Właśnie minęło trzy lata od przerzutu raczycha do kręgosłupa a pięć lat od resekcji żołądka.
Jestem bardzo zmęczona ale i bardzo szczęśliwa, że udaje się nam życie przedłużać.
Wielkie podziękowania dla DUM SPIRO SPERO bo to dzięki Niej wiedziałam jak to zrobić i jak mojemu M. pomagać.
Bardzo, bardzo dziękujemy Madziu
Nadal bardzo pilnuję badań aby nie powtórzył się spadek morfologii.
Mojego M. nadal często po jedzeniu boli brzuch i znowu robi się słaby ale niedługo idziemy na badania. Zrobimy badania krwi i pójdziemy do onkologa, może da skierowanie na TK i scyntygrafię.
I oby tak najdłużej...
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
Poczytałam sobie dzisiaj o raku przełyku ( gdyby onkolog potwierdził).
A raczej badanie TK o takim rozpoznaniu świadczy. Skonsultowałam to z zaprzyjaźnionym lekarzem no i nasza Madzia70 też napisała, że tak może być.
To chyba najgorsze co mogło się mojemu M. przytrafić.
Przerzut do kręgosłupa udało się zatrzymać a teraz?
Bardzo się boję i nie wiem co dalej będzie? Jak M. dalej to wytrzyma i co onkolog zaordynuje?
Załamałam się całkowicie
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-09-18, 17:24 ]
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
Lidziu tyle czasu walczycie i tak dzielnie sobie radzisz, jesteś całym wsparciem, siłą dla męża, wytrzymasz, dasz radę na pewno tak jak do tej pory dawałaś radę. Mimo, że się załamujemy, padamy to następnego dnia wstajemy z tych kolan, zbieramy wszystkie siły w sobie i nadal walczymy.
Przesyłam Ci mnóstwo sił, dużo energii i mocno tulę
Jutro wizyta u onkologa, bardzo się denerwuję.
Nie mogę jeść, spać tylko myślę co dalej. Jeżeli to nowy przerzut a na to wygląda to pewnie nawet lekarze nie podejmą się operacji.
W kręgosłupie raczycho siedzi bo nie usunięty, komórki rakowe krążą po organizmie i się czają gdzie by tu uderzyć.
Strach teraz jest jeszcze większy niż po znalezieniu go w kręgosłupie.
Te pięć lat walki daje znać o sobie bo jestem coraz mniej odporna i nie daję rady
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
Lidziu każde badania wśród chorych osób i Ich rodzin wiążą się z ogromnymi emocjami, zawsze budzą ogromny lęk, co wyjdzie, co będzie.
Nie masz już na to wpływu, możesz tylko być czujna, rozmawiać z lekarzem co jeszcze może mężowi zaproponować/pomóc. Walczycie długo i tak dzielnie, trzeba mieć jeszcze trochę nadziei i sił do walki, na pewno dasz radę, tak jak dawałaś do tej pory i pewnie dzięki Twojej trosce mąż jest wciąż z Tobą.
Mocno przytulam życzę Ci żeby siły Cię nie opuszczały i żeby to nie było to, czego tak się boimy.
Jestem dziś najszczęśliwszą osobą na ziemi.
Onkolog nie potwierdził moich obaw, powiedział, że jest stabilizacja i nic złego się nie dzieje.
Następna wizyta kontrolna w połowie stycznia.. ufff
Dzisiaj świętujemy, kupiliśmy tort i jesteśmy szczęśliwi
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-09-27, 21:46 ] Super, cieszę się razem z Wami
_________________ Lidia
Nauczmy się kochać ludzi....bo tak szybko odchodzą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum