Witam Was wszystkich serdecznie. Jestem nową osobą na forum. Odebrałem dziś wyniki histopatologiczne, mamy l. 66, pakietu węzłów chłonnych śródpiersia pobrane przez mediastinoskopię.
Oto opis: METASTASES CARCINOMATOSAE LYMPHONODORUM ET INFILTRATIO CARCINOMATOSA TELARUM MOLLIUM (CARCINOMA MICROCELLULARE).
Profil immunohistochemiczny: chromogranina (+).
Czy ktoś z Was mógłby to przetłumaczyć? Wiem, że to złe wyniki, ale chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej. Złapany w biegu torakochirurg w WAM Łódź powiedział, że to stan rakowy do wyleczenia chemią, ale to sprawa onkologów.
Bardzo proszę o pomoc!!! Co to jest i co robić? Nigdy nie miałem do czynienia z nowotworem i jestem zielony.
Opis w przetłumaczeniu:
Przerzuty raka do węzłów chłonnych i naciek raka na tkankę miękką (rak drobnokomórkowy).
Skoro to wynik mediastinoskopii, jakie badania były już wykonane?
TK klatki?
USG jamy brzusznej?
Lekarz nie dał skierowania na oddział onkologiczny do Kopernika?
Jeśli nie, udajcie się tam jak najszybciej. Skierowanie nie jest konieczne, ale najlepiej zadzwonić najpierw do rejestracji i opisać sytuację, powinni pokierować Was dalej.
Przepraszam, że nie pisałem wcześniej, ale natłok zajęć związanych z chorobą mamy nie pozwalał na odpisanie. Mama zasłabła 3 sierpnia okazało sie, że ma bardzo mało sodu poniżej 120. Doszedł potężny ból kości nóg i rąk. Okazało się, że ma zniszczony kręgosłup i to by się zgadzało bo takie problemy miewała już wcześniej(dyskopatia L-S). Sodu nie dało rady odbudować i napisano w rozpoznaniu SIADH i nic nie robiono. Za kilka dni mama wróciła na inny oddział wewn. i tam zaczęto robić badania trwało to wszystko prawie 3 mies. masakra. Badania:
USG jamy brzusznej bez zmian
RTG klatki piersiowej- Wyżej umieszczona przepona, plamiste zlewające się zacienienia w polu nadprzeponowym prawym - zmiany zapalne. Poza tym pola płucne bez zmian ogniskowych.
Po dłuższym czasie doszli do wniosku, że trzeba zrobić TK klatki piersiowej:
W całym śródpiersiu liczne pakiety węzłów chłonnych przedtchawicznych 2 węzły 20 i 27 mm, przed rozwidleniem tchawicy pakiet w.ch. 45mm, który schodzi na prawą wnękę i wyraźnie uciska na oskrzela główne prawe. Oskrzele ulega znacznemu zwężeniu do 4 mm średnicy. We wnęce prawej i śródpiersiu liczne pakiety w.ch. łączących się ze sobą o wspólnym wymiarze 61x75mm. Zmiany zaciskają oskrzela do płata środkowego i do oskrzeli seg. 6 i 7 płata dolnego a pozostałe znacznie zwężając. Opisane węzły chłonne sięgają pod rozwidlenie tchawicy do śródpiersia i do tylnej ściany oskrzela głównego lewego. Wyraźna niedodma płata płuca prawego. Przepona prawa wyżej ustawiona. W dolnym płacie płuca prawego w seg. 9 i 10 plamiste zlewające się zagęszczenia miąższowe zapalne. Również zmiany zapalne w seg. 1, 3, 4, 5 płuca prawego. Struktura miąższu prawidłowa. Opłucna nie wykazuje zmian guzowatych. W prawej jamie opłucnej płyn ok. 10 mm szerokości.
Scyntygrafia kości- ewidentnych zmian meta ad ossium nie uwidoczniono.
Gastroskopia- liczne małe polipy dna żołądka ok. 2mm. Badanie hist- pat. z polipa ok.
Morfologia szpiku kostnego- Bez zmian rozrostowych.
Badanie krwi dobre, tylko sód ciągle za mały poniżej 130 i szprycują ją zagęszczoną solą i jest od tego (podobno) spuchnięta. Płyn w opłucnej zbiera sie i co 2 dzień ściągają jej 700 - 900 ml, bo się dusi. W Kutnie w szpitalu ma mieć od poniedziałku (jutro) pierwszą chemię. Lekarze mówią, że jak nic się nie stanie po chemii to są szanse pożyć jeszcze jakiś czas, ale ta odmiana raka zawsze wraca.
Te nacieki na tkankę miękką to co to znaczy? Jaka to tkanka? Czy to chodzi o te zmiany zapalne na płucach?
Tkanka miękka to jest dość ogólne określenie, które zawiera w sobie kilka rodzajów tkanek, także ciężko powiedzieć.
Zresztą szczerze mówiąc nie ma to większego znaczenia przy tej diagnozie, jaka jest.
Niestety co do tego:
kemot3333 napisał/a:
ta odmiana raka zawsze wraca.
lekarze mają rację.
Dziwne jest to, że w TK nie widać ogniska pierwotnego - chyba, że jest ono zlane z węzłami. Ale wynik histopatologii jest jednoznaczny.
Daj znać jakim schematem chemii mama będzie leczona (pewnie PE = cisplatyna + etopozyd).
W Kutnie jest oczywiście prowadzona przez onkologa?
Witam.
Tak mama jest pod opieką pulmonologa onkologa i bierze chemię typu PE. Dzisiaj minął drugi dzień brania tego świństwa i oprócz metalicznego posmaku i złego samopoczucia związanego z tym, że długo to schodzi, nic się dziwnego nie dzieje. Oczywiście cały czas źle się czuje, ale to było już przed chemią. Zbiera jej się płyn w opłucnej i przez to źle jej się oddycha, ale po ściągnięciu jest lepiej przez około 2 dni (ściągają ok 800ml płynu bez zmian zakażenia, ale z krwią czystą). Jutro trzeci dzień i przerwa. Mam nadzieję, że coś pomoże chociaż na jakiś czas. I tu mam pytanko: po jakim czasie można się spodziewać jakiejś poprawy? Kiedy mogą wystąpić wymioty i inne skutki uboczne?
Dziękuję za dotychczasową pomoc i bardzo proszę o odpowiedź jeśli to możliwe i przepraszam, że rzadko wchodzę na forum, ale cały czas siedzę w szpitalu.
I tu mam pytanko: po jakim czasie można się spodziewać jakiejś poprawy? Kiedy mogą wystąpić wymioty i inne skutki uboczne?
Nie ma reguły. Mogą się nie pojawić po pierwszym cyklu w ogóle, a mogą w trakcie wlewów lub po ich zakończeniu.
Mama dostanie na pewno leki p/wymiotne do domu.
kemot3333, rak drobnokomórkowy z zasady bardzo dobrze reaguje na chemioterapie PE (Cysplatyna+Etopozyt) i zmiany ładnie się cofają, czego Wam życzę.
Na forum jest sporo wątków o DRP ED skorzystaj z wyszukiwarki, polecam naprawdę warto.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Witam.
Mama w środę dostała ostatnią dawkę chemii I cyklu. Wieczorem jeszcze czuła się nieźle, natomiast dzisiaj to już tragedia. Kłopoty z oddychaniem, osłabienie bardzo mocne, poty, drżenie rąk. Nie wiem czy ona to wytrzyma, nie ma nawet siły otworzyć na dłużej oczu. Jestem załamany. Teraz troszkę się uspokoiło, dostała potas w glukozie i sód, bo jej spadły mocno. Poza tym dostaje furosemid, bo nie chcą jej ściągać płynu z płuca. Trzymajcie za nią kciuki. Dziękuję wszystkim za rady i pomoc.
[ Dodano: 2011-10-27, 22:08 ]
Jeszcze ja czy diagnoza mamy to DRP ED czy DRP LD?
Witam Was.
Niestety mama wczoraj o 12:30 zmarła. W piątek nie było z nią już praktycznie kontaktu tylko oddychała jak ryba wyciągnięta z wody i tak po prostu przestała oddychać. Jak ją prosiłem żeby walczyła to jeszcze próbowała kilka razy złapać oddech, ale niestety już nie miała więcej siły. Tak mi smutno, może mogłem zrobić coś więcej żeby żyła? Jedyną pociechą jest to, że nie cierpiała.
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum