiowa, jama brzuszna i miednica: prawidłowy poziom glukozy.
Układ kostny: Ugięcie blaszki granicznej górnej L2 i złamanie blaszki górnej L3 z pobudzeniem przy powierzchniach blaszek L2 i L3 odp. SUV 3,7 i 3,6 bez zmian struktury, mas patologicznych.
WNIOSKI: Zmiany zwyrodnieniowo-zapalne w L2 i L3, możliwe zaburzenia gospodarki Ca-P, bez ognisk procesu rozrostowego w ocenie PET/CT.
-czy to oznacza, że nie ma przerzutów? czy to już pewne?
-martwi mnie to złamanie blaszki- czy to coś poważnego? mamę boli kręgosłup na dole, jednak ból przechodzi po tabletkach (BIOFENAC) i nie nasila się nocą.
-czy złamanie to mogło powstać na skutek dźwignięcia kanapy?
-mama przed PET-em prywatnie zrobiła badanie krwi: hemoglobina już w normie, fosfataza i wapń też. Natomiast marker CA 15-3 spadł po miesiącu brania tamoxifenu na 35.
W badaniach krwi wyszedł obniżony fosfor- 2,3 (norma od 2,5) oraz bardzo niskie RDW- 0,02% a norma jest 10-15%. O czym może to świadczyć?
Oznacza to jedynie tyle, że obraz badania w ocenie lekarza nie wskazuje na obecność przerzutów.
madzia_415 napisał/a:
czy to już pewne?
Nie ma badania pozwalającego wykluczyć obecność przerzutów.
madzia_415 napisał/a:
martwi mnie to złamanie blaszki- czy to coś poważnego?
O tyle, że jest dokuczliwe (bolesne) i powinno być pod tym kątem leczone - zapewne zachowawczo przez ograniczenie możliwości przemieszczania się tej blaszki.
madzia_415 napisał/a:
czy złamanie to mogło powstać na skutek dźwignięcia kanapy?
W normalnych warunkach wydaje się to raczej mniej prawdopodobne; jest możliwe przy większej podatności na złamania: niekoniecznie osłabieniu kości zmianami przerzutowymi, ale także np. osteoporozą.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum