Przez te kilka miesięcy sporo się medycznie wyedukowałem i mam tą świadomość niestety.
Tylko co robić - "absente.." ???
Pomóż ziomkowi z Łodzi, proszę - co dalej robić ?
Przed chwilą rozmawiałem z Ord. Nefrologii Szpitala , która jednak liczy na to, że po kilku dializach te nerki zaczną pracować, ale z twojej wypowiedzi wynika, że to moje pobożne życzenie.
Co dalej czeka mojego Tatę - dalsze przerzuty i powolne umieranie ?
Myślę, że na 100 % to nawet lekarz nie oceni tego, co może się stać - czy nerki na pewno ruszą, czy nie.
To się po prostu okaże, tak, że nie musi być to jedynie niespełnionym życzeniem, choć gwarancji rzecz jasna nie ma.
Natomiast obecność przerzutów odległych niestety czyni chorobę nieuleczalną.
Nie ma także sposobu na trwałe powstrzymanie - po krótszym lub dłuższym czasie - jej dalszego postępu.
Jeśli dalsza chemioterapia jest już niewskazana, powinniście korzystać z opieki i leczenia paliatywnego,
które może wiele pomóc w znacznym łagodzeniu doraźnie występujących dolegliwości.
Przykro mi, że tak to wygląda.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
A konsultowaliście się z dr Dowgier? (pisałeś wcześniej, że u niej będzie chemioterapia)
Oczywiście przerzuty do wątroby powinny być leczone chemioterapią, którą zresztą mieliście otrzymać. Jednak upośledzenie funkcji nerek uniemożliwia podanie tej chemioterapii. Sam to rozumiesz.
Na razie jedyne co można zrobić, to czekać czy nerki poprawią swoją pracę.
Witam
po 2 tygodniach pobytu Taty w domu - pielęgnacji jego rany , dokarmianiu , próbach rehabilitacji itd , zostały zrobione badania krwi , które wypadły bardzo źle (RBC 3.4, HGB 9.6, HCT 28, Mocznik 254, Kreatynina 13, Potas 7) wskazując na niewydolność nerek i tego samego dnia wieczorem tj, 14.11 (pon) został przewieziony do Szpitala w Sieradzu.
Po 3 dniach pobytu jest już po 2-krotnej dializie i podaniu 2 jednostek krwi.
Niestety nerki jeszcze nie "ruszyły"
Natomiast z wykonanego w dniu przyjęcia badania USG wynika :
- pęcherz przepełniony moczem
- UKM-y nerek zastoinowo poszerzone
- liczne drobne meta w obrębie wątroby, w okolicy wnęki kilka hypoechog. węzłów chłonnych do 15 mm
Mam pytanie :
czy pojawienie się przerzutów do wątroby nie powinno spotkać się z reakcją onkologiczną (chemioterapią) już na tym etapie, czy jednak należy zaczekać , aż nerki "ruszą" i Tata się trochę pozbiera, bo na dziś jest leżący.
Witaj serdecznie,
bardzo mi przykro z powodu choroby Twojego Tatusia. Proszę daj sobie czas i czas tatusiowi, nie zastanawiaj się co będzie, tylko poczekajcie z Mamą do zakończenia dializ u tatusia. Po to są one i po to lekarze podejmują się takich zabiegów w wierze, że nerki ruszą, nigdy nie należy tracić nadziei póki możemy jeszcze coś zrobić. Poziom kreatyniny jest wysoki, ale powiem Ci szczerze widziałam gorsze wyniki gdzie kreatynina sięgała u pacjentów do 300 lub powyżej i to dopiero było niewydolność nerek! Oni już niestety nie mieli szans na dializę, bo jej po prostu nie doczekali. A taka jest smutna prawda, że chemia może uszkodzić nerki i doprowadzić do ich niewydolności. Kiedy chemia działa i rozbija guza wówczas nerki mają dużo pracy, muszą filtrować, oczyszczać, usuwać toksyny z rozpadającego guza i dlatego ich praca jest taka ważna. To dlatego twój tatuś na razie nie dostaje chemii. Trzeba poczekać i dać czas, by sprawdzić jak nerki zareagują na dializę. Po drugie za niski jest poziom potasu. Co na to lekarz? Niedobrze, że tatuś nie je i nie chce nutridrinków. To pogarsza rokowanie niestety, trzeba więc skupić się przede wszystkim na tym, by tatuś zaczął jeść. Pozdrawiam serdecznie.
Witam
Bardzo dziękuje za wasze wypowiedzi Richelieu, Absente i Halinka.
Trafnie odebraliście mój stan ducha , bo od kilku m-cy walczę o życie ojca wg założonego planu, który się nagle rozsypał i dlatego wpadłem w dołek.
Wiem, że stan jest nie uleczalny, wiem, że skutecznej chemii (była zaplanowana Xeloda) na razie nie wolno mu podać , bo go może zabić.
Z dr Dowgier jestem w stałym kontakcie, ona tylko czeka , aż Tata wstanie na nogi i zagoi się rana, co pozwoli jej na dalszy scenariusz leczenia, który nie będzie łatwy jak mi to powiedziała 3 dni temu widząc ostatnie wyniki badań.
No ale na dziś mamy to co mamy i trzeba powoli czekać na efekt dializ i dalszy bieg wypadków.
Zaś co do Potasu (Halinko) to norma jest 3,5-5 a u Taty było 7.
bo od kilku m-cy walczę o życie ojca wg założonego planu, który się nagle rozsypał i dlatego wpadłem w dołek.
To zupełnie naturalne, ciągłe wahania od radości po smutek, bezsilność, złość.
Nie jest łatwo sobie powiedzieć, że ta choroba taka po prostu jest i zdarzyć może się wszystko. Gdy tylko wydaje nam się, że zaczynamy wychodzić na prostą, otrzymujemy cios z drugiej strony, mocny, zupełnie nieoczekiwany i od nowa musimy zacząć sobie wszystko układać, organizować, nie tylko praktycznie, ale i (albo przede wszystkim) psychicznie.
Z tego co piszesz to doskonale zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji i braku możliwości aktualnie podania chemii. Nie pozostaje nic innego jak wierzyć, że organizm się "odbije" i będzie można zastosować leczenie.
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Witaj Wojtku, tak przepraszam, poziom potasu jest podwyższony. Najlepiej wypłukuje potas furosemid. Jest to lek moczopędny, na obrzęki, podawany podczas leczenia nadciśnienia, którego zadaniem jest likwidacja nadmiaru wody z organizmu, by zmniejszyć nadciśnienie. Wadą jest to, że wypłukuje potas zmniejszając go. Czy lekarz wprowadził jakieś leki. A propos, czy dysponujesz Wojtku badaniami enzymów wątrobowych? Np. Alat, Aspt? Czy Tatuś miał kiedyś kamicę nerkową?
Witaj
badań wątrobowych nie robiono, więc nie dysponuję wynikami, o których piszesz.
Zaś co do kamicy nerkowej - miał 15 lat temu usuwane chirurgicznie kamienie z nerki.
Co do kamieni - podejrzewałam kamicę z uwagi na zapis w usg "UKM-y nerek zastoinowo poszerzone". Mam nadzieję, że lekarz zleci wykonanie enzymów wątrobowych, ponieważ przy meta na wątrobie pozwala to monitorować stan tego narządu. Napisz jak czuje się tatuś? Czy znasz najnowszy wynik kreatyniny? Pytam, ponieważ w szpitalu zleca się częste pobrania krwi na badania
Byłem dziś u Taty w szpitalu w Sieradzu na Oddz. Nefrologii, gdzie przebywa do pon. (14.11).
Jest po 4 dializach i 3 jednostkach pełnej krwi..
Ma założony cewnik, ale worek pusty, nerki nie "ruszyły".
Jest b. słaby i leżący, podłożyłem materac przeciwodleżynowy.
Co do :
"wykonanie enzymów wątrobowych, ponieważ przy meta na wątrobie pozwala to monitorować stan tego narządu"
- chyba przerasta to kompetencje i/lub możliwości tego szpitala.
Wracając z Sieradza byłem na konsultacji na Oddz. Nefrologi w Koperniku w Łodzi,
We wtorek go tam przenoszę.
PS
chyba już wiem gdzie lekarze "po drodze" popełnili błąd, który doprowadził do ONN
Byłem dziś u Taty w szpitalu w Sieradzu na Oddz. Nefrologii, gdzie przebywa do pon. (14.11).
Jest po 4 dializach i 3 jednostkach pełnej krwi..
Ma założony cewnik, ale worek pusty, nerki nie "ruszyły".
Jest b. słaby i leżący, podłożyłem materac przeciwodleżynowy.
Co do :
"wykonanie enzymów wątrobowych, ponieważ przy meta na wątrobie pozwala to monitorować stan tego narządu"
- chyba przerasta to kompetencje i/lub możliwości tego szpitala.
Wracając z Sieradza byłem na konsultacji na Oddz. Nefrologi w Koperniku w Łodzi,
We wtorek go tam przenoszę.
PS
chyba już wiem gdzie lekarze "po drodze" popełnili błąd, który doprowadził do ONN
Witaj Wojtku, bardzo proszę podziel się do jakich wniosków doszedłeś. To Ps. mnie zaintrygowało i odnoszę wrażenie, że dowiedziałeś się czegoś nowego na oddziale nefrologii w Łodzi. Jak na chwilę obecną twój tatuś jest odżywiany? Czy dostaje jedzenie pozajelitowo, czy przyjmuje jedzenie szpitalne? Ważna jest różnorodność w jedzeniu. Mój tatuś też miał niską hemoglobinę i miał przetaczaną krew. To osłabienie może się brać właśnie od niskiej hemoglobiny, ogólnego zmęczenia, niedożywienia, no i przede wszystkim z powodu nerek. Dlatego, jeśli chcesz wiedzieć zapytaj jak wyglada na dzień dzisiejszy morfologia, czy wzrosły czerwone krwinki i hemoglobina.
Jeśli chodzi o enzymy wątrobowe /Alat, Aspt/ to widocznie jest tak, że lekarze na nefrologii uznali, że to jest w tej chwili nie priorytetowe, a prawda jest taka, że badania te powinien zrobić każdy, nie tylko oddział węwnętrzny. To jest moje zdanie, wiem od onkologa, że przy meta trzeba sprawdzać stan enzymów, zresztą każdy lekarz rodzinny da skierowanie na te badanie, a tym bardziej daje onkolog. Ja ostatnio robiłam tatce odpłatnie za dwa zapłaciłam 10 zł, po 5 za enzym. Wiem, że za osłabienie również odpowiada wątroba, a - kiedy są na niej meta - pozwala monitorować jej stan "sprawdzając", czy te guzki nie zaburzają jej pracy.
Witam
w okresie 10.10-31.10 pobytu w szpitalu na tzw doleczenie rany - stwierdzono gronkowca złocistego i podano Amikacin. Po wypisie zaś podawane były w domu przez 2 tygodnie Augmentin i Taromentin.
Nie badano przy tym współczynnika GFR określającego wydolność nerek.
Zdaniem nefrologa to właśnie obok innych czynników mogło znacznie przyczynić się do ONN która wystąpiła 14.11.
Witam
w okresie 10.10-31.10 pobytu w szpitalu na tzw doleczenie rany - stwierdzono gronkowca złocistego i podano Amikacin. Po wypisie zaś podawane były w domu przez 2 tygodnie Augmentin i Taromentin.
Nie badano przy tym współczynnika GFR określającego wydolność nerek.
Zdaniem nefrologa to właśnie obok innych czynników mogło znacznie przyczynić się do ONN która wystąpiła 14.11.
Zgadzam się, że współczynnik GFR jest bardzo ważny przy określaniu poziomu kreatyniny. Musi być powyżej 60. Moja znajoma miała GFR 26 i lekarz stwierdził zaburzenie filtracyjne. To że twoj tatuś miał kłopoty z gojeniem rany pooperacyjnej wynikało po części z problemów hematologicznych. Czy pamiętasz jakie tatuś ma PLT, czy robiono mu wtedy takie badania z dziedziny koagulologii typu: czas protrombinowy /pt/; INR, Ratio, i APTT /czas kaolinowo - kefalinowy/?
Na 1-szej stronie tego tematu jest wypis ze Szpitala Hallera i tam są te badania (wszystkie w normie), zaś w Szpitalu w Poddębicach w wypisie z 31.10 jest tylko PLT-272 i czas kaolin.-kefa. 38,4.
Pisaleś, że robiłeś w innym wątku, że robiłeś badania na krew utajoną i wynik ok. Myślę, że powinneś wykonać sobie profilaktyczną kolonoskopię, która jest wskazana dla każdego od 50 roku życia, a jeżeli w rodzinie występował rak jelita grubego to tym bardziej.
Ja to badanie (mimo młodego wieku - 23 lata) wykonałem w tym roku, po tym jak mój tata zachorował (wiek 53 lata). I zamierzam wykonywać regularnie co 3-5 lat.
[ Dodano: 2011-11-20, 21:59 ]
Wczesny rak jelita grubego nie daje żadnych objawów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum