Trzymam kciukasy za powodzenie leczenia.
W swoim merytorycznym napisałaś
Cytat:
"aaaaa i jescze jedno mi się przypomniało - co ja mogę zrobić z (jak ja ją nazywam) MENDOpauzą? szału dostaje już a doktorka powiedziała, że o hormonach na razie muszę zapomnieć? "
Nasi niezawodni administratorzy, Rich i Madzia ruszyli z pomocą i podsunięty został Ci link, który na pewno przestudiowałaś.
Od siebie- jestem osoba z RSM i do chwili obecnej nie stosowałam typowej HTZ. Lekarz tłumaczy, że za jakiś czas spróbujemy wprowadzić normalne hormony, teraz jednak wspomagam się preparatami zastępczym( Remifemin, Climea Frorte, Soyfem) jest lepiej
Kasico czasami marudnico bardzo dziękuję za ciepłe słowa
Niestety lecze się na Ursynowie. Piszę niestety chociaż nie wiem jak jest w innych ośrodkach onkologicznych. Za każdym razem wychodzę ze szpitala potwornie skotłowana psychiatrycznie. Serce się kraje na widok tych wszystkich chorych ludzi a do tego mam wrażenie, że rozmowa z jakimkolwiek lekarzem to jakaś moja egzotyczna fanaberia.
Ja nie należę do szczególnie upierdliwych pacjentów, co mogę zawsze robię sama i pomagam kobitkom, które leżą ze mną na sali, ale czasami potrzebuję o coś zapytać lekarza albo poprosić o receptę i za każdym razem mam wrażenie, że ja im po prostu głowę zawracam i przeszkadzam.
Moja babcia zawsze mówiła, że żeby się leczyć przydałoby się medycynę skonczyć :D ale na to już zdecydowanie za późno dla mnie.
Na moje szczęście znalazłam Was!
Co do MENDOpauzy to chyba spróbuję tych środków bez recepty. Mam okropne zawroty głowy, uderzenia gorąca, pocę się dramatycznie, miewam huśtawki nastrojów jak w ciąży - jednym słowem MASAKRA.
Nie wspomnę już o tym, że nie wiem czy to przez sterydy czy mendopauze czy depreche tyję na poęgę - od pierwszej do 3ciej chemii przytyłam 8kg! Do tego łysa głowa, gęba jak naleśnik - po prostu sam sex
24go idę na kontrolną tomografię i 6go maja dowiem się czy dalej będę dostawać chemię czy odrazu na naświetlania mnie skierują. Chemia już wiem jak "działa" - powiedzcie coś o naświetlaniach prosżę? czego mam się spodziewać?
Dzięki za wsparcie i wszelkie informacje.
pozdrawiam
Myślę, że w każdym jednym instytucie zajmującym się ludźmi chorymi onkologicznie tak jest.
Ja również jestem pacjentką Ursynowa.
kasicazlosnica napisał/a:
Nie wspomnę już o tym, że nie wiem czy to przez sterydy czy mendopauze czy depreche tyję na poęgę - od pierwszej do 3ciej chemii przytyłam 8kg!
Kasieńko, myślę, że głównym winowajcą "tycia" są jednak sterydy.
Mendopauza na pewno nie pozostaje bez znaczenia dla naszego organizmu, bo to co dzieje się
kasicazlosnica napisał/a:
zawroty głowy, uderzenia gorąca, pocę się dramatycznie, miewam huśtawki nastrojów jak w ciąży
to typowe objawy, dorzuciłabym bezsenność
kasicazlosnica napisał/a:
powiedzcie coś o naświetlaniach prosżę? czego mam się spodziewać?
Niestety, nie bardzo pomogę, bo całe szczęście w tym nieszczęściu u mnie leczenie uzupełniające polegało na 3 zabiegach brachyterapii. Wiem tyle tylko co z opowieści bliskich mi kobietek.
Na pewno jednak znajdą się osóbki, które będą mogły podzielić się z Tobą swoimi doświadczeniami.
Trzymam za Ciebie kciuki. Prawie dokładnie rok temu dowiedziałyśmy się, że moja mama także ma RSM. Przechodziła też hesterektomię radykalną, później chemię i naświetlania.
Chciałam zatem Ci napisać jakie były przede wszystkim skutki uboczne jakie mama odczuwała podczas radio. Oczywiście jak ze wszystkimi skutkami ubocznymi bywa różnie, ale z tego co się orientowałam, mama była "klasycznym przykładem" skutków ubocznych radio okolic miednicy.
Zacznę może od diety - ważne aby nie obciążać przewodu pokarmowego. Układ pokarmowy jest także naświetlany podczas naświetlania miednicy, tak więc trzeba z nim ostrożnie. Unikaj surowizny i nabiału. Dla mamy bardzo łagodzące były herbatki z owsa.
U nas najwcześniej wystąpiły biegunki. Niestety bardzo obfite, częste i bardzo nieregularne. Pierwsza wystąpiła już po 4 naświetlaniu - co podobno jest dość wcześnie. Zaopatrz się także w laremidy, stoperany i inne podobne. Niestety utrzymują się one przez cały okres leczenia.
Drugim, najbardziej w sumie uciążliwym skutkiem ubocznym było zmęczenie. Nie polecam planować nic co nie jest niezbędne na czas leczenia. Pod koniec leczenia przejście dwoch partii schodów dla mamy było wyczynem - przypuszczam, że u Ciebie będzie lepiej gdyż jesteś jednak dużo młodsza niż moja mama. Ale przygotować się zawsze można. Nie doszło nigdy do momentu kiedy nie mogła czegoś zrobić, ale musiała robić godzinne przerwy po czynnościach.
No i ostatni taki z uciążliwych skutków ubocznych to poparzenia w okolicach intymnych. Niestety nie udało się tego uniknąć. Pojawiły się dopiero w końcowej fazie 4o tygodniowego naświetlania codziennie, ale po naświetlaniu nie ustępowały jeszcze przez miesiąc. Zasypka dla dzieci na noc i przewiewne ciuszki były grane.
Jednocześnie polecam się uzbroić w książkę i krzyżówki bo na 15 minutowe naświetlanie potrafiłyśmy czekać po 4 godziny. (Fakt, że w Wieliszewie, ale podobno w CO jest podobnie).
Jeśli miałabyś jakieś pytania to pytaj śmiało. Lekarzem nie jestem, ale przechodziłam przez leczenie z moją mamą i może troszkę chociaż będę mogła pomóc.
Sprawy się odrobinę skomplikowały - odebrałam wynik TK kontrolnego i wygląda na to, że choróbsko kwitnie w najlepsze. Pojawiły się guzy w wątrobie, płucach, coś jest w podbrzuszu i węzeł chłonny jest patologiczny (cokolwiek by to nie znaczyło ).
Podobno to wyklucza radioterapię - nie wiem czy to prawda.
Od jutra zmianiają mi chemię - na jaką jeszcze nie wiem ale prawdopodobnie 5 dni co 4 tygodnie.
Nie poddaję się, zamierzam skonsultować moje wyniki jeszcze z conajmniej jednym lekarzem i zobaczymy co będzie dalej.
Właśnie dostałam smutną wiadomość, zmarła moja koleżanka z którą leżałam w szpitalu na szaserów. Patrycja miała 22 lata i małego słodkiego syneczka. Zabrała nam ją białaczka :(
O tym, że ma białączkę dowiedziała się w styczniu. Walczyła dzielnie mimo, że leczenie było bardzo męczące, od stycznia była w domu może ze 2 tygodnie w sumie. Straasznie mnie ta wiadomość przybiła, ona była taka młoda
Kasicazlosnica, no i bardzo dobrze, że dziś pojechałaś z 'tym portem'. Mam nadzieję, że uda się założyć drugi.
I w ogóle cały czas nieustająco zaciskam piąsteczki
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Kasicazlosnica, aby nowy szpital okazał się strzałem w dziesiątkę i przede wszystkim zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia.
Oraz bardzo dobrej skuteczności nowej chemii, brak uciążliwych skutków ubocznych.
Do tego wszystkiego ogromu siły, odwagi (nie to, że twierdzę, że tego Ci brakuje, tylko niech nie opuszczają Cię siły) oraz serdeczności, empatycznych i otwartych ludzi wokół.
Uściski i ucałowania
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum