Przyjmij najszersze wyrazy współczucia
Madziu nie obwiniaj się za nic, to ani Twoja wina ani lekarzy, że nie udało się taty uratować, to wina tej wstrętnej choroby, że jest taka nieobliczalna, ciężka i śmiertelna.
Mam wyrzuty do siebie, że nie byłam wstanie pomóc na tyle, aby go uratować... Cały czas po głowie chodzą myśli, że może gdyby inaczej postąpić teraz byłby obok mnie.
Też dłuuuugo to "przerabiałam", wciąż i od nowa - co i kiedy można było zrobić inaczej? Na szczęście z czasem zaczęłam dostrzegać, że to nie kwestia złych wyborów, ale agresywności choroby...
Wierzę, że Ty też odnajdziesz spokój.
Przyjmij wyrazy współczucia...
Dużo sił Ci życzę na nadchodzący rok
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum