Basiu,sluchaj,a moze tak do psychologa? Do grup wsparcia dla osob osieroconych,co? Ja sie zapisalam. Co prawda terapia zacznie sie dopiero za miesiac,ale i tak dobrze bo ostatnio ,jednego dnia poczulam ze wpadam w depresje(wiem niestety co to jest,przechodzilam ten "piekny" stan 16 lat temu). Wiec prosze Ciebie dbaj o swoj stan psychiczny. Rozumiem co przechodzisz. Wczoraj,na urodzinach blizniakow jednej znajomej ( a bylismy w knajpce nad morzem) zlapalam siebie na mysli ze nic mnie nie cieszy,nawet obcowanie z innymi ludzmi i ich dziecmi. Pomyslalam ze przeciez tymi sciezkami jezdlilam razem z Mezem na rowerze i na wszystkie podobne spotkania zapraszalo sie nie mnie a tylko NAS
,no i tymi wspomnieniami zepsulam sobie caly wieczor.
A pozniej,ogladajac Hotel 52 z watkiem o takiej starszej pani,ktora wybrala za miejsce swojego odejscia wlasnie ten hotel rozryczalam sie na slowa dyrektorki owego objektu "Jak to jest ze czlowiek zyje dla kogos,z kims,a i tak pod koniec zycia zostaje sam". Moze nie doslownie ale mniej wiecej cos w tym rodzaju. Przepraszam ze sie rozpisalam. Jakos nie wychodzi mi podtrzymac Ciebie na duchu. Moj duch do tej pory wedruje z Kazimierzem.