Ja też was ściskam, pozdrawiam.
Od jutra szkoła, trzecia klasa, moja maluda tak szybko rośnie
A co do mamy to znygusiała.
Najlepiej by sie nie myła, nie chodziła tylko leżała. To jest straszne. Przerosło mnie wszystko, sprzątanie najbardziej. Mama nie robi nic a teściu za to bałagani. Nie nadążam sprzątać
Pomocy.....
Moge zadać Wam pytanie ....
U chirurga byłam 29 sierpnia, a na ściągnięcie szwów mam na 17 września. Czy to nie za długo. Szwy są na piersi może tak muszą długo byc. Bo już myślę czy sie nie przesłyszałam, ale pytałam 2 razy.
A teraz pytanie o apetyt mamy. Ciągle jest głodna, a jak je to je i je...,wiem, że dobrze jak ma apetyt, ale aż taki- to nienormalne.
Witaj
Tak jak napisała doktryma Twoja mama może mieć początki depresji i to jest normalne w takich sytuacjach i po różnych ciężkich przejściach. Lekarz może przepisać odpowiednie leki , może nastąpi poprawa... a Twoja mama używa nadal tramal? W jakich dawkach na dobę?
Pytam , bo tramal po pewnym czasie też "zamula" i nic się nie chce po nim robić tylko leżeć w łóżku. Zamiast Tramalu można użyć innego leku i zobaczyć czy będzie poprawa.
Trzymaj się
Radek
Tramal bierze, ale rzadko. Macie racje to będzie depresja.
Czy w HD mają psychologa? Pytam Was , a jutro ma byc pielegniarka to podpytam.
Jtro mama ma wizyte u onkologa. Już mam dreszcze na samą myśl.
A co do tramalu to kiedyś bolała mnie strasznie głowa, pomyślałam mama ma tramal to sobie wezmę noi, skutki były zapłakane, szum w głowie, uczucie zapchanej ciężkiej głowy,wymioty, a głowa jak bolała tak bolała.
Mam nieoficjalnie zdiagnozowaną otosklerozę ślimakową więc może to były skutki tego leku.
Pozdrawiam.
Moge zadać Wam pytanie ....
U chirurga byłam 29 sierpnia, a na ściągnięcie szwów mam na 17 września. Czy to nie za długo. Szwy są na piersi może tak muszą długo byc. Bo już myślę czy sie nie przesłyszałam, ale pytałam 2 razy.
Wszystko dobrze, 20 dni na zdjęcie szwów to norma, nie musisz się obawiać, nie powinny wrosnąć, teraz są podobno takie szwy, które nie wrastają
misiak napisał/a:
A teraz pytanie o apetyt mamy. Ciągle jest głodna, a jak je to je i je...,wiem, że dobrze jak ma apetyt, ale aż taki- to nienormalne.
to chyba dobrze? Może któreś z leków, które przyjmuje wzmagają apetyt?
Wierz mi, lepiej niech je, niż miałoby być odwrotnie.
[ Dodano: 2014-09-02, 14:31 ]
W HD zazwyczaj jest psycholog.
Mama w środe pojechała do onkologa noi jaja po prostu. Lekarza nie było .
Poczekała przyszedl drugi, ale przyjął pare osób i za chwilke też już go nie było. Ludzie sie wściekali. Przyszedł następny, ale mama byla tak wściekła, ze przyjechała do domu. Panie wyznaczyły jej termin na następny dzień. Nie moglam byc z mamą ale gdybym była to by sie działo, oj dzialo . Normalnie żarty.
Wizyta za miesiąc tak onkolog mamie powiedział, i te slabości , że tak będzie po naświetlaniach, koniec to wszystko. Wizyta byla 2 minutowa. .
A ja mam do was pytanie, mamę boli brzuch a tak właściwie to mówi że to wątroba. Tylko u mamy jest tak , zę wymówką jest albo że sie przejadła, albo zę nie może pić np:maślanki i ciągle coś tam wymyśli. Choć dzisiaj nie przyznała sie ,zę brała tramal. Ten lek kiedy mama bierze wyciąga z kartonika i wtedy wiem , żę go brała bo ja go chowam. Dzisiaj spytałam sie czy brała? Odpowiedziała, zę sie przejadła, i bolała ją wątroba, tylko mama bierze ten lek jak naprawdę mocno ją boli. Martwie sie czy to nie są przerzuty do wątroby? Co sądzicie?
Czy lekarz z HD może dać na usg brzucha, a może raczej powinien. Tak sobie chwaliłam to HD, a teraz? Sama nie wiem, lekarz był u mamy miesiąc temu i cisza o wizycie. Nie ma czasu, a też nic aż takiego sie nie dzieje. Pielęgniarka jest częściej bo raz w tygodniu. To życie jest straszne, nie radzę sobie już. Czasami chodzą mi glupie myśli i chciałabym żeby to sie już skończyło. Głupoty piszę wiem, mi też chyba jest potrzebny psycholog. Moja mama krzyczy na mnie, zę za mocno sie angażuję. I to też wiem, ona ma rację. Ale jak tu nie pomóc. Mam dzisiaj doła.
Życie ma tyle niespodzianek, i nie zawsze tych dobrych...
POzdrawiam.
Misiak, Ptaszenio ma rację, naciskajcie na wizytę lekarza w związku z tymi bólami.
Co do reszty ... ech ... wiem, co czujesz, przechodziłam przez to jeszcze całkiem niedawno, wściekła na lekarzy, na system etc. (do tej pory mam awersję do białych fartuchów i całe szczęście że mój ulubiony lekarz POZ chodzi bez), ale chyba bardziej na tą znieczulicę ...
Sama staram się to sobie wytłumaczyć, teraz po czasie, że ten ogrom chorych, te podobne przypadki, ten brak czasu, mnóstwo formalności którymi zasypuje się lekarzy ... że to wszystko nie pozwala w pełni oddać się powołaniu, dotrzymywać hipokratesowej przysięgi ... ale ...
chyba sama siebie oszukuję
Nie mniej jednak, takie są realia w polskiej medycznej rzeczywistości ... podkreślam są wyjątki, żeby nikogo nie urazić.
Czasami mam wrażenie, mówię to zarówno na podstawie własnych doświadczeń, ale także ze słyszenia, że "inaczej" traktuje się przypadki - nie rokujące - dlaczego ? - nie wiem.
Nawet "nierokujący" zasługuje na odpowiednie podejście i pomoc.
Macie rację, dzisiejszy dzien to koszmar. Najpierw nie mogłam sie do nikogo dodzwonić. Zawiozłam młodszą córę do szkoły,i mówie sobie włączę film , zrobię kawke, chwila dla mnie. Usiadłam, dzwoni telefon, mąż mi mówi że starsza córa dostała skierowanie do szpitala, więc teściu mnie zawiózł na sorr, a tu za chwilę następny telefon młodsza córa zle sie poczuła trzeba ją odebrać ze szkoły. RĘCE MI OPADŁY. Na szczęście skończyło sie wszystko dobrze.
Mama wynki krwi ma super, jedna dobra wiadomosć. Nawet obiadek zrobiła.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum