W oczekiwaniu na wyrok
Dariusz Szukała - Promotor zdrowia, specjalista ds. żywienia
Ten proces wstrząsnął opinią publiczną. Po żmudnym i długotrwałym śledztwie zebrano niepodważalny materiał dowodowy, który wydobył na światło dzienne makabryczną prawdę. Po przedstawieniu mrożących krew w żyłach faktów nie było wątpliwości jaki powinien zapaść wyrok. Bo przecież, czy można mieć litość dla bezwzględnego zabójcy, który zabiera człowiekowi życie z tak niezwykłym okrucieństwem?. Niestety, skazanie tego jednego przestępcy nie przyniesie nikomu ulgi, bowiem codziennie wypuszcza się na świat około 14 mld mu podobnych, którzy co 13 sekund pozbawiają kogoś życia.
Ci bezwzględni zabójcy, ukrywający się pod wspólnym pseudonimem - Papieros, od prawie 100 lat uśmiercają niewinnych ludzi i przyczyniają się do wielkich dramatów ich rodzin. Na pierwsze ślady makabrycznej działalności Papierosów natrafiono już po drugiej wojnie światowej i od tego czasu zaczęto wnikliwie im się przyglądać. Na początku trudno było jednak coś im udowodnić, bowiem działały niezwykle podstępnie. Przyczyną niespodziewanych zgonów ludzi okazywały się choroby słabo znane ówczesnej medycynie jak choroby układu oddechowego i krążenia, oraz różne typy nowotworów. Niewiele o nich wiedziano, więc trudno było wpaść na jakiś ślad. Przez długie lata poszukiwano winnych większości tych zabójstw, a tymczasem liczba Papierosów nieustannie wzrastała. Wraz z upływem lat organizacje płatnych zabójców stały się nie tylko liczne, ale też niezwykle dochodowe przynosząc tym, co w nie zainwestowali, zyski miliardów dolarów rocznie. Niestety, chociaż świat już dawno ujawnił ich nazwiska to jednak po dziś dzień trudno ich unicestwić. Szacuje się, że jeżeli nic w tym kierunku się nie zmieni, to w latach dwudziestych przyszłego stulecia Papierosy będą zabijać około 10 mln osób rocznie.
***
Przed sądem stanął jeden z tych który przyczynił się do śmierci 42 - letniej kobiety, umierającej w ogromnych męczarniach i bólu na raka krtani, która pozostawiła w rozpaczy męża i ukochanego 5-letniego synka. Ten sądowy proces odsłonił nowe, niepublikowane dotąd fakty, bowiem poraz pierwszy do głosu został dopuszczony sam oskarżony.
Na początku głos zabrał oskarżyciel
"....Niewinna kobieta, wzorowa i kochająca matka, przykładna żona i wspaniała przyjaciółka Tak właśnie zapamiętaliśmy poszkodowaną. Niestety, dzisiaj nie ma jej wśród nas. Odeszła w bólu, cierpieniach i rozpaczy. Była młoda, tak bardzo chciała żyć, poznawać otaczający świat, ludzi, patrzeć jak dorasta jej ukochany syn. Niestety, nie mogła cieszyć się życiem, tylko dlatego, że na świecie krąży ktoś tak bezlitosny, bezwględny i okrutny jak Papieros. Oskarżony i jego wspólnicy dopuścili się niezwykle bestialskiego czynu, który trudno w jakikolwiek sposób usprawiedliwić. Działali z niezwykłym wyrachowaniem. Nie wykazywali pośpiechu, wykonanie wyroku wciąż odkładali, bowiem czerpali z ofiary spore korzyści. A gdy zaczęła chorować i stawała się niewygodnym świadkiem, postanowili brutalnie wyeliminować. Dla przybliżenia faktów, spróbujmy poukładać przebieg tych makabrycznych zdarzeń w całość.
Do pierwszego kontaktu Papierosów z ofiarą doszło 25 lat temu na jednej z urodzinowych prywatek u jej przyjaciółki. Ofiara była wtedy młodą, wesołą, rządną przygód dziewczyną. Ciekawił ją otaczający świat, pragnęła wejść w dorosłe życie, poczuć wolność i niezależność. Papierosy perfekcyjnie wykorzystały sytuację. Był to najlepszy moment by zwabić podstępnie ofiarę i wniknąć na stałe w jej życie. Oskarżony i jego wspólnicy z paczki stali wtedy na stole obok butelki wina i z kuszącym uśmiec hem prosili o akceptację. Wreszcie sięgnęła po nie jedna z przyjaciółek ofiary i spytała : "...zapalisz Karolina?" . Poszkodowana odpowiedziała z niepewnym uśmiechem "...wiesz, nie bardzo, nigdy jeszcze nie paliłam". Koleżanka, spojrzała przez ramię z niedowierzaniem " Co ty, nie żartuj, ile ty masz lat, boisz się starych? No weź, spróbuj chociaż jednego, zobaczysz jaki jest odlot". Spróbowała. Jeszcze tego samego dnia wyciągała do nich rękę kilkakrotnie. Udało się, Papierosy wykorzystując ułomność jednej z koleżanek zdobyły nowego wyznawcę. Z początku nie była to znajomość bez przeszkód. Ofiara wciąż musiała ukrywać się przed rodziną, nauczycielami w szkole, nie mogła nawet spokojnie pokazać się z nimi na ulicy. Minęło sporo lat, zanim oficjalnie i bez przeszkód Papierosy zagościły w jej życiu. Niebawem stały się prawdziwym przyjacielem. Towarzyszyły jej wszędzie, w domu, pracy na przyjęciach, pomagały w kłopotach i stresach. Wcale jej nie przeszkadzało, że musi za tą przyjaźń słono płacić. Papierosy widząc naiwność i bezradność ofiary zaczynały coraz zuchwałej sobie poczynać. Pod postacią dymu wstrzykiwały ofierze mieszaninę silnie toksycznych związków chemicznych, które nie tylko coraz bardziej uzależniały, ale także drastycznie atakowały narządy wewnętrzne. Śmiercionośny dym najbardziej dusił wrażliwe komórki krtani, które nie potrafiąc się bronić, umierały. Wiele z nich postradało zmysły i zaczęło atakować te, które pozostały przy życiu. Rozpoczęła się brutalna walka o przetrwanie. Tymczasem Papierosy nadal dolewały "oliwy do ognia". Swym dymem drażniły nowo powstałe komórki nowotworowe i przyglądały się jak atakują zdrowe tkanki. Komórki rakowe obficie gromadząc się w błonie śluzowej fałdów głosowych zaczęły utrudniać mówienie. U ofiary głos stawał się coraz bardziej bezdźwięczny i obniżony, powstawało uczucie zawadzania i drapania w gardle, ból, duszność i kaszel. Na fałdach głosowych zaczęły zwisać galaretowate polipy które utrudniały oddychanie. Męczyła się okropnie. Papierosy jednak wciąż atakowały. Doskonale wiedziały, że organizm ofiary dłużej tego nie zniesie, ale nie miały litości. Ofierze niebawem musiano wyciąć część krtani, próbowano naświetlać promieniami, jednak te zabiegi nie na wiele się zdały. Komórki nowotworowe zdążyły objąć cześć układu oddechowego i pokarmowego. Nie chciałbym dalej opisywać tych dramatycznych zdarzeń, bowiem jest mi niezwykle trudno o tym mówić. Ofiara podczas ostatnich dni swojego życia wypowiedziała takie oto słowa: "...Przegrałam. Zapłaciłam najwyższą cenę za swoją lekkomyślność, wydawało mi się, że ta tragedia nigdy nie dosięgnie mnie. Myliłam się. Dzisiaj oddałabym wszystko, aby móc cieszyć się zdrowiem i być razem z wami. Papieros doszczętnie złamał moje życie, przekreślił marzenia i plany. Przez bezmyślną znajomość z nim muszę teraz w cierpieniu i bólu żegnać się z tym światem. Chciałabym ostrzec wszystkich palaczy, tych okazjonalnych jak i bohaterów, którzy poszukują w Papierosie odskoczni od problemów, towarzysza nudy i przyjęć. Nie dajcie się zwieść i bezmyślnie złapać w sidła śmierci! Nie macie pojęcia jak ja bardzo chciałabym żyć!"
Co zeznał Papieros
Zachowywał się niezwykle spokojnie. Nie było po nim widać najmniejszego wyrazu skruchy czy winy, jedynie zakopcony ustnik i reszta pozostawionej szminki mogły wskazywać dlaczego tutaj jest. Niewątpliwie był świadomy tego że jest winien, ale czy tylko on powinien odpowiadać za tą okrutną zbrodnię? Wreszcie po długim milczeniu na oczach zrozpaczonej rodziny i wielu zbulwersowanych tą sprawą ludzi postanowił się bronić.
"...Nie domagam się litości czy przebaczenia. Zdaję sobie sprawę że zabrałem życie niewinnej osobie i pogrążyłem w smutku rodzinę. Być może to co teraz powiem wyda się niedorzeczne, ale nie mogę przyjąć na siebie odpowiedzialności za wszystkie stawiane mi zarzuty! To nie ja pierwszy wyciągnąłem do ofiary rękę!. Zdecydowała się z nami zaprzyjaźnić bez żadnych oporów, wydawało się, że była z tego wręcz dumna. Widziała w nas drogę do wolności i prawdziwego przewodnika w dorosłe życie. Nikt nigdy nie zmuszał jej do kontynuowania tej znajomości. Wielokrotnie była informowana, że jesteśmy niebezpieczni i groźni, czytała o nas w prasie, słyszała w telewizji i radio, widziała rozsyłane za nami listy gończe i przyklejane na pudełkach etykietki. Dlaczego więc obwiniacie tylko Papierosy? O ile mi wiadomo człowiek należy do gatunku "homo sapiens", co oznacza, że jest istotą rozumną, może więc dokonywać wyborów. Przecież my jesteśmy jedynie bezmyślnym zwitkiem zmielonego suszu, więc jak możemy sterować świadomością potężnego człowieka? Poszkodowana dokładnie wiedziała, co może ją spotkać. Przed rodziną i znajomymi zgrywała bohaterkę. Nie mam poczucia winy, bowiem ona całkowicie świadomie wybrała swój los! To prawda, że można się od nas uzależnić że potrafimy być niezwykle okrutni i bezwzględni, ale też nigdy nie mścimy się na kimś kto zerwie z nami układy. Rozsądnemu człowiekowi zawsze pozwalamy odejść. Ale jeżeli ktoś jest tak naiwny i bezmyślny, jeżeli za ciężko zarobione pieniądze świadomie wspiera organizacje tytoniowe, nabija kieszeń swoim przyszłym mordercom i płaci dobrowolny haracz za prymitywną namiastkę luksusu, to czy należy go żałować? Czy widzieliście jak reagują na dym tytoniowy zwierzęta? Jeżeli nie, to przystawcie tlącego się Papierosa pod nos psa. Czy nie wstyd wam ludzie, że postawione niżej w hierarchii ewolucyjnej istoty potrafią być niekiedy mądrzejsze od was?
Poszkodowana bezczelnie ignorowała wszystkie ostrzeżenia, wielokrotnie była informowana przez lekarzy, że jest planowany na nią zamach. Jednak nic do niej nie docierało. Paliła przy każdej nadążającej się sposobności w pracy, przy kawie, po sprzeczce z mężem, a nawet nie przeszkadzało jej to że jest w ciąży. Sama prosiła się by wykonać na niej wyrok. Mogę więc odpowiadać za dokonaną zbrodnię, ale nigdy nie za bezmyślność palacza!
Co na to sąd?
To był dla wszystkich prawdziwy cios! Cała sala zamilkła, gdzieniegdzie było tylko słychać odgłos ciężkich westchnień. Nadpalony zwitek suszonego zielska śmiał podważyć autorytet człowieka, i co gorsza miał rację! Jaki więc wydać wyrok ? Papierosy bezsprzecznie są winne śmierci milionów ludzi na całym świecie i powinny zniknąć z powierzchni ziemi, ale czy tylko one ponoszą odpowiedzialność za złamane życie milionów palaczy? W tych okolicznościach sąd uchylił się od wymierzenia kary i postanowił decyzję o wyroku oddać w ręce czytelnika, tak aby każdy mógł ją samodzielnie z namysłem rozważyć. |